MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kodeks Korwina, czyli spór o granice wdzięczności wobec bratanków

Stanisław Balicki
Stanisław Balicki
Książnica Kopernikańska
Sprawa podarowania Węgrom manuskryptu zwanego „Kodeksem Macieja Korwina” wywołała burzę w relacjach polsko-węgierskich. Toruń, gdzie manuskrypt znajduje się od XVI wieku, stanął murem za pozostawieniem go w Polsce. Gest, który miał być wyrazem przyjaźni między dwoma narodami, może tej przyjaźni zaszkodzić.

Przekazanie Manuskryptu miało być rewanżem za dziecięcą zbroję Zygmunta Augusta, podarowaną Polsce przez premiera Węgier Viktora Orbana.

Oburzenie w Toruniu

W lutym ub. roku podczas szczytu państw V4 w Krakowie premier Węgier Viktor Orban przekazał polskiemu premierowi, Mateuszowi Morawieckiemu, cenny dar od narodu węgierskiego. W uroczystości na Wawelu uczestniczyli też m. in. wicepremier, minister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu Piotr Gliński oraz dyrektor Zamku Królewskiego na Wawelu Andrzej Betlej.

Renesansowa zbroja młodego Zygmunta II Augusta, obok zbroi wykonanej dla późniejszego cesarza Karola V, przez Konrada Seusenhofera w latach 1512-1514, należy do dwóch najlepiej rozpoznawalnych zbroi dziecięcych na świecie. Przez stulecia pozostająca w węgierskich zbiorach muzealnych, jest obecnie eksponowana na Wawelu. Ma trafić jako depozyt do powstającego Muzeum Historii Polski.

Ten gest spowodował pomysł rewanżu w postaci równie cennego dla narodu węgierskiego podarunku. 2 lutego wpłynął do sejmowej komisji kultury i środków masowego przekazu poselski projekt Ustawy o przekazaniu na rzecz Węgier kodeksu „Epistola de laudibus augustae bibliothecae atque libri quatuor versibus scripti eodem argumento ad serenissimum Mathiam Corvinum Panoniae regem”. 62-stronicowy pergaminowy inkunabuł pochodzi z XV wieku i był częścią biblioteki króla Węgier Macieja Korwina. Bibliotekę uznawano za perłę renesansu węgierskiego. Zgromadzono tam ok. 3 tys. woluminów, co stanowiło drugi co do wielkości europejski zbiór po bibliotece watykańskiej.

Po śmierci Macieja Korwina, w zawierusze dziejów, kolekcja uległa rozproszeniu. Szacuje się że rozsiane po świecie w różnych muzeach i kolekcjach przetrwały dwie trzecie jej zbiorów. Na Węgrzech jest tylko 65 ksiąg z dawnej kolekcji. Tamtejsze muzeum narodowe pracuje nad stworzeniem kolekcji cyfrowych kopii wszystkich zachowanych dzieł. 66. materialny wolumin byłby wyjątkowo cennym darem dla narodu węgierskiego.

„Autorem kodeksu był Naldo Naldi (Naldius), florencki piętnastowieczny humanista, zawiera on natomiast poemat opisujący słynną bibliotekę Macieja Korwina, króla Węgier (Bibliotheca Corviniana); autorem iluminacji był Attavante degli Attavanti (Gabriello di Vante) świetny renesansowy miniaturzysta florencki zatrudniony na dworze węgierskim.

Dekoracja miniatorska obejmuje dwie bordiury (ornamentalno-figuralna i ornamentalna), pięć inicjałów (w tym jeden figuralny) i dwa ornamentalne kartusze. Dzięki niej rękopis jest obecnie jednym z cenniejszych dzieł sztuki w Toruniu (jedynym przykładem renesansowego malarstwa włoskiego)” - pisze dr hab. Tomasz F. de Rosset, prof. Uniwersytetu Mikołaja Kopernika z wydziału sztuk pięknych w opinii dotyczącej przekazania kodeksu jako daru. Opinii negatywnej. Sprawa wzburzyła toruńskie środowisko akademickie.

Poparcie, petycje, podpisy...

Kodeks Macieja Korwina od XVI wieku jest w toruńskich zbiorach bibliotecznych. Przechowuje go Książnica Kopernikańska, instytucja o statusie samorządowej wojewódzkiej biblioteki publicznej. Obok dzieł Mikołaja Kopernika kodeks należy do najcenniejszej części zbiorów. Ustawa przewiduje rekompensatę dla książnicy w wysokości 25 mln zł. Tyle że Toruń nie chce o tym słyszeć. Pomysł zjednoczył środowiska bibliotekarzy, muzealników, naukowców, samorządowców, hierarchię kościelną, lokalnych polityków. Na stronie internetowej Książnicy Kopernikańskiej uruchomiony został protest, który podpisało dotąd ponad 25 tys. osób. Do placówki spływają gesty poparcia od lokalnych i ogólnopolskich organizacji, m. in. apel sejmiku, stanowisko Zarządu Towarzystwa Bibliofilów im. J. Lelewela w Toruniu, oświadczenia 26 Senatorów RP, Zarządu Klubu Inteligencji Katolickiej w Toruniu, Polskiego Komitetu Narodowego ICOM Międzynarodowej Rady Muzeów, Kujawsko-Pomorskiego Centrum Dziedzictwa w Toruniu, stanowiska Komitetu Nauk o Sztuce PAN, Stowarzyszenia Konserwatorów Zabytków. Zbierane są podpisy pod publicznie ogłaszanymi petycjami.

We wspólnej deklaracji przeciw odebraniu dzieła Książnicy Kopernikańskiej protestują m. in. Michał Zaleski, prezydent Torunia, Piotr Całbecki, marszałek woj. kujawsko-pomorskiego i biskupi Wiesław Śmigiel i Andrzej Suski, ordynariusz i bp senior diecezji toruńskiej.

W jej konkluzji czytamy m.in.: „(...) kiedy Polska jest wolnym, niepodległym Państwem, jesteśmy winni wdzięczność za ten dar minionym epokom. I jesteśmy zobowiązani przekazać go następnym, aby nadal stał na straży prawdy historycznej i tożsamości narodowej.”

8. lutego podczas posiedzenia sejmowej komisji kultury i środków masowego przekazu z pomysłu tłumaczył się reprezentant wnioskodawców. To 51 posłów z Prawa i Sprawiedliwości. Bardzo wielu z nich należy do parlamentarnej grupy polsko-węgierskiej. Reprezentuje ich poseł Piotr Babinetz, jednocześnie szef komisji.

- To nie jest w żadnym razie moja inicjatywa, ani tym bardziej chęć szkodzenia Toruniowi i jego cennym zbiorom. To sprawa do rozmów z przedstawicielami rządu, bo to strona rządowa prowadziła rozmowy ze strona węgierską - deklarował.

Nie wyjaśnił, dlaczego wobec tego jest to projekt poselski, poinformował tylko, że taki poselski tryb zgłoszenia ustawy został ustalony wewnątrz klubu PiS.

- Ta sprawa była ustalana na szczeblu premierów Polski i Węgier, jako konsekwencja przekazania zbroi Zygmunta Augusta Polsce - tłumaczył się przewodniczący przed komisją, której szefuje. - Stąd inicjatywa przekazania czegoś, co jest cenne dla Polski, ale jeszcze cenniejsze dla Węgier. Nie dziwię się, że są kontrowersje w Toruniu, bo to rzeczywiście bardzo cenny zabytek światowego dziedzictwa narodowego, ale jednak związany z historią Węgier. Patrzymy z perspektywy wielkich zniszczeń, jakie zostały dokonane na ziemiach Polski przez szereg wojen, ale Węgrzy też ponieśli ze względu na najazdy tureckie wielkie straty, chociażby jeśli chodzi o bibliotekę królewską Macieja Korwina i stąd wiadomo z kolei, że oni chcieliby widzieć ten kodeks u siebie - argumentował.

Sprawa nabrała wymiaru bieżącego konfliktu politycznego. Jeszcze przy uchwalaniu apelu sejmiku radni wojewódzcy PiS wstrzymali się od głosu, reszta sejmiku była „za”. Rezolucję w tej sprawie podejmowała później toruńska rada miejska, tam radni PiS głosowali już jak reszta rady.

To nie był dobry pomysł

Rząd nie wypowiedział się dotąd w sprawie, która nabiera bardzo niekorzystny dla inicjatorów obrót. List do premiera z apelem o pozostawienie kodeksu w Toruniu wystosował prymas Polski, abp Wojciech Polak.

O sprawę dyplomatycznego podarku i reakcję obrońców pozostania Kodeksu Korwina zapytaliśmy Ákosa Engelmayera, pierwszego ambasadora Węgier w Polsce po upadku komunizmu w naszych krajach. Legendarny węgierski opozycjonista, represjonowany po 1956 roku na Węgrzech, studia mógł podjąć w Polsce. W 1987 roku był współzałożycielem Solidarności Polsko-Węgierskiej, jest wielkim orędownikiem przyjaźni miedzy naszymi narodami. Engelmayer jest wyraźnie zniesmaczony całą sprawą i nie popiera żadnej ze stron sprawy, która miała jednoczyć a spowodowała konflikt.

- Nie chcę w to wchodzić, mogę jedynie powiedzieć, że rozumiem i akceptuję, że Polska nie chce oddać. Uważam że pomysł był od początku błędem. Natomiast powoływać się na to, że jest to element polskiej tożsamości, to jest po prostu oburzające - powiedział były ambasador.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki