Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdynia - Kosakowo. Boją się samolotów, ale liczą na pieniądze

Roman Kościelniak
Plany utworzenia na części lotniska wojskowego w Babich Dołach cywilnego portu lotniczego budzą kontrowersje, zwłaszcza wśród mieszkańców Kosakowa. Obawiają się oni pogorszenia standardu życia, gdy nad ich głową przelatywać będą samoloty. Wątpliwości sceptyków ma rozwiać spotkanie samorządów Gdyni i Kosakowa, podczas którego ma zostać zaprezentowana wizja przyszłego portu lotniczego. Spotkanie odbędzie się w najbliższą środę w Gdyni.

Przeciwnicy tej inwestycji przypominają czasy, gdy z lotniska w Babich Dołach bardzo często startowały myśliwce. Wówczas samoloty te emitowały olbrzymi hałas. Od kilku lat na lotnisku nie ma już migów. Sporadycznie z pasa startowego korzystają niewielkie samoloty wojskowe oraz śmigłowce. Część mieszkańców gminy Kosakowo chce utrzymania takiego stanu.

CZYTAJ TAKŻE

Zwolennikiem powstania portu lotniczego jest m.in. Jerzy Włudzik, wójt Kosakowa.
- To dla naszego regionu olbrzymia szansa rozwoju - twierdzi samorządowiec. - Może wpłynąć na jeszcze większy rozwój turystyki, z której utrzymuje się wielu naszych mieszkańców.
Jerzy Włudzik uważa, że w ten sposób można też zapobiec powrotowi myśliwców na lotnisko w Babich Dołach.

- Ostatnio na lotnisku przeprowadzono szereg inwestycji - przypomina wójt Włudzik. - To oznacza, że lądowisko musi "żyć". Nie inwestowano by w teren, który miałby być pozostawiony odłogiem.
Samorządowiec twierdzi, że jeśli nie doszłoby do utworzenia portu lotniczego, to w przyszłości wojsko może zechcieć wykorzystać bazę lotniczą znajdującą się stosunkowo niedaleko wschodniej granicy Unii Europejskiej.

- Przecież samoloty cywilne emitują mniejszy hałas niż wojskowe myśliwce - twierdzi Włudzik.
Tymczasem mieszkańcy Kosakowa wyliczają straty, jakie poniosą po uruchomieniu lotniska. Przede wszystkim obawiają się o swoje zdrowie. Ich zdaniem, hałas startujących samolotów może być przyczyną wielu nerwic.

Ponadto uważają, że z powodu sąsiedztwa z czynnym lotniskiem może spaść wartość ich nieruchomości.
- Gdy kupowałem działkę w Kosakowie ruch lotniczy już tu zamierał - twierdzi jeden z przeciwników. - Liczyłem na ciszę i spokój. Teraz okazuje się, że będę mieszkał bardzo blisko czynnego pasa startowego.
Zdaniem przeciwników lotniska w Kosakowie, w Trójmieście wystarczy port w Rębiecho- wie, który obecnie jest rozbudowywany. Kosakowskie lotnisko nie ma szans na utrzymanie się na rynku wobec tak silnego konkurenta.

Zwolennicy z kolei uważają, że korzyści z drugiego lotniska będą zauważalne już podczas Euro 2012. W Kosakowie mogłyby "parkować" samoloty, które przywiozłyby do Gdańska kibiców na mecze piłkarskie. To pozwoliłoby rozładować tłok na płycie lotniska w Rębiechowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki