Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

107 dziur po kulach... Ten samochód, w którym zginęli Bonnie i Clyde, stal się obiektem kultu

Marek Ponikowski
Ford V8, w którym zginęli Bonnie i Clyde stał się celem pielgrzymek i obiektem kultu. „Widziałem ludzi, którzy przed nim klękali i takich, którzy na jego widok robili znak krzyża. Kobiety płakały. Są i tacy, co przychodzą tu wiele razy” - opowiadał właściciel samochodu gangsterskiej pary. Tę historię przypomnieliśmy w 2002 roku.

Stróże prawa od północy czaili się w rowie przy drodze numer 154 między Sailes i Gibsland w Luizjanie nie zważając na stada komarów, które bezlitośnie atakowały każdy kawałek nie osłoniętego ciała. Cała szóstka była uzbrojona w karabiny i pistolety maszynowe.

Miejsce zasadzki zostało starannie wybrane. Ze wzgórza widzieli co najmniej milę odkrytej drogi. To pozwalało upewnić się, że nadjeżdżają właśnie ci, na których czekali.

O dziewiątej dziesięć, gdy majowe słońce stało już wysoko na niebie, na drodze pojawił się jasnobeżowy Ford.

Siedząca obok kierowcy Bonnie Parker gryzła sandwicza z szynką i pomidorem kupionego chwilę wcześniej w przydrożnym barze. Clyde Barrow prowadził auto boso, w koszuli z podwiniętymi rękawami. Jego krawat dyndał na lusterku wstecznym.

Gdy Ford zbliżył się do wierzchołka wzniesienia, padł pierwszy strzał. W chwilę potem kule zabębniły po blachach i szybach jak ulewny deszcz.

Serie ucichły dopiero gdy auto znieruchomiało na lewym poboczu drogi.

Para młodych bandytów, których desperacki rajd przez kilka stanów, znaczony brutalnymi rabunkami i zwłokami ofiar w napięciu śledziły od czterech lat miliony Amerykanów, zginęła na miejscu. Dwudziestoczteroletnia Bonnie trafiona została ponad pięćdziesięcioma kulami, o rok starszego Clyde’a dosięgło dwadzieścia siedem pocisków.

W nadwoziu auta doliczono się stu siedmiu przestrzelin.

W ciągu kilku następnych godzin dnia 23 maja 1934 roku, Ford V8 De Luxe, skradziony półtora miesiąca wcześniej Jesse Warrenowi, właścicielowi firmy dekarskiej ze stanu Kansas, stał się jednym z najsławniejszych samochodów Ameryki.

* * *
Dlaczego Clyde upatrzył sobie to właśnie auto? Ford Warrena był prawie nowy, kupiony w połowie marca za niecałe 790 dolarów. Dealer założył na fotele szykowne pokrowce, dodał blaszaną osłonę koła zapasowego, kły na zderzakach i chromowaną figurkę skaczącego charta, która wieńczyła korek chłodnicy. Dodatkowym wyposażeniem było też ogrzewanie wodne firmy Arvin. Jesse i jego żona zdążyli przejechać swoim Fordem dwa tysiące kilometrów.

Ale zapewne nie tylko to zdecydowało. Clyde Borrow, który był wprawnym i doświadczonym kierowcą, kradł Fordy, bo nie rzucały się w oczy, były wytrzymałe, oszczędne i szybkie. Autem Warrena zdążył w ciągu pięciu tygodni przejechać ponad dwanaście tysięcy kilometrów.

Zanim sprowadzony przez stróżów prawa koroner przystąpił do oględzin zwłok, gapie zdążyli zebrać wszystkie kawałki szkła z rozbitych szyb, rozszarpać pokrwawione strzępy odzieży i samochodowej tapicerki. Ktoś odciął Bonnie pukiel włosów, ktoś inny próbował ukraść jej portmonetkę.

* * *

Gdy tylko agencje prasowe podały informację o zabiciu Bonnie i Clyde’a, do Warrenów zaczęli zgłaszać się amatorzy wynajęcia lub kupienia podziurawionego kulami wraku. Propozycje poróżniły małżonków. Jesse nie miał ochoty nawet spojrzeć na zbryzgany krwią samochód, jego żona podjęła pertraktacje z oferentami. Za dwieście dolarów miesięcznie wypożyczyła wreszcie sławnego na cały kraj Forda właścicielowi lunaparku z Cleveland.

Z biegiem lat samochód, w którym zginęli Bonnie i Clyde zwracał coraz mniejszą uwagę. Legenda zblakła, minął czas Wielkiego Kryzysu, młode pokolenie niewiele już wiedziało o wyczynach gangsterskiej pary. W roku 1952 z zapomnienia wydobył auto niejaki Ted Toddy, który nakręcił dokumentalny film o słynnych gangsterach lat trzydziestych. Ford Bonnie i Clyde’a stanowił dekorację kinoteatrów, w których odbywały się projekcje. Toddy, który odkupił go za czternaście i pół tysiąca dolarów odkrył przy okazji, że w różnych miastach USA znajduje się co najmniej pięć „absolutnie autentycznych” replik jego samochodu.

Prawdziwe „życie po życiu” podziurawionego stu siedmiu kulami Forda zaczęło się jednak dopiero w 1967 roku, po premierze filmu Arthura Penna, w którym w role dwójki młodych gangsterów wcielili się Fae Dunaway i Warren Beatty. Dzieło Penna było znakomite, jakkolwiek zawierało ryzykowne przesłanie, że rabując i mordując Bonnie i Clyde walczą z drapieżnym kapitalizmem i wstrętną własnością prywatną.

Samochód stał się celem pielgrzymek i obiektem kultu. „Widziałem ludzi, którzy przed nim klękali i takich, którzy na jego widok robili znak krzyża. Kobiety płakały. Są i tacy, co przychodzą tu wiele razy” - mówił wniebowzięty właściciel Forda. W latach siedemdziesiątych ten osobliwy zabytek motoryzacji wyceniano na okrągły milion dolarów. Gdyby Clyde Barrow miał choćby dziesiątą część tej sumy, zapewne nie napadałby na banki.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki