Złomiarze w Gdańsku nadal wypalają kable, by pozyskać miedź. Straż miejska zatrzymała jednego z nich w parku Reagana

W ostatnią środę uwagę funkcjonariuszy gdańskiej straży miejskiej zwrócił ciemny dym z terenu parku Reagana w Gdańsku.

- W parkowych zaroślach znaleźli mężczyznę, a przy nim ognisko, w którym płonęły kable. Natychmiast nakazali je zgasić, a w związku z popełnionym wykroczeniem mężczyzna został ukarany mandatem i zobowiązany do posprzątania nieporządku – informuje Robert Kacprzak z gdańskiej straży miejskiej.

Spalanie otuliny w celu uzyskania gołych metalowych przewodów, które można spieniężyć w punkcie skupu złomu, może doprowadzić do pożaru, a dym z plastikowej izolacji jest trujący i rakotwórczy. Odzyskiwanie w ten sposób metali kolorowych, szczególnie miedzi, było plagą w trudnych ekonomicznie czasach lat 90. XX wieku. Cały czas zdarzają się jednak amatorzy szybkiego zarobku w „złomowcu”.

Przepisy ustawy o odpadach wskazują, że ich spalanie może odbywać się tylko w spalarniach. Osoba, która termicznie przekształca odpady poza miejscem do tego wyznaczonym podlega karze aresztu lub grzywny.

Jeżeli w wyniku spalania występuje zagrożenie życia lub zdrowia albo pogorszenie stanu powietrza, sprawca odpowiada za przestępstwo z kodeksu karnego. Karą wówczas jest pozbawienie wolności od 3 miesięcy do lat 5.

Kodeks wykroczeń precyzuje natomiast, że dokonywanie czynności, które mogą spowodować pożar, jego rozprzestrzenianie się, utrudnienie prowadzenia działania ratowniczego lub ewakuacji, podlega karze aresztu, grzywny do 500 zł albo karze nagany.