Sytuacja w pierwszej połowie tego roku była dramatyczna. W polskich aptekach brakowało już ponad 200 lekarstw, w tym także ratujących życie. Pacjenci nie mogli dostać leków przeciwzakrzepowych, kardiologicznych, stosowanych w onkologii, padaczce, astmie, cukrzycy. Specyfiki, ze względu na niższą cenę w Polsce, były odsprzedawane z aptek z powrotem do hurtowni, skąd wywożono je za granicę. Bywało nawet, że lekarstwo do apteki trafiało jedynie... na papierze.
Szansą na likwidację procederu były kolejne zmiany prawa. Najpierw w lutym br. wprowadzono do ustawy Prawo farmaceutyczne artykuł 86a, zakazujący aptekom handlować lekarstwami z hurtowniami i innymi aptekami.
Zobacz: Leki z pomorskich aptek wywożone są z kraju. W hurtowniach brakuje ok. 100 pozycji leków
- Po kontroli aptek na Pomorzu na podstawie tego przepisu wydaliśmy osiem postanowień o odebraniu koncesji - mówi Grażyna Mazurowska, wojewódzki inspektor farmaceutyczny w Gdańsku. - Siedem decyzji już się uprawomocniło, ósma apteka odwołała się do głównego inspektora farmaceutycznego. Prowadzimy jeszcze 11 postępowań, wkrótce zostanie wydanych sześć kolejnych postanowień o odebraniu koncesji.
W lipcu weszła w życie tzw. nowelizacja antywywozowa Prawa farmaceutycznego. Jeśli 5 proc. aptek zgłosi brak danego leku, zostaje on objęty zakazem wywozu z kraju, a kara dla placówek uczestniczących w nielegalnym odwróceniu łańcucha dystrybucji producent - hurtownia - apteka - pacjent, może sięgać nawet pół miliona złotych.
Czytaj też: Osiem aptek straci koncesje. Placówki nielegalnie handlowały lekami
- Po tych zmianach sytuacja powoli się poprawia - mówi dr Paweł Chrzan, prezes Okręgowej Rady Aptekarskiej w Gdańsku. - Słyszałem nawet o aptekach, które mają problem ze sprzedażą zapasów. Ciągle jednak pojawiają się kłopoty m.in. z lekami przeciwzakrzepowymi, przeciwcukrzycowymi oraz wziewnymi.
Jednym z "patentów" jest wykorzystanie przepisu pozwalającego prywatnym gabinetom lekarskim na zamawianie deficytowych leków w ramach tzw. zapotrzebowania. Przepis ten - w założeniu - miał umożliwić przychodniom zakup pojedynczych opakowań leków przeciwwstrząsowych lub szczepionek. W praktyce doprowadził do tego, że zakładane są kolejne NZOZ-y słupy, w których np. ginekolog zamawia ogromne ilości insuliny.
Zmagania z tym procederem przypominają walkę z wiatrakami, czego dobitnym przykładem jest firma A. z Gdyni, która na zapotrzebowanie zamówiła do dwóch gabinetów (jeden nie przyjmował pacjentów, drugi świadczył usługi raz w tygodniu) na gdańskim Chełmie leki warte kilka milionów złotych. Doniesienie wojewody do prokuratury zakończyło się umorzeniem dochodzenia przez gdyński komisariat. Teraz firma A. przeprowadziła się do Wielkopolski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?