Bałagan informacyjny oraz aktywność ruchów antyszczepionkowych w sieci sprawiły, że zaufanie Polaków do szczepionki przeciw koronawirusowi nie jest zbyt duże. Co trzecia osoba nie chce się w ogóle szczepić, niespełna 20 proc. wyraża chęć szczepienia, pozostałe wahają się. W tej sytuacji istotny dla osiągnięcia poziomu wyszczepienia społeczeństwa, pozwalającego na zwycięską walkę z epidemią, jest przykład pracowników ochrony zdrowia. To około pół miliona osób, pracujących w szpitalach, przychodniach, stacjach pogotowia, aptekach, które powinny do poświątecznego poniedziałku zadeklarować chęć uczestnictwa w szczepieniach.
Jakie jest zainteresowanie szczepieniami wśród pracowników medycznych na Pomorzu?
- Nie mamy wszystkich danych na temat podmiotów w naszym województwie, ale na tę chwilę można powiedzieć, że, przynajmniej na Pomorzu, nie sprawdza się najczarniejszy scenariusz - mówi dr Tadeusz Jędrzejczyk, dyrektor Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego. - W dwóch placówkach liczba chętnych przekroczyła 90 procent. To Miejska Stacja Pogotowia Ratunkowego w Gdańsku (95 proc.) i Wojewódzki Ośrodek Medycyny Pracy (92 proc.)
W szpitalu psychiatrycznym na Srebrzysku w Gdańsku zgłosiło się do tej pory ponad 70 proc. pracowników, w szpitalu specjalistycznym w Słupsku 58 proc. Zarząd Szpitali Pomorskich zgłosi do szczepienia prawie 74 proc. pracowników. Tylko w dwóch przypadkach - w pogotowiu słupskim i w szpitalu psychiatrycznym w Starogardzie Gd. zgłosiło się mniej niż 50 proc. personelu.
- Przy czym w pogotowiu jest szczególna sytuacja, zespoły jeżdżą na zmiany i liczymy, że statystyki się poprawią - twierdzi dr Jędrzejczyk. - Czekamy jeszcze na spłynięcie danych z pozostałych podmiotów. Mamy nadzieję, że do 28 grudnia zainteresowanie szczepieniami ze strony personelu medycznego wzrośnie. Trzeba przy tym wziąć pod uwagę, że w podmiotach leczniczych mamy dość duży odsetek osób zakażonych koronawirusem i tych, którzy przeszli zakażenie. Niektórzy z nich wprost wypadają z obecnej tury szczepień (musi upłynąć co najmniej miesiąc od zakażenia, a szczyt zakażeń wystąpił przecież w listopadzie), co przesunie na kolejną turę nawet 10 proc. zatrudnionych w niektórych placówkach. Niewielki odsetek, ze względu na przeciwwskazania (np. tendencja do silnych reakcji anafilaktycznych) nie zostanie rzecz jasna ostatecznie zakwalifikowana.
W największym szpitalu w województwie - Uniwersyteckim Centrum Klinicznym - zgłoszono do szczepień 100 procent pracowników.
- Zakładamy, że wszyscy mają mieć możliwość zaszczepienia się - przekonuje Jakub Kraszewski, dyrektor Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego. - Oczywiście, są przeciwwskazania, takie jak np. ciąża, przeszczep, silne reakcje anafilaktyczne i te osoby będą musiały zrezygnować ze szczepień.
W UCK już wcześniej rozesłano wśród personelu ankietę z pytaniem o chęć uczestnictwa w szczepieniach. Pozytywnie odpowiedziało około 70 proc.pracowników. Pozostałych pytano o powody, dla których odmawiają lub się wahają. Postanowiono więc, by na wszystkie pytania i wątpliwości odpowiedział w tworzonym właśnie nagraniu prof. Tomasz Smiatacz, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych.
Pojawiają się także pomysły podjęcia innych działań w celu przekonania pracowników ochrony zdrowia do szczepień.
- Dostałem informację od dyrektora UCK, by razem z nim,rektorem oraz przedstawicielami innych jednostek medycznych zaszczepić w obecności mediów - mówi dr Dariusz Kutella, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Gdańsku. - Zrobimy to, by dać przykład ludziom małej wiary i małej wiedzy. Zalecam, zachęcam, próbujemy zrobić wszystko, by ułatwić koleżankom i kolegom lekarzom zarejestrowanie się do szpitali węzłowych i późniejsze zaszczepienie się. Szczepienia zapewnią nam ciągłość pracy w jednostkach medycznych, bez zwolnień, kwarantanny.
Słychać również opinie, że w przyszłości warunkiem przystąpienia do pracy w szpitalu, pogotowiu, przychodni będzie zaświadczenie o zaszczepieniu przeciw COVID-19.
- Docelowo część zarządzających podmiotami zapewne rozważy taką możliwość. Jednak w momencie, gdy akcja szczepień dopiero rozwija się, w pierwszej kolejności należy postawić na edukację i uzyskanie akceptacji działań prewencyjnych. To pracownicy ochrony zdrowia mogą być bowiem albo ambasadorami, albo krytykami programu dla pacjentów - twierdzi dr Jędrzejczyk.
Dyrektor Kraszewski uważa, że brak powszechnych szczepień oznacza kolejnych kilka lat pracy personelu medycznego w maskach, kombinezonach i ogromny dylemat dla systemu, w którym zajęty walką z pandemią szpital pracuje na 80 proc. możliwości.
- Jako osoba, która przeszła tę infekcję, uważam, że nie ma innego wyjścia, trzeba się zaszczepić - przekonuje dyrektor UCK. - Pewne szczepienia powinny być obowiązkowe przy wykonywaniu zawodów medycznych. I do tego będzie się zmierzać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?