Sukcesy to już historia. Czas na nowe rozdanie Lotosu Trefla Gdańsk!

Ostatni sezon był dla Lotosu Trefla wyjątkowy, a do kolekcji sukcesów gdańszczanie mogą dołożyć dziś Superpuchar Polski. Teoretycznie jest to trofeum najmniej pożądane, bo tak naprawdę niewiele znaczy. W rzeczywistości jest trochę inaczej. Zwycięstwo gdańszczan nad Asseco Resovią na pewno dałoby "kopa" naszej drużynie przed szalenie trudnym sezonem w PlusLidze i Lidze Mistrzów. To będzie zatem bardziej walka psychologiczna, niż bitwa o trofeum.

- Cały czas powtarzam zawodnikom, że najwyższa forma ma być właśnie na 28 października. Nas interesuje w tym momencie tylko Superpuchar. Niczym innym nie zaprzątamy sobie głów - deklaruje Andrea Anastasi, trener Lotosu Trefla.

Nie bez powodu trener Anastasi wyraźnie podkreśla, że topowa forma ma przyjść właśnie na mecz o Superpuchar Polski. W sparingach, delikatnie rzecz ujmując, gdańszczanie wypadali z reguły blado. Na pewno usprawiedliwieniem może być to, że Lotos Trefl długo nie trenował w komplecie. Tak naprawdę kadrowicze dołączyli do zespołu na ostatni dzwonek. Większość zawodników doskonale zna się jednak z poprzedniego sezonu, więc ze zrozumieniem na boisku nie powinno być problemów.

Obawy budzić może jedynie zmęczenie, bo tacy siatkarze jak Mateusz Mika, Sebastian Schwarz czy Murphy Troy byli w ostatnim czasie mocno eksploatowani.

- Przede wszystkim cieszę się, że zostałem w Gdańsku i że to z Lotosem Treflem będę walczyć o Superpuchar. Mam nadzieję, że będziemy kontynuować nasz marsz po jak najwyższe cele. Drużyna jest bardzo dobrze skonstruowana i zorganizowana. Już w ubiegłym sezonie pokazaliśmy, na jak wiele nas stać - mówi Mika.

Już po raz trzeci w historii gospodarzem meczu o Superpuchar będzie Poznań. Spotkanie z Asseco Resovią rozpocznie się dziś o 20.30 (Polsat Sport Extra).