Już nie 8,20 zł, a 3 zł kosztować ma wkrótce metr sześcienny wody. W nowym projekcie Prawa Wodnego ministerstwo środowiska niemal trzykrotnie obniża początkowo zaproponowaną przez siebie stawkę dla producentów napojów. Skąd ta nagła zmiana decyzji? Zdaniem ekspertów to celowa zagrywka.
- To stara taktyka negocjacyjna - najpierw zaproponować cenę nierealną, a potem radykalnie ją obniżyć tak, aby wszystkim się wydawało, że odnieśli sukces. Gdyby ministerstwo od samego początku mówiło o 3 zł, nikt by się na nie nie zgodził - mówi Zbigniew Canowiecki, prezes Pracodawców Pomorza i dodaje, że każda podwyżka stawki dla producentów napojów będzie miała wpływ na ceny wyrobów gotowych. - Na razie mówimy jedynie o wodzie. Jeżeli się okaże, że to dopiero pierwszy krok, a później zaczną się podwyżki także w innych sektorach, to może skończyć się to inflacją.
Choć przedstawiciele sektora napojów zdają sobie sprawę, że podwyżki są nieuniknione, czują się pokrzywdzeni, że na tak wysokim poziomie dotknęły wyłącznie ich. - Branża nie widzi żadnego uzasadnienia, żeby opłaty, które ma ponieść, były wyższe niż dla reszty sektora artykułów spożywczych np. dla producentów jogurtów - mówi Daria Kulczycka z Konfederacji Lewiatan. - Uzasadnienie ministra było takie, że od kogoś musi wziąć pieniądze. To faktycznie niesprawiedliwe - dodaje Kulczycka.
O komentarz poprosiliśmy przedstawicieli Ministerstwa Środowiska.
- Przeanalizowaliśmy całą sytuację. Rachunek ekonomiczny wykazuje, że stawka powinna wynosić dokładnie 8,20 zł. Natomiast, biorąc pod uwagę rentowność poszczególnych branż napojów i głosy, które padły ze strony przedsiębiorstw, uznaliśmy jako resort, że warto tę stawkę obniżyć po to, by przedsiębiorstwa mogły działać na rynku w sposób konkurencyjny - tłumaczy Paweł Mucha, rzecznik ministerstwa.
Jak wyjaśnia dalej, fundusze zgromadzone z tytułu podwyżek pozwolą w sposób kompleksowy regulować bezpieczeństwo przeciwpowodziowe w całym kraju. - Ustawa ma wprowadzać Państwowe Gospodarstwo Wodne “Wody Polskie”, której to instytucji przyświecać będzie jeden cel - regulacja rzek i tworzenie wałów przeciwpowodziowych. Pamiętajmy, że opłaty wynikają z ramowej dyrektywy wodnej, a do wprowadzenia jej na grunt prawa krajowego zobowiązuje nas Bruksela.
Jak wynika z najnowszych danych, wody w Polsce zaczyna brakować coraz częściej. - Takich przypadków jest już na terenie kraju dziesiątki. Ten stan będzie się pogłębiał. Wychodzimy więc naprzeciw temu problemowi - mówi Paweł Mucha. - Mamy nadzieję, że nowy projekt ustawy zostanie przyjęty przez rząd jeszcze w tym roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?