MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć Anity Glińskiej z Ustki nie miała związku z pracą w Biedronce - orzekł sąd w Gdańsku

Hubert Bierndgarski
Sąd Apelacyjny w Gdańsku oddalił apelację Stowarzyszenia Poszkodowanych przez Jeronimo Martins Dystrybucja SA, właściciela sieci Biedronka, w sprawie śmierci pracownicy dyskontu z Ustki, Anity Glińskiej. Zdaniem sędziów, nie było związku między pracą poszkodowanej w dyskoncie, a jej śmiercią.

Przedstawiciele stowarzyszenia nie zgadzają się z decyzją sądu i będą składać wniosek o kasację wyroku. Chcą również dopisać rodzinę Anity Glińskiej do pozwu zbiorowego przeciwko firmie.

Anita Glińska zmarła w sierpniu 2003 roku. Miała wtedy 21 lat. Osierociła syna, który w momencie jej śmierci miał 10 miesięcy. Kobieta pracowała w Biedronce w Ustce na 3/4 etatu. Oficjalnie pracowała jako kasjerka, ale miała zajmować się również rozładowywaniem towaru.

Kilka dni przed śmiercią skarżyła się mamie, że źle się czuje. Była u lekarza, a po wizycie położyła się spać. Została jednak wezwana do pracy. To tam zemdlała. Przewieziono ją do szpitala w Słupsku, a później do akademii medycznej w Gdańsku. Mimo skomplikowanych operacji nie udało się jej uratować. Według lekarzy, zmarła z powodu pęknięcia tętniaka mózgu.

W 2008 roku przed Sądem Okręgowym w Słupsku rozpoczął się proces przeciwko firmie JMD, która zarządza siecią marketów Biedronka w Polsce. Skarżącym było Stowarzyszenie Poszkodowanych przez JMD - Biedronka i rodzina zmarłej dziewczyny. Skarżący domagali się od firmy 140 tysięcy odszkodowania i 400 zł renty dla syna zmarłej.

Zdaniem przedstawicieli stowarzyszenia, Anita Glińska zmarła, bo praca, którą wykonywała w dyskoncie była dla niej za ciężka i wykonywała ją bez odpowiednich badań lekarskich.

Po trzech latach procesu sędziowie odrzucili jednak oskarżenie i uznali, że Anita Glińska zmarła z powodu samoistnej chory, która nie miała nic wspólnego z pracą. Rodzina odwołała się wyroku ale na ostatnim posiedzeniu, które odbyło się w czwartek, 11 kwietnia, sędziowie Sądu Apelacyjnego w Gdańsku podtrzymali wcześniejszą decyzję sądu i ponownie odrzucili wniosek rodziny.

Prokuratura Okręgowa w Słupsku, która zajmowała się sprawą Anity Glińskiej, ale umorzyła to postępowanie, oskarżyła kierownika sklepu w Ustce - Krzysztofa M. o naruszenie praw siedmiu pracowników, w tym zmarłej kobiety. Ostatecznie kierownik sklepu w Ustce, został skazany na pół roku w zawieszeniu za naruszenie praw pracowniczych i narażanie pracowników na utratę zdrowia i życia.

[email protected]

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki