Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skandal wokół radiowej Trójki. Marcin Kydryński: Nie martwcie się. Jest Gdańsk

Tomasz Chudzyński
Tomasz Chudzyński
Bartek Syta
Radio, które miałem zaszczyt i szczęście współtworzyć przez całe pokolenie, od dnia przełomu roku 1989, w ostatnich latach zmieniło swoją twarz. Dziś już jej nie poznaję. I nie jest to znajomość, którą chciałbym kontynuować. W Trójce zostaje wciąż kilka bliskich mi osób. Prosiłbym, by ich nie osądzać, bo każdy z nas jest w innej życiowej sytuacji. Dla mnie decyzja o odejściu - choć w świetle wydarzeń ostatnich miesięcy oczywista - jest trudna. Dla nich może być niemożliwa - przekazał w oświadczeniu Marcin Kydryński z radiowej Trójki.

Nie martwcie się proszę, zanadto. Zawsze będziemy mieli Gdańsk

- mówił w minioną niedzielę, żegnając się ze słuchaczami swojej kultowej audycji w radiowej Trójce, Marcin Kydryński. Autor Siesty miał oczywiście na myśli festiwal „muzyki szczęśliwej”, którego jubileuszowa edycja odbędzie się nad Motławą w tym roku, wyjątkowo we wrześniu.

Być może gdański festiwal będzie jedynym miejscem, gdzie w najbliższym czasie wielbiciele Siesty Marcina Kydryńskiego będą mieli szansę usłyszeć temat przewodni audycji i muzykę, którą przez kilka dekad proponował słuchaczom Trójki. W minioną niedzielę audycja wróciła po 10 tygodniach poza anteną. Była to jednak ostatnia Siesta w tej rozgłośni.

Gdańsk na Siestę

Kydryński mówił o Gdańsku, bo to nad Motławą, w Filharmonii Bałtyckiej na Ołowiance i gdańskich klubach, od blisko dekady gości Lotos Siesta Festival. Maciej Farski, współorganizujący Gdańsk Lotos Siesta Festival mówił w ubiegłym roku w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim”, że „Gdańsk to fajne miejsce i na festiwal po prostu pasuje”. Przypominał o kolebce Solidarności, hanzeatyckim pięknie i tradycji muzycznej wolności.

Ta muzyka, do której w Warszawie dorastało się jeszcze dwa lata, tutaj była najpierw. Mamy też otwartość gustów, myślenia. Gdańsk jest oknem na świat

- mówił Farski.

- Nie można sobie wyobrazić w Polsce lepszej lokalizacji dla muzyki, która swobodnie przekracza granice, która łączy kultury, zbliża ludzi. To przenikanie się, spotykanie kultur przy jednoczesnym szacunku dla tradycji regionów; pojednanie ponad historycznymi podziałami - to cenne wartości Gdańska, które Siesta Festival już od dekady przekazuje w swojej muzyce - czytamy na internetowej stronie Siesty.

Siesta Festival

W organizację festiwalowej odsłony audycji od początku zaangażowany był Piotr Łyszkiewicz, organizator Ladies Jazz Festivalu, agent i dziennikarz muzyczny, dyrektor generalny Siesta Festivalu. Pomysł, by popularną audycję Marcina Kydryńskiego w radiowej Trójce przedstawić na żywo na scenie, z ulubionymi przez słuchaczy artystami, należy właśnie do niego.

Siesta to wynik mojej fascynacji gustami muzycznymi Marcina Kydryńskiego

- mówił kilka lat temu Dagmarze Rybickiej w Magazynie Trójmiejskim Prestiż. - Stworzył wspaniały format, okienko muzyczne, które w radiowej Trójce funkcjonuje od lat. Uznałem, że powinno mieć wreszcie miejsce w realnym świecie. Postanowiliśmy to przenieść i sprawić wielbicielom dużo radości w spotkaniu na żywo z osobowością, bo za takiego człowieka Marcina uważam. Od pomysłu do realizacji zajęło nam to rok.

Od 29 kwietnia do 1 maja 2011 roku, na scenie debiutującej na żywo Siesty wystąpili algierska pieśniarka Souad Massi, znakomita Sara Tavares (nie był to jej jedyny występ), Yami (właśc. Fernando Araújo), Pedro Moutinho, Anna Maria Jopek, Gonzalo Rubalcaba, Gil Goldstein. Kydryński odpowiadał od początku, jako artystyczny dyrektor, za dobór artystów. Oczywiście witał publiczność ze sceny.

- Marcin szczególną predylekcję zdaje się mieć do artystów luzofońskich, z kręgu kultury portugalskiej. Z samej Lizbony, jak i z dawnych kolonii w Brazylii i Afryce. Stąd między innymi obecność największych mistrzów fado, zarazem na głównej scenie - jak Mariza i Ana Moura, ale i w specjalnie zaaranżowanej tawernie, gdzie muzyka zyskuje na intymności. Gdzie przy winie i tradycyjnych potrawach artyści śpiewają i grają bez mikrofonów, jak w domach fado starych dzielnic Lizbony - zaznaczał Maciej Farski.

Podkreślano, że z organizacją festiwalu byłoby trudniej bez pomocy Pawła Adamowicza, zamordowanego w styczniu ubiegłego roku prezydenta Gdańska.

On wyciągnął do nas rękę u progu 2011 roku. Od jego życzliwości i pomocy wszystko się tu zaczęło

- piszą w swoim internetowym katalogu organizatorzy Siesty. Symbioza postępowała - w 2014 r., podczas oficjalnej inauguracji czwartej edycji festiwalu Paweł Adamowicz wręczył Marcinowi Kydryńskiemu Nagrodę Kulturalną Miasta Gdańska.

- Mieszanie się kultur jest czymś co zawsze budowało potęgę Gdańska - mówiła w czasie konferencji zapowiadającej 10 edycję Siesty prezydent Aleksandra Dulkiewicz.

Kazik musi chwycić za bary

Marcin Kydryński pracował w radiowej Trójce 31 lat, a samą Siestę wymyślił ponad dwie dekady temu. Od początku ją prowadził. Każdego niedzielnego popołudnia zapraszał „na dwie godziny niezobowiązującej, nieskrępowanej muzyki przyjaznej człowiekowi”.

- Siestą rządzi niepodzielnie jedno prawo: starannie unikam muzyki, która mi się nie podoba - taką definicję swojej audycji przedstawiał Kydryński. - Siesta to zestawienie pozornie nieprzystających do siebie utworów, pomieszanie gatunków, żonglerka konwencją. Od Van Halen po Wolfganga Amadeusa Mozarta, od Duke’a Ellingtona po Johna Zorna, od muzyki filmowej najwyższej próby po ludowych artystów z odległych krajów. „Siesta” to próba odnalezienia wspólnego kręgosłupa dla tych, tak odmiennych estetyk.

- Audycja to szeroki zakres jego prywatnego gustu, bez żadnych zobowiązań. Stąd też stałe kąciki z ulubieńcami Marcina Kydryńskiego: „Odrobina Patologii” - z rzadkimi nagraniami Pata Metheny`ego, „Ella Co Niedziella” - z głosem Elli Fitzgerald, czy „Stingowy Kwadrans” - reklamowała audycję Marcina Kydryńskiego rozgłośnia.

Ostatnia Siesta

Siesty nie było na antenie Trójki od 15 marca 2020 r. Sam Kydryński osobiście prowadził audycję do 8 marca. Zaraza koronawirusa zastała go w czasie krótkiego wyjazdu do Portugalii. Po powrocie Kydryński poddał się dobrowolnej kwarantannie (restrykcje jeszcze nie obowiązywały). Za siestowym mikrofonem zastąpił go Mariusz Owczarek, a potem w rozgłośni zmieniona została ramówka. W miejscu Siesty pojawiła się audycja, być może trochę nawiązująca do jej atmosfery, którą prowadził Hirek Wrona.

W minioną niedzielę, po dziesięciu tygodniach Kydryński wrócił. Ci słuchacze, których ucieszył charakterystyczny, wprowadzający do audycji muzyczny gitarowo-fortepianowy temat (Siesta Theme), usłyszeli po chwili, jak Marcin Kydryński się z nimi żegna.

- Jakkolwiek cenię sobie maniery Anglików, to ich zwyczaj wychodzenia z przyjęcia bez pożegnania ze wszystkimi, a jedynie z gospodarzem, wydaje mi się w zaistniałej sytuacji niefortunny - mówił. - Przyszedłem się pożegnać. Mieliśmy nie najgorsze party. Przed nami ostatnia Siesta.

Trójkowy skandal

Trzy dni wcześniej radiową Trójką wstrząsnął skandal, który odbił się echem nawet w Washington Post i innych zagranicznych mediach. Dyrekcja publicznego Polskiego Radia, z nadania obecnego rządu, podważyła wyniki głosowania notowania Listy Przebojów. Prezes Agnieszka Kamińska i dyrektor Trójki Tomasz Kowalczewski zarzucili prowadzącemu LP3 Markowi Niedźwieckiemu manipulację. Miał on sprawić, że notowanie zwyciężył polityczny utwór Kazika pt. „Twój ból jest lepszy niż mój”, krytykujący wizytę Jarosława Kaczyńskiego na Cmentarzu Powązkowskim 10 kwietnia. W odpowiedzi Niedźwiecki odszedł z Polskiego Radia, a za nim Hirek Wrona i właśnie Marcin Kydryński.

W kolejnych dniach Trójka została bez innych swoich legend - muzycznych dziennikarzy i dziennikarek - Piotra Kaczkowskiego, Piotra Metza, Piotra Stelmacha czy Agnieszki Obszańskiej, Agnieszki Szydłowskiej i Bartosza Gila. Wszyscy odeszli w proteście wobec działań władz Trójki, którym zarzucili cenzurę. Jeszcze wcześniej Trójkę opuścił Wojciech Mann, który tym samym solidaryzował się ze zwolnioną z Trójki dziennikarką Anną Gacek. Zresztą głosy o „czystkach” w redakcji tej stacji dochodziły już wcześniej (dokumentuje je na Facebooku grupa fanów rozgłośni pn. „Ratujmy Trójkę”).

W niedzielę 17 maja przy Myśliwieckiej w Warszawie, pod siedzibą Trójki (utarło się powiedzenie, m.in. za sprawą Piotra Kaczkowskiego, że to „najlepszy, radiowy adres na świecie”) w szpalerze, w maseczkach i z obowiązkowym dystansem społecznym, dziennikarze tej stacji stanęli w milczącym proteście.

Przez wiele lat pracowaliśmy na to, byście mogli słuchać Trójki z przyjemnością. Żeby to było dobre i mądre radio. Teraz musimy zaprotestować. Przeciwko odebraniu stacji wiarygodności. Przeciwko skandalicznemu traktowaniu dziennikarzy. Przeciwko cenzurze. Przeciwko sukcesywnemu niszczeniu radia. Mamy dość wystawiania Trójki na nieustanne zarzuty zakłamywania rzeczywistości i ingerencji polityków. Stało się za dużo. Dość! Stoimy murem za Markiem Niedźwieckim i Bartoszem Gilem

- napisali protestujący w oświadczeniu.

W poniedziałek rano, 18 maja, w Salonie Politycznym Trójki Borys Budka, przewodniczący Platformy Obywatelskiej podkreślił swoją solidarność z dziennikarzami stacji i sprzeciw wobec działań władz rozgłośni. Następnie przeprosił prowadzącą rozmowę Beatę Michniewicz i przerwał wywiad (miał on dotyczyć bieżących wydarzeń politycznych).

- Gdyby to zależało ode mnie, to człowieka, który podjął decyzję o tym, żeby tę piosenkę zdjąć z anteny i wywołać całą tę historię, nie tylko bym natychmiast wyrzucił z pracy, ale też zakazał mu kiedykolwiek zbliżać się do czegokolwiek, co ma cokolwiek wspólnego z instytucjami publicznymi, jeżeli kieruje nimi Prawo i Sprawiedliwość. Bo to, co zrobił, abstrahując od jego pobudek, jest po prostu zwykłym sabotażem politycznym w stosunku do mojego obozu politycznego - powiedział w rozmowie z Gazetą.pl Zbigniew Girzyński, poseł PiS.

- Czy powinniśmy sięgnąć po pieśni protestu przeciw tyranom? - pytał retorycznie słuchaczy ostatniej Siesty Kydryński i przypominał, że Rewolucja Goździków w Portugalii również zaczęła się od piosenki puszczonej w radio. Ostatecznie postanowił zagrać tak, „jakby nic się nie stało”, by sprawić siestowiczom „trochę radości”. - Branie się za bary ze złoczyńcami zostawmy tym, którzy się na tym znają, np. Kazikowi - mówił.

- Radio, które miałem zaszczyt i szczęście współtworzyć przez całe pokolenie, od dnia przełomu roku 1989, w ostatnich latach zmieniło swoją twarz. Dziś już jej nie poznaję. I nie jest to znajomość, którą chciałbym kontynuować. W Trójce zostaje wciąż kilka bliskich mi osób. Prosiłbym, by ich nie osądzać, bo każdy z nas jest w innej życiowej sytuacji. Dla mnie decyzja o odejściu - choć w świetle wydarzeń ostatnich miesięcy oczywista - jest trudna. Dla nich może być niemożliwa - przekazał w oświadczeniu, już po audycji, Kydryński.

Ten dziwny jubileusz

- Udało się stworzyć wokół Siesta Festivalu coś na kształt społeczności, która raz w roku, tuż przed tym najpiękniejszym czasem w Polsce, zanim „wybuchną” wszystkie kwiaty, zanim słońce zaświeci na dobre, przyjeżdżają do Gdańska - mówił przed jedną z edycji festiwalu Marcin Kydryński. - Oni czują się świetnie w mieście wolności, w mieście otwarcia na świat, rozmaite kultury, na wiele języków i rozmaite muzyczne style. Znajdują tu dźwięki, które rzadko kiedy mogą słyszeć gdzie indziej. W każdym razie rzadko kiedy mają ich tak wiele, w tym samym czasie, w jednym miejscu. Ten splot muzyki szczęśliwej, otwartości Gdańska i wrażliwości tych ludzi, daje efekt zupełnie fantastyczny.

Pytany w kwietniu ubiegłego roku, przed 9 edycją Siesty, Marcin Kydryński obiecując swego rodzaju podsumowanie na jubileusz festiwalu wypowiedział słowa, które z dzisiejszej perspektywy nabierają symbolicznego wymiaru.

- Jeśli się spotkamy, jeśli będziemy zdrowi, czego wszystkim życzę, takie podsumowanie nastąpi - mówił.

Kwietniowy termin 10 Gdańsk Lotos Siesta Festival przegrał z koronawirusem. To jednak 10 - jubileuszowa edycja i nie było mowy o całkowitym odwołaniu gdańskiej Siesty.

- Dzięki dobrej woli wszystkich udało się ustalić jej nowy termin - podkreśla Maciej Farski.

Główna część festiwalu została przeniesiona na weekend 8-13 września, gdy wystąpią Pedro Moutinho i Yami (byli w Gdańsku na pierwszym festiwalu), Anabela Aya. Wtedy również odbędą się wieczory z cyklu Tribute to Cesaria Evora. Natomiast 18 listopada wystąpi Richard Bona.

- Niestety planowany koncert Andrei Motis nie może odbyć się w tym roku z powodów rodzinnych - Andrea zostanie mamą, czego jej szczerze gratulujemy - podkreśla Maciej Farski. - Andrea, już jako szczęśliwa mama, wystąpi na przyszłorocznym Gdańsk Lotos Siesta Festival, w piątek 23 kwietnia 2021 o g. 20:00 w Filharmonii Bałtyckiej.

Gdańsk Lotos Siesta Festival 2018

Gdańsk Lotos Siesta Festival 2018 bardzo podobał się publicz...

od 7 lat
Wideo

Jak wyprać kurtkę puchową?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki