Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rocznica śmierci Ciechowskiego: Historia czarno-białej lokomotywy, która podzieliła mieszkańców

Anna Szałkowska
Biało-czarne pasy na tczewskiej lokomotywie jeszcze przed jej odsłonięciem symbolicznie podzieliły jej odbiorców na zdecydowanych sympatyków lub przeciwników - pisze Anna Szałkowska
Biało-czarne pasy na tczewskiej lokomotywie jeszcze przed jej odsłonięciem symbolicznie podzieliły jej odbiorców na zdecydowanych sympatyków lub przeciwników - pisze Anna Szałkowska Ania Szałkowska
Biało-czarne pasy na tczewskiej lokomotywie jeszcze przed jej odsłonięciem symbolicznie podzieliły jej odbiorców na zdecydowanych sympatyków lub przeciwników.

Czarno-białe, republikańskie pasy może zobaczyć teraz każdy, kto odwiedzi Tczew. Przypominają o rodzinnych korzeniach Grzegorza Ciechowskiego, charyzmatycznego wokalisty zespołu Republika, który urodził się i wychował w Tczewie i którego 11 rocznica śmierci przypada 22 grudnia.

Pomysł na promocję okazał się równie ciekawy, co kontrowersyjny. Przy okazji bowiem wyszło na jaw, że nie wszyscy w Tczewie cenią Ciechowskiego i jego muzykę. Szczególnie zawrzało środowisko kolejarzy, według których pomalowanie parowozu było zwyczajną profanacją. A lokomotywa w Tczewie powinna kojarzyć się z zasługami kolejarzy dla miasta oraz upamiętniać jubileusz 160-lecia kolei w Tczewie, a nie lidera zespołu Republika.

Ale nie zabrakło też obrońców muzyka. Murem za swoim idolem stanęli jego fani zrzeszeni w fanklubie Republika Marzeń. To oni latem spacerują po tczewskich ulicach licznie przybywając na festiwale upamiętniające Grzegorza Ciechowskiego. Cieszą się z amfiteatru, który w mijającym roku otrzymał imię Grzegorza, teraz ucieszyła ich lokomotywa.

- Ta lokomotywa to przecież nie tylko zabytek, ale przede wszystkim pomnik-symbol, który być może spowoduje refleksje, że wystarczy tylko troszkę wiary w siebie oraz talentu, aby zdobyć w życiu to, co najcenniejsze, ludzką pamięć i serca - pisze inny Grzegorz, wierny fan Ciechowskiego z Pomorza. - Piszę to nie tylko we własnym imieniu, ale także kilku tysięcy wielbicieli twórczości Grzegorza, którzy myślą podobnie.

Pomysł, by taka lokomotywa stanęła przy węźle transportowym, w okolicy dworca PKP pojawił się już wiosną. Już w momencie oddania do użytkowania zintegrowanego węzła transportowego przygotowany został fragment torowiska, na którym miała stanąć. Wówczas wybór padł na lokomotywę znajdującą się niedaleko - w Zajączkowie Tczewskim. Można powiedzieć, że to ją uratowało przed niszczycielską działalnością czasu... - Intencją samorządu miasta Tczewa było przejąć lokomotywę, odnowić ją i dzięki temu nie tylko uratować parowóz od całkowitego zniszczenia, ale przy okazji stworzyć atrakcję promującą Tczew jako miasto kolejarzy - tłumaczy Mirosław Pobłocki, prezydent Tczewa.
Parowóz pozyskany został od PKP Cargo. Remontem lokomotywy i jej transportem do Tczewa zajęła się Fundacja Era Parowozów. Jej prezes Paweł Szczerbakow śmiał się podczas odsłonięcia parowozu, że teraz lokomotywa będzie robić w "szołbiznesie".

Kwestia kolorów lokomotywy od razu wywołała dyskusję. Pierwszym pomysłem było pomalowanie jej na... różowo. Taka propozycja pojawiła się w okolicy 1 kwietnia, więc mogła być potraktowana z przymrużeniem oka, ale okazało się, że było to symboliczne włożenie kija w mrowisko. Rozpętała się dyskusja wśród mieszkańców, na portalach internetowych i stąd wziął się kolejny pomysł: aby pomalować parowóz w barwy Republiki. To propozycja mieszkańców, którą poparły władze samorządowe.

- Ta lokomotywa podkreśla naszą historię, kolejową tradycję, która sięga w Tczewie 160 lat. Historia została tutaj połączona ze współczesnością - z zespołem Republika i jej liderem - Grzegorzem Ciechowskim, który urodził się i wychował w Tczewie - stwierdził podczas otwarcia Mirosław Pobłocki. Wyraził też nadzieję, że te kontrowersyjne dla niektórych barwy się przyjmą i lokomotywa będzie jednym z symboli Tczewa.

Dziś republikański parowóz, ma też swoją dawniejszą historię. Pojazd o symbolu TKT48 -170 został zbudowany w 1956 roku w Fabryce Lokomotyw im. Feliksa Dzierżyńskiego w Chorzowie. Służbę na PKP rozpoczął w lokomotywowni MD Szczecinek, w latach późniejszych zmieniał macierzyste jednostki cały czas pozostając w Pomorskiej DOKP (do roku 1965). Do roku 1993 parowóz był odstawiony na tyłach lokomotywowni w Kor-szach, a następnie już jako wrak trafił do Chojnic, gdzie poddano go renowacji i ustawiono jako pomnik.

Parowóz pełnił rolę pomnika do 2008 r., kiedy został przetransportowany do Zajączkowa Tczewskiego. Stamtąd trafił do Tczewa.
Już po odsłonięciu lokomotywy żar minął, a pasażerowie dworca, gdzie stanęła, zdają się jej nie dostrzegać... Może to kwestia zimowej otoczki. Na takim tle czarno-biały pojazd jest prawie niewidoczny. Czy budzi uczucia u mieszkańców Tczewa?- Z dwoma siatkami pełnymi zakupów pędząc na autobus nie mam siły zastanawiać się nad skutecznością promocji w wydaniu tej lokomotywy - śmieje się mieszkanka Tczewa, którą pytamy o to na dworcu. - Republiki słuchałam w czasach młodości, fanką jednak nie jestem. Człowiek nie ma czasu na takie myśli. Święta trzeba przyszykować...

Burza wokół lokomotywy rozpętała się przed jej odsłonięciem. Teraz już nie budzi większego zainteresowania. Może pojawi się ono wiosną?

Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki