Szczególnie wtedy, gdy mamy do czynienia z władzami nieobliczalnymi, kierującymi się emocjami, fobiami, uprzedzeniami. Ich decyzje bywają całkowicie zaskakujące, nieracjonalne. Tego najbardziej boi się świat biznesu. Biznesu wielkiego i całkiem drobnego.
Zawieszenie bezterminowe małego ruchu granicznego z okręgiem kaliningra-dzkim to przykład takiej właśnie decyzji. O ile można, choć z trudem, przyjąć do wiadomości powody związane ze szczytem NATO i Światowymi Dniami Młodzieży, to przedłużenie owego zawieszenia jest bardzo mało przekonywujące. Względy bezpieczeństwa? Raczej chęć uszczypania rosyjskiego niedźwiedzia. Tak, jak w starym kawale - można to robić, ale przyjemność mała, a ryzyko duże. I nie jest to ryzyko decydentów. Koszty spadają na przedsiębiorców z przygranicznych terenów.
Popyt ze strony Rosjan wygenerował sporo miejsc pracy, wzrost dochodów, powstanie nowych podmiotów. I to na terenach słabo rozwiniętych. Otwarcie granicy okazało się bardzo silnym bodźcem ożywienia tamtejszej gospodarki. Powstało sporo nowych firm, inne rozwinęły się. Nie były to przedsiębiorstwa innowacyjne, głównie handlowe i usługowe, ale też nowi klienci tego potrzebowali. Poczyniono sporo inwestycji, drobnych, ale finansowanych z własnych oszczędności. Interes poczuły także sieci handlowe otwierając sporo nowych placówek. Tymi rząd akurat się nie przejmie. Ale rodzinnymi firmami mieszkańców?
Morał z tej decyzji jest taki: nigdy nie wierz politykom, gdy mówią, że robią coś dla twojego dobra. Zdaje mi się, że PiS nie mógł znieść tego, że mały ruch wprowadził poprzedni rząd, a nie oni. Coś dobrze działało, ludzie byli zadowoleni. Nie tylko z wzajemnych materialnych korzyści. Również dlatego, że sąsiedzi poznawali się. Pozbywali się uprzedzeń, zaczynali się rozumieć. Ponad polityką, a może nawet wbrew polityce. A to jest chyba sprzeczne z logiką polityki zagranicznej obecnie rządzącej ekipy. Logiki opartej o kultywowanie konfliktów.
Papież coś tam ponoć wspominał, żeby budować mosty zamiast murów. Ale na pewno nie miał na myśli nas, szczególnie zaś nie miało to nic wspólnego z naszą północną granicą. Zresztą, co on tam wie o naszych, narodowych sprawach. Mosty to my możemy budować, ale zwodzone, kopiąc najpierw pod nimi głębokie fosy. I będziemy je podnosić wtedy, kiedy nam się będzie podobać. Amen.
Czytaj więcej felietonów Piotra Dominiaka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?