Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rada Powiatu Malborskiego musiała wyrazić zgodę na zwolnienie radnego z pracy. Zmiana kierownika Biura Powiatowego ARiMR, a w tle polityka

Radosław Konczyński
Radosław Konczyński
Radosław Konczyński
Po wyborach parlamentarnych, które miały miejsce w październiku 2023 roku, trwa wymiana kadr w spółkach i agencjach państwowych. Roszady dotyczą nie tylko szczytów, ale też kierownictwa niższego szczebla. W powiecie malborskim zmieni się kierownik Biura Powiatowego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, ale najpierw zgodę na odwołanie dotychczasowego szefa musiała wyrazić Rada Powiatu Malborskiego. To dlatego, że Krzysztof Grylak, o którym mowa, jest radnym powiatowym.

Kierownictwo ARiMR musiało zapytać Radę Powiatu

13 lutego br. do przewodniczącego Rady Powiatu Malborskiego wpłynął wniosek p.o. zastępcy dyrektora Pomorskiego Oddziału Regionalnego ARiMR w Gdyni "o wyrażenie zgody na rozwiązanie stosunku pracy" z radnym powiatu Krzysztofem Grylakiem, który od ośmiu lat pełni funkcję kierownika Biura Powiatowego ARiMR w Starym Polu. To procedura opisana w ustawie o samorządzie powiatowym: jeśli pracodawca chce zwolnić swojego pracownika, który jednocześnie udziela się we władzy uchwałodawczej samorządu, musi „zapytać” radę. Identycznie jest w gminach.

„Rada odmówi zgody na rozwiązanie stosunku pracy z radnym, jeżeli podstawą rozwiązania tego stosunku są zdarzenia związane z wykonywaniem przez radnego mandatu” - ten ustawowy zapis ma chronić pracownika na wypadek, gdyby pracodawca z jakichś powodów chciał zemścić się na nim za jego działalność samorządową. Wówczas sprzeciw rady ma istotne znaczenie.

Z wnioskiem p.o. zastępcy dyrektora ARiMR w Gdyni zapoznała się Komisja Skarg, Wniosków i Petycji Rady Powiatu Malborskiego.

Z treści pisma wynika, że przyczyną odwołania pana Krzysztofa Grylaka nie są zdarzenia związane z wykonywaniem mandatu radnego. Pracodawca podkreśla, że cechą charakterystyczną stosunku pracy z powołania jest brak ochrony jego trwałości, wyrażający się tym, że organ powołujący, w tym przypadku dyrektor oddziału agencji, może w każdej chwili, bez podania przyczyny, odwołać powołanego pracownika z zajmowanego stanowiska – wyjaśniał Tomasz Rażewski, przewodniczący komisji, podczas ostatniej sesji Rady Powiatu Malborskiego.

CZYTAJ TEŻ: Interpelacja radnego powiatowego. Wulgaryzmy pod adresem policji tak łatwo nie znikną

Radny o wniosku: „dość zaskakujący” i „dość enigmatyczny”

Krzysztof Grylak podczas sesji odniósł się do wniosku, nazywając go „dość zaskakującym” i zapewniając, że od pierwszego dnia pracy chodziło mu „tylko o dobre imię i interes agencji”.

- Sprawa niekwestionowana: w przypadku stosunku pracy z powołania istnieje podstawa prawna dająca organowi powołującemu, w tym przypadku dyrektorowi, możliwość odwołania pracownika z zajmowanego stanowiska w każdej chwili i bez podania przyczyny. I tym krótkim sformułowaniem temat mógłby się zamknąć. We wniosku pojawia się jednak element motywacji dla jego postawienia, rzucającej zwrotne, niekoniecznie zaszczytne światło na odwoływanego pracownika. Motywacji kryjącej się w konkluzji: „Wyrażając nadzieję, że Rada Powiatu uzna interesy agencji oraz moje prawo doboru pracowników w sposób zapewniający najlepsze wykonywanie realizowanych zadań”. Nie odbieram nikomu prawa doboru pracowników oraz nie uzurpuję sobie wyłączności na wszystko, co najlepsze, ale z takiej konkluzji można wnioskować, że z wykonywaniem zadań w moim przypadku musiało jednak, w domyśle, coś być – mówił Krzysztof Grylak, który uważa, że właściwie wywiązywał się z obowiązków.

Wspomniał o statystykach, które pokazują, że powiatowe biuro za jego czasów plasowało się w ścisłej czołówce krajowej.

Nadużyciem byłoby przypisywać tę chwałę sobie, ponieważ był to owoc wysiłków dzielnych pracownic biura. Kierownik dbał przy tym, by w ich środowisku pracowniczym pojawiały się, najkrócej, inwestycje kompensujące wszelkie uciążliwości. Innym osiągnięciem był pozytywny wynik zewnętrznego audytu z zakresu bezpieczeństwa informacji, który odbył się w pierwszej połowie ubiegłego roku. Warto dodać, że stanowił on o certyfikacie z przedmiotowego zakresu, w tym przypadku nie gimnastykowała się załoga, ale maglowany był kierownik, z powodzeniem i sukcesem dla agencji – stwierdził Krzysztof Grylak.

Radny mówił też o podziękowaniach, które jako kierownik otrzymywał od dyrektora oddziału wojewódzkiego oraz od prezesa ARiMR za „sprawną organizację pracy oraz nadzór nad malborskim biurem”.

- Podsumowując, dodam, że 8-letnie działania nie były motywowane otrzymywaniem podziękowań, ale skoro były, to dlaczego ich nie wspomnieć, zwłaszcza kiedy mowa o „najlepszym wykonywaniu realizowanych zadań”. Biorąc powyższe pod uwagę, wniosek o odwołanie jest dość enigmatyczny. Rodzi się więc pytanie: co może być „przyczyną odwołania pana Krzysztofa Grylaka ze stanowiska kierownika biura powiatowego”, skoro „nie są to zdarzenia związane z wykonywaniem mandatu radnego”? - mówił Krzysztof Grylak.

Nowy rząd – nowe „porządki” od góry do dołu

Odpowiedź na zadane przez radnego pytanie jest prosta. Podczas sesji nikt tego nie ujął wprost, ale brzydko rzecz ujmując, jak po każdych wyborach parlamentarnych mamy do czynienia z syndromem „nowej miotły”. Zmienił się rząd ze Zjednoczonej Prawicy na koalicję KO-Trzecia Droga-Nowa Lewica, następuje wymiana kierownictw w spółkach i agencjach, która ma miejsce od góry do dołu. Podobnie było w 2015 roku, gdy Prawo i Sprawiedliwość z Solidarną Polską przejmowały władzę w kraju po koalicji PO-PSL. Wtedy na stanowisku kierownika Biura Powiatowego ARiMR został zatrudniony Krzysztof Grylak.

Ogólnie do „zjawiska” wymiany kadr odniósł się radny Marcin Szesza.

- Jesteśmy świadkami kolejnego zdarzenia, które pojawia się po każdych wyborach. To jest dowód na to, że samorząd powinien być wolny od polityki, bo dzisiaj naszymi rękoma próbuje się zajmować stanowisko z tej, czy z tej strony. Wstrzymam się od glosu, ale nie dlatego, żeby stawać w obronie pana Krzysztofa, czy głosować za odwołaniem, bo pracodawca i tak zrobi, co będzie chciał, na to pozwala mu prawo, bez względu na to, jakie stanowisko zajmiemy. Zrobię to w ramach protestu, ponieważ uważam, że samorząd powinien być wolny od polityki, a ten przepis, który nakłada na radę obowiązek zajęcia stanowiska, jest tak naprawdę przepisem martwym – uważa Marcin Szesza.

Krzysztof Grylak, jako że sprawa dotyczyła go bezpośrednio, nie wziął udziału w głosowaniu. 11 radnych wyraziło zgodę na odwołanie go ze stanowiska w ARiMR, 2 osoby były przeciw, a 3 wstrzymały się od głosu.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki