Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przez bobry może dojść do podtopień. Trwa odstrzał

Redakcja
Wawrzyniec Rozenberg
Bobry kopią głębokie jamy i zakładają gniazda w wałach przeciwpowodziowych rzek oraz kanałów. Ich działalność doprowadziła już do niejednego przesiąku wody i spowodowała konieczność przeprowadzenia natychmiastowych napraw.

Bobry na dobre zadomowiły się na terenach powiatu gdańskiego, szczególnie na Żuławach, czyli w miejscach, gdzie są najmniej pożądane. Zwierzęta te kopią głębokie jamy i zakładają gniazda najchętniej w wałach przeciwpowodziowych rzek oraz kanałów. Ich działalność doprowadziła do niejednego przesiąku wody i spowodowała konieczność przeprowadzenia natychmiastowych napraw. Gniazd usytuowanych nisko, na poziomie wody, jest coraz więcej.

 

Woda kilka razy przelała się na pola

- Albo na różne sposoby wyeliminujemy bobry z Żuław, albo narazimy żuławskie pola i domy na lokalne podtopienia - powiedział Janusz Goliński, wójt gminy Cedry Wielkie. - Mieliśmy kilka przypadków takiego przekopania wałów Kanału Piaskowego, że woda przelała się na pola. Istniało zagrożenie, że woda całkowicie zmyje wał, ale udało się w porę załatać wydrążone nory. Nie ma gwarancji, że następnym razem również zdążymy zapobiec powodzi. Dlatego nie wolno tolerować bobrów na Żuławach, chociaż są pod ochroną - podkreśla Goliński.

 

Polub Strefę AGRO Pomorskie na Facebooku!

 

Bobry tworzą gniazda blisko wody, dlatego nie kopią w wałach przeciwpowodziowych Wisły, chyba że okres kocenia się samic przypadnie, gdy stan wody w Wiśle będzie sięgał wałów. Tak się zdarzyło trzy lata temu, gdy trzeba było szybko usuwać zagrożenie, przed nadejściem wysokiej wody.

 

Piętnaście jam  w wałach przeciwpowodziowych

- Obejrzałem dokładnie brzegi rzek Motławy, Kłodawy, Raduni i Czarnej Łachy szukając jam po bobrach, świadczących o ich tu obecności - powiedział Marek Tułowiecki z Urzędu Gminy Pruszcz Gdański. - Znalazłem piętnaście takich jam w wałach przeciwpowodziowych. Osiem z nich znajduje się w zabezpieczeniach Motławy i siedem na wałach Czarnej Łachy. Zgłosiłem zagrożenia do Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych Województwa Pomorskiego w celu naprawy wałów. Przekazałem również mapę zagrożeń. Z rozmów z rolnikami wynika, że  rodziny bobrów, gdy jest ich za dużo, przenoszą się ostatnio z wałów głównych rzek na wały kanałów, gdzie występują zagrożenia, ale już na mniejszą skalę.

- Dopóki w wałach kanałów Piaskowego i Śledziowego żyć będzie nawet jedna rodzina bobrów nasze plony będą zagrożone - ocenił Edward Woźniak, rolnik z Cedrów Wielkich. - W wałach Kanału Piaskowego jest ich wiele, nie do policzenia. Ich przysmakiem stały się łodygi i liście rzepaku. Wygryzają one chętnie nasze plony przez całą zimę i wiosnę, nawet podczas kwitnienia. Dobrze odżywione na żuławskim rzepaku chętnie się rozmnażają. Wiele pól w naszej gminie leży poniżej poziomu morza więc bobry stanowią problem trudny do rozwiązania.

 

Dotarły już nawet do Juszkowa i Straszyna

Nadmiernie rozmnożone bobrze stada przenoszą się z żuławskich rzek również do Juszkowa i Straszyna, gdzie żyją nad Radunią, ale już nie stwarzają tak wielkich zagrożeń. Są gotowe jednak w każdej chwili wrócić na żuławskie rzeki i wały zabezpieczające pola na terenie depresyjnym.

Magdalena Kołodziejczak, wójt gminy Pruszcz Gdański zorganizowała spotkanie w sprawie zagrożeń, jakie powodują nadmiernie rozmnożone bobrze rodziny. Wzięli w nim udział przedstawiciele ZMiUW, Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku. Dyskutowano, jak przynajmniej zminimalizować szkody. Temat jest niezwykle trudny ponieważ pracowite bobry są prawnie chronione.

 

Części jam nie widać

- Nikt nie wie ile jest gniazd bobrzych rodzin w wałach Motławy, Raduni i Czarnej Łachy - wyjaśnił Janusz Zakrzewski, kierownik rejony z Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych Województwa Pomorskiego. - Rodziny bobrów mają po kilka nor. Nieliczne z nich są zamieszkałe. Innych wcale nie widać na zewnątrz. Nie jesteśmy w stanie stwierdzić, gdzie bobry aktualnie kopią nory. Widzimy uszkodzenie na wale, gdy taka nora się zapadnie. Co jakiś czas ogłaszamy przetarg na usuwanie szkód po bobrach. Gdy zagrożenie jest duże interweniujemy natychmiast. Była zgoda na odstrzelenie na Żuławach osiemdziesięciu sztuk bobrów. Myśliwi odstrzelili tylko siedem. Są to bardzo płochliwe zwierzęta, które trudno zauważyć i odłowić. Nie mają naturalnych szkodników, więc się nadmiernie rozmnażają i stanowią wielki problem dla żuławskich gospodarstw rolnych. Obecnie przygotowujemy się do takiego zabezpieczania wałów przeciwpowodziowych siatką stalową lub prętami, żeby bobry nie mogły kopać nor i zakładać gniazd - dodaje.

 

 

Wawrzyniec Rozenberg

[email protected]
 

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki