Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Politycy PiS zapewniają, że nie będzie zwolnień w oświacie

arista
Łukasz Kłos
Nie likwidację a utworzenie nowych etatów nauczycielskich, wymusi najnowsza reforma oświatowa- przekonują pomorscy posłowie PiS. Podczas środowej konferencji prasowej przedstawili wyliczenia i przekonywali, że to ostatni gwizdek na przedstawienie zmian.

W środę podczas konferencji prasowej posłowie PiS Janusz Śniadek, Dorota Arciszewska-Mielewczyk oraz Marcin Horała przekonywali, że przygotowana przez rząd reforma "jest jedną z najlepszych i najbardziej oczekiwanych zmian wprowadzanych przez rząd PiS". Przywołali analizę Kuratorium Oświaty na podstawie danych Systemu Informacji Oświatowej, z której wynikać ma zwiększone zapotrzebowanie na pracę nauczycieli. W Gdańsku 35 etatów nauczycielskich więcej, w Gdyni 20, w Słupsku 13 a w powiecie kartuskim około 32 będzie potrzeba na skutek rządowej reformy likwidującej gimnazja. Więcej nauczycieli będzie potrzeba w powiatach bytowskim, gdańskim ziemskim, starogardzkim czy sztumskim. Te wyliczenia, wedle posłów PiS, mają być swoistym bilansem wynikającym z porównania liczby godzin lekcyjnych, liczebności klas, i liczby dzieci w poszczególnych rocznikach.

Poseł Śniadek przekonywał, że"jedyną przyczyną ruchów negatywnych" są negatywne tendencje demograficzne. Stwierdził też, że samorządy mogą tłumaczyć swoje działania, wynikające z intencji "absolutnie nie związanych z reformą", jej właśnie skutkami.

- Dochodzą do nas sygnały, że część samorządowców, planując redukcje związane z panującą sytuacją demograficzną, zaplanowała celowo teraz, uzasadniając je rzekomo wynikami reformy oświaty - dodał poseł Marcin Horała.

- Dlatego apelujemy do rodziców o czujność, by wszędzie tam, gdzie zaistnieje zagrożenie działaniami niekorzystnymi dla dzieci, sygnalizowali je nam, zgłaszali się do naszych biur poselskich, a my zbadamy sprawę i podejmiemy interwencję - zapowiedział z kolei Janusz Śniadek.

Parlamentarzyści podkreślali, że główną przyczyną większego zapotrzebowania na etaty nauczycielskie jest różnica w limitach liczebności klas w szkołach podstawowych i gimnazjów. Tłumaczyli, że skoro w podstawówce klasy są mniej liczne, to będzie trzeba utworzyć ich więcej i że stąd zwiększone zapotrzebowanie na nauczycieli.

- Ministerstwo wprowadziło zabezpieczenia, by limity liczebności uczniów w klasach szkół były przestrzegane - zapewniała posłanka Arciszewska-Mielewczyk. - Kuratoria oświaty będą badały każdy przypadek chęci likwidacji szkoły przez samorząd. I w uzasadnionych przypadkach będą blokowały takie decyzji. Na tym nam zależało, żeby kuratoria sprawowały realny nadzór.

Dorota Arciszewska-Mielewczyk przekonywała, powołując się na wcześniejsze doświadczenie własne prowadzenia szkoły, że reforma jest istotna ze względu na rozwój psychiczny uczniów. Stwierdziła, że z tego punktu widzenia, gimnazja nie zdały egzaminu.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki