Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckiej Zbrodni Pomorskiej 1939 r. w Chojnicach

Maria Sowisło
Maria Sowisło
W Chojnicach Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckiej Zbrodni Pomorskiej 1939 r. rozpoczął się wyświetleniem filmu „Zbrodnia pomorska 1939 r.” i prelekcji Mirosława Sprengera z Instytutu Pamięci Narodowej. Z kolei na Starym Rynku w Chojnicach otwarta została wystawy „Zbrodnia pomorska 1939 r.”. Było tez złożenie kwiatów i chwila zadumy przy dwóch pomnikach. Wydarzenia zainicjował poseł Aleksander Mrówczyński.

To były pierwsze w Chojnicach tak huczne obchody Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Niemieckiej Zbrodni Pomorskiej 1939 r. Drugi października na stałe wpisany został, jako ten dzień, dopiero w styczniu tego roku. Dlatego też i prelekcji filmu dokumentalnego, i otwarciu wystawy na rynku, i w złożeniu kwiatów udział wzięły nie tylko władze miasta, ale także prokuratorzy z Instytutu Pamięci Narodowej.

- To niemieccy sąsiedzi wymordowali na Pomorzu około 30 tys. Polaków i nigdy nie ponieśli konsekwencji. Golgotą cierpienia w Chojnicach do dnia dzisiejszego jest Dolina Śmierci. My ofiarom zbrodni niemieckich nie przywrócimy życia, ale musimy robić wszystko, żeby ta pamięć była żywa – powiedział na rynku w Chojnicach prezes IPN-u Karol Nawrocki, a poseł Aleksander Mrówczyński dodał: - Musimy o tym mówić żeby to się nigdy więcej nie powtórzyło. Nigdy więcej.

Kolejne wydarzenie z pierwszymi w historii powojennej Polski obchodami tego święta to złożenie kwiatów w Lasku Miejskim w Chojnicach przy obelisku upamiętniającym pierwszych rozstrzelanych 15 września 1939 roku chojniczan gimnazjalisty Władysława Szreibera, urzędnika Michała Bębenka oraz maszynisty Leona Schoena.

Ostatnia część uroczystości odbyła się w tak zwanej Dolinie Śmierci, czyli przy pomniku ofiar przy drodze z Chojnic w kierunku Jarcewa, nieopodal majątku Igły. Tutaj w latach 1939-1945 hitlerowcy zamordowali około 2000 osób. W uroczystościach wzięły udział także rodziny pomordowanych.

- To dla nas wielkie przeżycie. To wszystko co dzieje się wokół Doliny Śmierci, jestem na bieżąco teraz poprzez badania, a wcześniej dzięki wspomnieniom mamy, która czekała na powrót taty. To ważne, żeby utrwalać pamięć o tym co się stało – powiedziała nam Ewa Steinke z Chojnic, wnuczka Alojzego Słomińskiego, który był kupcem w Brusach. Zamordowany został w 17 listopada 1939 roku. - Przez cały czas słuchałyśmy opowieści mamy. Przekazuję to synowi i będę wnukom przekazywać tą straszliwą opowieść wojenną – dodała pani Ewa, która zaznaczyła, że jej babcia zidentyfikowała swojego męża już w 1945 roku, kiedy przeprowadzona została pierwsza ekshumacja. - Dziadka zabrali z domu w bardzo charakterystycznych bytach. To były kalosze szyte na miarę. I to właśnie po nich babcia rozpoznała dziadka – wspominała Steinke.

Wystawę na Starym Rynku w Chojnicach będzie można oglądać przez najbliższe dwa tygodnie.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki