Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nadzieją na lepsze życie rodziny Magdy jest eksmisja. Pomocną dłoń podali urzędnicy

D.Abramowicz, E.Oleksy
Tomasz Bołt
Magda napisała do redakcji dramatyczny list. O domu babci, w którym żyje od dziecka, problemach matki z alkoholem i o tym, jak musi sama radzić sobie z dwoma niepełnosprawnymi synkami i córeczką. Pisała też o tym, że zrobi wszystko, by nie dopuścić do przeprowadzki babci i dzieci do zaproponowanego im mieszkania przy ul. Łąkowej.

- Żyjemy w czwórkę w jednym pokoju - pokazywała nam w piątkowy ranek niewielkie pomieszczenie. - Najstarsza, 9-letnia Martynka, chodzi do trzeciej klasy. Jest dobrą uczennicą. Z synkami mam zdrowotne problemy.

Najmłodszy, dwuletni Olek, urodził się z nietolerancją laktozy. Ma astmę, często choruje na płuca , oskrzela i zapalenie atopowe skóry. W czerwcu 2012 wydano orzeczenie o niepełnosprawności Olka.

Sześcioletni Michał także wymaga stałej opieki. - Ma zdiagnozowaną nadpobudliwość psychoruchową, jest pod opieką poradni zdrowia psychicznego, dostaje na stałe leki - opowiada Magda. - Jego choroba stanowi zagrożenie dla rodziny, synek bywa agresywny, żyje w swoim, innym świecie. Nie uczęszcza do szkoły z innymi dziećmi, korzysta z kształcenia specjalnego.

Od kilku lat narastały czynszowe zaległości za mieszkanie, którego główną najemczynią jest 67-letnia pani Irena, babcia Magdy. W lokalu mieszkają jeszcze uzależniona od alkoholu córka pani Ireny, brat Magdy i konkubent matki.

- Babcia mnie wychowała. Teraz nie może chodzić - tłumaczy wnuczka - Mama nie płaciła czynszu, zresztą bardzo wysokiego, więc orzeczono eksmisję. Moje dochody - 2 tys. złotych - wystarczały na opłacenie prądu i gazu.

Magda korzysta z pomocy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, uczestniczyła w projekcie "Systematycznie do celu". - Bardzo mi to pomogło - mówi. - Przeszłam terapię, nauczyłam się, jak postępować z Michałkiem, by ograniczyć agresję. Wiem już, jak stanąć na nogi. Zrobię wszystko, by babcia po eksmisji nie trafiła do przechodniego pokoju wraz z uzależnioną córką i jej konkubentem. Nasza rodzina ma już założoną Niebieską Kartę, muszę chronić dzieci i przebywającą obecnie w szpitalu babcię. Czasu mamy coraz mniej - jeśli nie zgodzę się do poniedziałku na przeniesienie na Łąkową, czeka mnie egzekucja komornicza.

Po naszej interwencji urzędnicy zainteresowali się trudną sytuacją życiową pani Magdy, a sprawa trafiła do Macieja Lisickiego, wiceprezydenta Gdańska. - Po uzgodnieniach dokonanych z wiceprezydentem rodzinie wskazane zostaną dwa odrębne lokale socjalne. Pani Magda, jej trójka dzieci oraz babcia przyjęli już naszą propozycję lokalu dwupokojowego. Jej matce i bratu wskazane zostanie inne miejsce - informuje Barbara Majewska, wicedyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej w gdańskim magistracie.

- To dwa pokoiki po 12 metrów na parterze starego domku na Zaborni - zadzwoniła po południu Magda. - Są piece, więc będę palić. Najważniejsze, że czynsz jest na tyle niski, że będziemy mogły go z babcią opłacić. Jeszcze tego mieszkania nie widziałam, ale jeśli nawet trzeba będzie coś odświeżyć, przygotować pomieszczenia na przyjęcie babci po szpitalu - dam radę. Najważniejsze, żeby nasza rodzina miała spokój. I za nadzieję na spokój wszystkim dziękuję.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki