Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Linia kolejowa na Hel zostanie wreszcie zelektryfikowana?

Piotr Niemkiewicz, Krzysztof Hoffmann
Piotr Niemkiewicz
Licząca ponad 60 km linia kolejowa z Gdyni do Helu od zawsze budzi kontrowersje. Część ekspertów uważa, że trasa powinna zostać zelektryfikowana. Pojawiają się jednak głosy, że inwestycja byłaby nieopłacalna.

W sezonie to jedna z głównych alternatyw uniknięcia stania w godzinnych korkach, ale wakacyjne pociągi na tej trasie niewiele różnią się od zatłoczonego asfaltu: w wagonach jest ścisk, a składy jeżdżą bardzo rzadko, a niedawny remont popularnej kolejowej 213 nie do końca spełnił oczekiwania podróżnych.

Tu rozwiązaniem problemów może być elektryfikacja linii Reda - Hel i zastąpienie spalinowych szynobusów. Helska SKM miałaby kursować częściej i oczywiście szybciej. Jednak projekt nie wszystkim się podoba. Sceptycy zwracają uwagę na nieopłacalność inwestycji. Wszak wzmożony ruch panuje tam tylko w okresie letnim.

Czytaj też: Transport publiczny na Pomorzu. Apelujemy o elektryfikację linii kolejowej na Hel

- Pamiętajmy, że o elektryfikacji Helu mówimy nie tylko w kontekście poprawy jakości obsługi w sezonie - dodaje Paweł Rydzyński, dyrektor ds. projektów transportowych Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. - Istotne jest też to, aby rozbudowująca się Reda i gmina Puck miały lepszy dojazd do całego Trójmiasta, a nie tylko do Gdyni. Tak jak obecnie Wejherowo, także i Puck należy komunikacyjnie wpiąć do dużej aglomeracji miejskiej.

Równie istotną sprawą w kolejowej dyskusji jest stworzenie tzw. mijanek. Paweł Rydzyński podaje przykład odbudowy takowej w Swarzewie, która umożliwiłaby przejazd dwóch pociągów na 11-km odcinku między Puckiem a Władysławowem. Podobne miałyby powstać na wszystkich stacjach od Chałup w kierunku Helu. - Obecnie zbyt mała liczba mijanek uniemożliwia stworzenie lepszego rozkładu jazdy - zauważa Rydzyński i podaje przykład nitki Wejherowo - Lębork, gdzie na ok. 30-km trasie dzięki mnogości mijanek nawet w przypadku spóźnień pociągu nie ma tam paraliżu.

Koszt budowy jednej mijanki to ok. 4 mln złotych. To dużo, ale pozwoli wyeliminować skutki spóźnień dalekobieżnych pociągów.

Elektryfikacja i usprawnienie przejazdu mierzeja - Trójmiasto będzie głównym tematem poniedziałkowego spotkania w Pucku.

Więcej przeczytasz w piątkowym (17.06.2016r.) papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" albo kupując e-wydanie gazety.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki