Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia podejmuje w sobotę Widzew

Paweł Stankiewicz
Trzy kolejki zostały do zakończenia rundy jesiennej w piłkarskiej ekstraklasie. W tym roku rozegranych zostanie jednak jeszcze pięć kolejek spotkań, bo dwie będą awansem z wiosny. W przyszłym roku sezon musi się skończyć wcześniej ze względu na Euro 2012. Z tych pięciu meczów piłkarze Lechii aż cztery rozegrają na gdańskiej PGE Arenie, a na wyjeździe zmierzą się jedynie z Legią w Warszawie. W najbliższej ligowej kolejce Lechia jednak zmierzy się w Gdańsku z Widzewem Łódź. To spotkanie rozpocznie się w sobotę o godzinie 18, a bezpośrednią relację z tego meczu przeprowadzi Canal+.

Tomasz Kafarski, trener Lechii, był załamany po przegranym meczu ze Śląskiem we Wrocławiu. To było drugie kolejne spotkanie ligowe, podczas którego kibice biało-zielonych wywiesili transparent z przekreśloną sylwetką gdańskiego szkoleniowca oraz napisem "Lechia to my! Precz z Kafarem". Szkoleniowiec bardzo to przeżył.

- Musi być współpraca z kibicami, żeby to wszystko miało sens. Powoli tracę animusz do pracy - mówił trener Kafarski po meczu we Wrocławiu.
Kafarski to Kaszuba, a więc i człowiek twardy, który łatwo się nie poddaje. Utracony animusz szybko odzyskał.

- To były słowa wypowiedziane pod wpływem tego, w jakim stylu zespół przegrał mecz we Wrocławiu. Ale animusz już wrócił, atmosfera przedmeczowa dopinguje mnie do tego, żeby jak najlepiej zmobilizować drużynę i tę mobilizację w sobotę będzie widać - zapewnia "Kafar".
Szkoleniowiec wierzy, że może ponownie przekonać gdańskich kibiców do siebie.

- Mogę to osiągnąć ciężką pracą dla dobra Lechii i wynikami, które - jestem o tym przekonany - przyjdą w dalszej części sezonu - mówi. - Zdaję sobie sprawę z tego, że do tego, aby Lechia była kompletna, potrzebne jest pełne zaufanie i szacunek między drużyną a kibicami. Będę o to walczył każdego dnia.

A przed tak ważnym meczem sytuacja kadrowa w zespole biało-zielonych nie jest wesoła. Szkoleniowcy nadal nie będą mieli do dyspozycji wszystkich piłkarzy.
- Ivans Lukjanovs i Mateusz Machaj nie będą zdolni do gry w meczu z Widzewem - zdradza Kafarski. - Wciąż kontuzjowani są Aleksandr Sazankow, Marko Bajić, Jakub Popielarz i Maciej Kostrzewa. Pozostali piłkarze są zdrowi i będą gotowi do gry.

Widzew to wymagający przeciwnik. Łodzianie zajmują ósme miejsce i nad Lechią mają cztery punkty przewagi. W Gdańsku jednak też nie zagrają w swoim najsilniejszym składzie. Za kartki pauzować będą Ugochukwu Ukah i Bruno Pinheiro. Do tego kontuzjowany jest czołowy piłkarz Widzewa, Nika Dżalamidze. Choć ostatnio coraz głośniej mówi się, że Gruzin zachorował na "odejście z zespołu". Podobno już w przerwie zimowej ma trafić do Jagiellonii Białystok. Dżalamidze myśli o transferze i dla Widzewa już nie angażuje się w grę i treningi. Nie trenuje też Sebastian Madera, który jeszcze narzeka na drobny uraz.

- Widzew bardzo dobrze rozpoczął ligę, był jej rewelacją. Później poniósł cztery porażki, ale w ostatniej kolejce znowu wygrał. To bardzo dobry zespół, dobrze czujący się w szybkim ataku, potrafiący grać ciekawą piłkę. Myślę jednak, że złość sportowa, jaka jest w nas po przegranej we Wrocławiu, spowoduje, że mój zespół zdominuje przeciwnika w sobotę i wygramy. Lechia będzie drużyną, która będzie bardziej głodna wygranej - przekonuje szkoleniowiec biało-zielonych.

Lechia chce wygrać z Widzewem i sięgać po kolejne zwycięstwa ligowe. Jednak do tego potrzebne są gole, a ich strzelanie biało-zielonym przychodzi bardzo trudno. Gdańszczanie w 12 meczach ekstraklasy tego sezonu strzelili zaledwie sześć goli i tylko Cracovia może się wstydzić z powodu tak marnej skuteczności.

- Wprowadziliśmy do treningu elementy ćwiczeń z podziałem na formacje, zawodnicy ofensywni trenują więcej sytuacji podbramkowych. Jestem przekonany, że jeśli tylko zdobędziemy tę pierwszą bramkę, to pociągnie za sobą już serię. Cały czas wierzę w to, że możemy zrealizować cel, jaki postawił przed nami zarząd, czyli zakwalifikować się do europejskich pucharów. Natomiast w tej chwili nie wybiegamy tak daleko w przyszłość. Dziś najważniejszy jest mecz z Widzewem, później najważniejsze będzie każde kolejne spotkanie. Tylko wygranymi i zdobytymi kolejnymi punktami możemy poprawiać swoją sytuację - mówi trener Kafarski.

A jaką receptę ma gdański szkoleniowiec, żeby w sobotnim spotkaniu to Lechia sięgnęła po komplet punktów?
- Musimy zacząć od własnej konsekwencji w grze, dołożyć do tego skuteczność. Jestem przekonany, że będziemy mieli przewagę, która nas poniesie do wygranej - uważa trener biało-zielonych.
Gdańska PGE Arena wciąż nie została zdobyta. Lechia nie gra najlepiej, nie gra skutecznie, ale u siebie jeszcze nie przegrała. Problem w tym, że również nie wygrywa. Bilans biało-zielonych przed własną publicznością to cztery remisy i jedno zwycięstwo, które zostało odniesione nad Górnikiem Zabrze. W tych pięciu meczach Lechia strzeliła zaledwie trzy gole, a straciła dwa. Bo o ile ofensywa to jest zdecydowanie ten słabszy punkt Lechii w tym sezonie, to mocną stroną jest za to gra obronna całego zespołu. To już najwyższa pora, aby Lechia wreszcie się przełamała i wygrała na PGE Arenie ligowe spotkanie. Tym bardziej że dolne rejony tabeli są coraz bliżej, a remisując, szybko można obudzić się w strefie spadkowej. Łodzianie nie będą jednak patrzeć na te statystyki. Przyjadą do Gdańska, aby powalczyć o komplet punktów. Zapowiada się trudne spotkanie, bo podopieczni trenera Radosława Mroczkowskiego pokazali już w tym sezonie, że potrafią grać w piłkę, wygrywać mecze i wcale nie będą łatwym rywalem dla zespołu Lechii.

- Lechia to naprawdę dobry przeciwnik. Stwarza dużo sytuacji bramkowych, często atakuje pozycyjnie i lubi utrzymywać się przy piłce. O wygraną na pewno nie będzie łatwo, choć dobrze radzimy sobie na wyjazdach. Oczywiście, naszym celem jest zwycięstwo, bo rundę jesienną chcemy zakończyć z dorobkiem większym niż 20 punktów - powiedział Souahil Ben Radhia, piłkarz Widzewa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki