Kto zostanie komisarzem Sopotu? Faworytem Lucjan Brudzyński

Po wyborach parlamentarnych, które odbyły się 15 października, do Sejmu trafili m.in. samorządowcy - w tym prezydent Sopotu, Jacek Karnowski. Na jego miejsce Prezes Rady Ministrów powoła komisarza rządowego. Sytuację taką przewiduje kodeks wyborczy, który stanowi, że funkcji wójta, burmistrza czy prezydenta miasta nie można łączyć z mandatem posła lub senatora. Ustawa nie nakłada jednak na premiera terminu, w którym miałby obowiązek wskazać osobę, która pełniłaby obowiązki prezydenta miasta.

W okresie przejściowym Sopotem zarządza sekretarz urzędu miasta. Urzędnik ten ma jednak mocno ograniczone uprawnienia. Nie jest on bowiem władny do podejmowania decyzji dotyczących zarządzania majątkiem, zaciągania zobowiązań i zawierania umów, co budzi niezrozumiały niepokój rządzącej od ponad trzech dekad ekipy Karnowskiego.

- Taka sytuacja nie jest niczym nadzwyczajnym – mówi nam Aleksandra Pańka, przewodnicząca komitetu Prawa i Sprawiedliwości w Sopocie. – Naprawdę nie dzieje się nic, co wymagałoby bicia na alarm. Zwłaszcza, że Karnowski, podejmując decyzję o kandydowaniu do Sejmu i porzuceniu mieszkańców Sopotu przed upływem swojej kadencji, był chyba świadomy, tego że jego kompetencje tymczasowo przejmie komisarz. Jestem pewna, że odchodzący prezydent odpowiednio przygotował urząd miasta na taką okoliczność. Teraz chodzi tylko o to, żeby osoba namaszczona przez Karnowskiego zachowała kontrolę nad ratuszem.

Aleksandra Pańka przypomina, że sopoccy radni budżet na rok 2024 uchwalili już przed wyborami, co wydaje się dosyć dziwne, ponieważ takie budżety ogłaszane są zwykle pod sam koniec roku, gdy znane są już wszystkie dane ekonomiczne.

- Komisarz rzeczywiście miałby niewiele czasu, aby solidnie przygotować uchwałę budżetową – podkreśla przewodnicząca sopockiego PiS, ale bynajmniej nie doprowadziłoby to do paraliżu miasta, co sugerują niektórzy radni.

Obecnie formalnie Sopotem zarządza, Wojciech Zemła, sekretarz miasta. Najprawdopodobniej jednak jeszcze dziś obowiązki prezydenta Sopotu przejmie komisarz rządowy. Kto nim będzie?

Na giełdzie nazwisk pojawiało się kilku kandydatów. Wśród nich Andrzej Jaworski, Paweł Petkowski, Jan Karasowski, Irena Ellward i Aleksandra M. Emmanouilidou. Jak udało się ustalić "Dziennikowi Bałtyckiemu", na biurku premiera leżą jednak CV z nazwiskami dwóch zupełnie innych kandydatów. Są to Lucjan Brudzyński i Jakub Świderski. Obaj bezpartyjni.

Pierwszy z nich to 45-letni prawnik, Lucjan Brudzyński. Drugim jest jego równolatek Jakub Świderski – dziennikarz i politolog. Obaj potwierdzili nam, że w przypadku nominacji podejmą się powierzonej przez premiera misji.

Lucjan Brudzyński jest z zawodu prawnikiem. Z powołania harcerzem – w sopockim środowisku znany jest jako „Cyryl”. Piastował m.in. stanowiska skarbnika i zastępcy szefa Związku Harcerstwa Polskiego. W Sopocie przez wiele lat zajmował się prowadzeniem sopockiego oddziału ZHP. Był także wiceprezesem zarządu Fundacji Harcerskiej Światowego Jamboree. Brudzyński związany jest także z klubem piłkarskim „Torpeda Sopot”, którego był współzałożycielem. Uczestniczył społecznie również w pracach sopockiego Schroniska Młodzieżowego „Larus”, Harcerskiego Klubu Prewencji, Centrum Wszechstronnego Rozwoju i Harcerskiego Centrum Zrównoważonego Rozwoju w Leśnej Hucie. W kontekście ewentualnego wyboru na komisarza nie bez znaczenia jest bogate doświadczenie prawnicze Brudzyńskiego. Obecnie pełni funkcję dyrektora Departamentu Zarządzania Korporacyjnego w Energa SA. W przeszłości był przewodniczącym rady nadzorczej Polfa Production oraz członka rad nadzorczych spółek BM Medical i Toucan.

Jakub Świderski to z kolei zaprzysiężony wróg Jacka Karnowskiego. Jako reporter gdańskiego oddziału TVP dał się poznać jako konsekwentny tropiciel grzechów sopockiego prezydenta. Co skutkowało szeregiem pozwów sądowych. Karnowski zarzucał mu m.in., że w swoich programach naruszał „dobra osobiste gminy, do czego miało dojść na skutek opublikowania materiałów poświęconych sopockim inwestycjom”. Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, obserwujące procesy wytaczane Świderskiemu przez Karnowskiego zauważa, że prezydent Sopotu chce go „kneblować”, gdyż Jakub Świderski jest jednym z niewielu dziennikarzy na Wybrzeżu, którzy próbują poruszać tematy niewygodne dla trójmiejskich władz. Szefowa CMWP, dr Jolanta Hajdasz, podkreślała też niejednokrotnie, że zachowania Jacka Karnowskiego mają charakter „jaskrawego naruszania wolności słowa” i „utrudniania pracy dziennikarzy podczas wykonywania ich zawodowych obowiązków”.

O tym, któremu z tych dwóch sopocian premier Mateusz Morawiecki powierzy misję komisarza Sopotu, dowiemy się niebawem. I oczywiście natychmiast o tym poinformujemy.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!