Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Korona Kielce - Arka Gdynia. Korona rewanżuje się Arce

KM
Piłkarze Arki Gdynia przespali pierwszą połowę, co wykorzystali kielczanie. Żółto-niebiescy wpisują na swoje konto kolejną porażkę w tym sezonie, a Korona cieszy się z rewanżu, za porażkę w półfinale Pucharu Polski.

Po ostatniej wygranej Arki w Płocku, kibice żółto-niebieskich mogli uwierzyć, że to nie przypadek. Mecz z Koroną Kielce pokazał jednak, że to nie jest jeszcze ta ofensywnie, prowadząca grę Arka, o której mówił trener Zbigniew Smółka. Rozgrywanie było największym mankamentem gdynian w pierwszej części spotkania. Już nie mówiąc, o skuteczności, pierwszy celny strzał po półgodziny gry z dystansu oddał Damian Zbozień. Arka próbowała się przebić przez obronę Korony długimi podaniami, które lądowały w rękawicach bramkarza z Kielc lub u zawodników defensywy Korony.

Kielczanie za to stosunkowo łatwo radzili sobie z defensywą gości. Tak jak po kwadransie, kiedy przed Jakubem Żubrowskim znalazł się jedynie Pavels Steinbors i gdyby nie świetna interwencja gdyńskiego bramkarza, to Arka by przegrywał 0:1. Kilkadziesiąt sekund Żubrowski znowu spróbował swoich sił tym razem z dystansu. Znowu interweniował Steinbors, ale do odbitej piłki doskoczył Elia Soriano i kielczanie prowadzili.

Po powrocie wiele się nie zmieniło. Źle spisywał się ten, który dał świeżość w ostatnich dwóch spotkaniach Arki – Michał Janota. Korona tymczasem ostrzeliwała bramkę żółto-niebieskich. W końcu w 65. Minucie niekryty na lewej stronie znalazł się Ivan Jukić. Rozpędzony zawodnik Korony wbiegł w pole karne i posłał piłkę między nogami Luki Maricia, po raz kolejny świetnie interweniował Pavels Steinbors. Tym razem jednak piłka trafiła do Zlatko Janjicia, który wpakował ją do pustej bramki i w Kielcach, Arka przegrywała już 0:2.

Arka wróciła jednak do gry. Intensywniejsze 5 minut gry zaowocowały bramką na 1:2. Po faulu Oliviera Petraka na Frederiku Helstrupie sędzia Szymon Marciniak wskazał na „wapno”, a jedenastkę spokojnie wykorzystał Damian Zbozień. Żółto-niebiescy pod koniec przycisnęli Koronę, ale kielczanie cofnęli się głęboko i rozbijali ataki Ark. W ostatnich minutach gdynianie mogli jeszcze nadziać na kontrę, ale wiele szczęścia miał Pavels Steinbors i wybił piłkę z linii pola karnego. Ostatecznie spotkanie zakończyło się porażką Arki 1:2.

Michał Janota po spotkaniu w Kielcach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki