Jesienią 2011 r. pracownicy Malmy Trading w Malborku, korzystającej z hal dawnej Malmy (obecnie spółka VVQFDE w upadłości), poszli do sądu z wnioskami o wypłatę wynagrodzeń. Wcześniej, na przełomie sierpnia i września 2011 r., po wejściu syndyka VVQFDE do zakładu we Wrocławiu stanęła produkcja w tej fabryce oraz w Malborku. I stoi do dziś.
Część malborskiej załogi złożyła wnioski do sądu przeciwko zarządowi MT i obecnie mają w ręku prawomocne wyroki, z których wynika, że firma powinna wypłacić im zaległe pensje, począwszy od września 2011 r. Pracownicy traktują te wyroki również jako ustalenie, kto jest ich pracodawcą, bo ani zarząd MT, ani syndyk do nich się nie przyznawał. Według władz Malmy T., skoro syndyk przejął majątek, powinien też zatrudnić ludzi. Podtrzymują więc to stanowisko. W takiej sytuacji część załogi zgłosiła sprawę do prokuratury.
- Wpłynęło jedno zawiadomienie złożone przez 23 osoby, dotyczące uporczywego naruszania praw pracowniczych, które polega na niewypłacaniu wynagrodzenia - mówi Piotr Wojciechowski, zastępca prokuratora rejonowego w Malborku.
Michel Marbot nie pełni żadnej funkcji w zarządzie Malmy Trading, ale to przeciwko niemu został skierowany wniosek.
- Nie chcę tego komentować. Szanuję tych ludzi, wszyscy jesteśmy w trudnej sytuacji, rozumiem, że są zdesperowani - mówi Michel Marbot.
Nie wiadomo, co dalej będzie z Malmą. Od sierpnia ub. roku syndyk próbuje sprzedać majątek firmy. W połowie marca upłynął kolejny termin negocjacji. Czekamy na informacje z sądu na temat efektów tego postępowania.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
