Chociaż obecnie raczej mi się nie zdarza płacić za materiały w internecie, jestem gotowy kupować informację w sieci, tak jak dzisiaj kupuję gazety. Od wielu lat jestem prenumeratorem licznych tytułów, m.in. "Dziennika Bałtyckiego", za które płacę co miesiąc. Jeśli ważne treści otrzymam w internecie - bez wahania zapłacę.
Mam bowiem świadomość, że ktoś poniósł koszty, by taki materiał powstał, i należy mu się za to zapłata. A przy okazji pewnie i tak jest to tańsze, a na pewno o wiele bardziej ekologiczne... bez papieru, farby, machiny dystrybucyjnej. Doskonale rozumiem wydawców, którzy się decydują na pobieranie opłat, muszą przecież dokonywać bilansów zysków i strat. Spodziewam się jednak, że reakcje internautów na odpłatne treści w internecie mogą być różne. Nie byłbym zaskoczony, gdyby część użytkowników zareagowała podobnie jak w przypadku ACTA, co będzie argumentowane jako ograniczanie dostępu do informacji.
Takie protesty, o ile by się pojawiły, nie dotyczyłyby pewnie istoty tego projektu, ale stanowiłyby protest przeciw jakiejkolwiek odpłatności za to, z czego możemy korzystać w internecie. Podobnie jak jest zresztą z dostępem do dóbr kultury przez internet, w sytuacji gdy w niewłaściwy sposób uregulowano wiele kwestii, m.in. ochrony praw autorskich.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
