MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gdynia: Stocznia liczy na kupców

Jacek Klein
Fot. T. Bołt
Sprzedaż Stoczni Gdynia trwa już ponad pół roku. Stoczniowcy liczyli, że zakończy się sprzedażą praktycznie całego majątku jednemu inwestorowi, w dodatku z branży. Tak się jednak nie stało.

- Nie pojawił się żaden inwestor, który zagwarantowałby wznowienie budowy statków i zatrudnienie stoczniowców - mówi Zbigniew Kozak, poseł Prawa i Sprawiedliwości. - Sprzeciwialiśmy się sprzedaży stoczni na części. Proponowaliśmy wydzierżawienie majątku pod produkcję statków.
Rząd tłumaczy, że takie były wymogi Unii Europejskiej. Powodzeniu sprzedaży zaszkodził kryzys gospodarczy i zapaść w branży okrętowej.

- Nie można mówić o sukcesie czy porażce - przekonuje Maciej Wewiór, rzecznik prasowy ministerstwa skarbu. - Minister, Agencja Rozwoju Przemysłu i zarządca kompensacji wysłały ponad 1000 listów do firm i instytucji z całego świata. Ponad dwieście związanych było bezpośrednio z przemysłem stoczniowych. Jakie jest zainteresowanie przetargami każdy widzi. We wcześniejszych przetargach nie było większe. Ceny wywoławcze za majątek były przecież atrakcyjne, ale branża stoczniowa przeżywa zapaść.

W czwartkowych przetargach mały suchy dok i przyległy teren za 33 mln zł kupiła firma Energomontaż Północ z Warszawy, należące do Polimexu-Mostostal. Firma poinformowała, że nie będzie w Gdyni budować statków tylko duże konstrukcje stalowe.

- Taki inwestor nas nie satysfakcjonuje - komentuje Jan Gumiński, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Gospodarki Morskiej w Stoczni Gdynia. - Pewnie sprowadzi swoich pracowników. Jeśli kogoś zatrudni to monterów i spawaczy, a co ze stoczniowcami w innych zawodach?
Stocznia Remontowa Nauta wygrała przetargi na rejon wyposażenia statków, rejon prefabrykacji konstrukcji przestrzennych i rejon prefabrykacji sekcji przestrzennych. Wylicytowała za nie łącznie 57 mln zł.

- Pewnie nie zatrudni byłych pracowników Stoczni Gdynia, ponieważ przeniesie się ze swoimi pracownikami z dotychczas zajmowanych terenów - uważa Gumiński. - Ostatnią szansą na produkcję statków może być grudniowa aukcja. Wystawiony na niej zostanie duży suchy dok i rejon prefabrykacji kadłubów. Musiałyby trafić w ręce jednego inwestora.

Stoczniowcy liczą na gdańską stocznię Crist, która wpłaciła 14 mln zł wadium na powyższe składniki majątku jednak w przetargu nie wystąpiła. Jej przedstawiciele zapowiadają, że nadal chcą kupić suchy dok i rejon prefabrykacji kadłubów.
Możliwe, że w aukcjach weźmie udział także gdańska stocznia Maritim. Była zainteresowana wzięciem udziału w przetargach, ale nie wpłaciła wadiów w wymaganym i nie przekraczalnym terminie. Aukcje odbędą się 7 grudnia.

Fiaskiem zakończył się także wczoraj przetarg na majątek Stoczni Szczecińskiej Nowa. Już wcześniej wiadomo było, że nikt nie chce kupić pochylni Wulkan i zakładu prefabrykacji. Żadna firma nie wpłaciła wadium. Udało się jedynie sprzedać mniej istotne części stoczni za 10 mln zł. Nabyło je konsorcjum osób fizycznych.

Co pozostało w majątku stoczni

Amatorów nie znalazła jeszcze większość majątku Stoczni Gdynia. Na licytację na początku grudnia wystawione zostaną:
* Duży suchy dok o wymiarach: 380 x 70 m i głębokości 8 m, obsługiwany suwnicą bramową o udźwigu 1000 ton oraz 4 żurawiami o udźwigu: 150 ton. Do tego przyległe tereny. Cena wywoławcza ustalona została na 97 mln zł.
* Rejon prefabrykacji kadłubów o powierzchni 130 tys. m kw. Obejmuje halę magazynowania blach stalowych i wyrobów hutniczych, maszyny do cięcia i kształtowania blach stalowych, całą potrzebną infrastrukturę do produkcji. Cena wywoławcza ustalona została 38 mln zł.
* Rejon obsługi magazynowej o powierzchni 34 tys. m kw, na którym znajdują się stałe hale magazynowe (w tym magazyn wysokiego składowania), jak również budynki biurowe 6-cio i 10-cio piętrowe. Cena wywoławcza ustalona została na 27 mln zł.
* Rejon komunikacji - droga ciężkiego transportu dla dostaw zewnętrznych i transportu wewnętrznego łącząca obie bramy Stoczni może być, po udostępnieniu do użytku publicznego, alternatywą dla ulicy Janka Wiśniewskiego w Gdyni. Ceny wywoławcza ustalona została na 2 mln zł.
* Rejon komunikacji - tory kolejowe tranzytowe z bocznicą. Cena wywoławcza ustalona została na 1 mln zł.
* Tereny po byłej stoczniowej elektrociepłowni wraz z placami składowymi. Cena wywoławcza ustalona została na 6 mln zł.
* Ośrodek wypoczynkowy w Szymbarku o pow.81 tys. m kw wraz z 47 budynkami. Cena wywoławcza została ustalona na 8 mln zł.
* Do tego, do kupienia są jeszcze mniejsze składniki majątku, jak udziały w spółkach zależnych stoczni Euromos i Euro Rusztowania o raz prawa własności do projektów pięciu statków.
Łącznie te składniki zostały wycenione na ponad 30 mln zł.


Przetarg nie ugasił niepokojów o przyszłość naszych stoczni

Rozmowa z Januszem Śniadkiem, przewodniczącym NSZZ Solidarność

Wynik przetargów na Stocznię Gdynia to porażka tego rządu?

Wzbraniałbym się przed takim kategoryzowaniem. Niepokój jednak jest. Nie ma dużego inwestora branżowego. Najważniejszy duży dok nie został sprzedany i nie wiadomo czy zostanie kupiony w najbliższych aukcjach. Jest firma, która deklaruje chęć jego przejęcia, jednak w przetargu nie uczestniczyła. Majątek to jedno, ale jeśli w niedługim czasie nie uda się zapewnić powrotu stoczniowców do pracy, szansę na wznowienie produkcji stoczniowej będą znikome.

Likwidacja stoczni i sprzedaż w takiej formule była złym rozwiązaniem?

Staliśmy się zakładnikiem rygorów narzucanych przez Unię Europejską. Potem - nazywajmy to po imieniu - doszło do skandalu z inwestorem katarskim. Wprawdzie staram się unikać taki słów, żeby nie zarzucono mi politykowania, ale mam prawo wymagać od ministra skarbu kompetentnych działań, a nie kierowania się wyłącznie nadzieją

Minister skarbu i jego urzędnicy powinni zostać odwołani?

Tu już nie o to chodzi. Dzisiaj rzeczą najważniejsza jest rozwiązanie problemu stoczni. Nie będą wikłał się w inicjatywy, które mogą wprowadzić zamęt i zamieszania dopóki trwa program ratunkowy dla stoczni.

15 grudnia Solidarność będzie demonstrować w Warszawie.

Oczywiście tematu stoczni nie unikniemy. Naszym głównym postulatem będzie jednak to, aby rząd sięgnął po pieniądze z unijnego funduszu globalizacyjnego. Tylko on może to zrobić i zapewnić środki na utrzymanie stoczniowców, którzy uczestniczyli w programie zwolnień, nie znaleźli pracy, a teraz przez rok nie będą mieli prawa do zasiłku. Będzie to pikieta z pozytywnym postulatem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki