- Nie jesteśmy w stanie udźwignąć tych kosztów - przyznaje Arkadiusz Pytyński, prezes spółki Trójmiejski Rower Miejski, która miała uruchomić wypożyczalnie. - Mimo wielu miesięcy starań nie udało nam się znaleźć inwestora gotowego wyłożyć taką sumę - tłumaczy. Pytyński twierdzi, że innowacyjny projekt systemu dokowania czeka tylko na decyzję urzędu patentowego, niemal gotowa jest też internetowa obsługa wypożyczalni, a wszystkie wyliczenia i biznesplany wskazują, że pomysł ma wszelkie szanse powodzenia. Mimo to spółka nadal szuka partnera, który w zamian za późniejsze zyski zgodziłby się wziąć na siebie wysokie koszty samej produkcji rowerów i przygotowania stacji dokujących.
- Włożyliśmy dość duże pieniądze w opracowanie zupełnie nowych rozwiązań. Chcemy, aby na ulice trafiło od razu dużo rowerów, bo na przykładzie Wrocławia czy Krakowa widać, że małe sieci wypożyczalni przestają się rozwijać - twierdzi Pytyński.
Jak rowery miałyby zarabiać? - Dzięki reklamom umieszczonym na nich i na przykład na city lightach przy stacjach dokowania, poza tym byłby abonament, a po przekroczeniu wyznaczonego darmowego czasu także płaciłoby się więcej - wyjaśnia Pytyński. Dodaje, że z reklam można by zrezygnować, jeśli miasto dołożyłoby się do rowerów.
- Wszystko jest teraz w rękach spółki - odpowiada Remigiusz Kitliński, oficer rowerowy przy gdańskim Urzędzie Miejskim. - My włączyliśmy się w projekt na samym początku wspierając inwestora, ale od razu stawialiśmy sprawę jasno. Miasto nie ma pieniędzy na tę inwestycję - mówi.
- To dobry i pożyteczny pomysł, ale moim zdaniem bez szans na rentowność, w każdym razie na pewno nie w pierwszych pięciu latach działania - komentuje Michał Błaut z Obywatelskiej Ligi Ekologicznej. - Największy tego typu system ma Paryż. Jest rentowny, ale dlatego że właścicielem jest duża firma reklamowa, która nie tylko umieszcza reklamy na rowerach, ale też dostaje od miasta, w zamian za utrzymanie rowerów, dodatkowe powierzchnie na wielkoformatowe reklamy. A jaki jest rynek reklamowy Gdańska w porównaniu z Paryżem? - pyta.
- Jeśli udałoby nam się znaleźć inwestora jeszcze w tym roku, rowery mogłyby ruszyć przed wakacjami 2012 roku - zapowiada Pytyński. - Cykl produkcyjny trwa około 120 dni - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?