Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gaz łupkowy na Pomorzu: Mamy sojusznika w Kanadzie?

Kazimierz Netka
Nawet na 300 lat może wystarczyć gazu, który mamy pod ziemią, w łupkach - wynika ze wstępnych analiz. Jak jest w rzeczywistości - przekonamy się za kilka lat, gdy już zostaną zakończone wiercenia poszukiwawcze i dokładniej będą udokumentowane zasoby tego surowca.

Wydobywanie gazu łupkowego realizuje się na świecie od niedawna. Nie brakuje obaw, że pozyskiwanie tego skarbu może doprowadzić do zmian w środowisku, że gaz przedostanie się do podziemnych zbiorników wód pitnych.

Komisja Europejska boi się odwiertów gazu łupkowego

W Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku (RDOŚ) odbyło się spotkanie z kanadyjskim ekspertem, poświęcone bezpiecznemu wydobywaniu gazu łupkowego. Uczestniczyli w nim przedstawicieli RDOŚ, Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska (WIOŚ) oraz Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego. Doświadczenia kanadyjskie przedstawił zebranym Paul Ferensowicz, reprezentant państwowej kanadyjskiej instytucji Energy Resources Conservation Board.

- Spotkanie to zorganizowały polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Ambasada Kanady - informuje Hanna Dzikowska, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku.

- Polska nie powinna rezygnować z poszukiwań gazu łupkowego - akcentował Paul Ferensowicz. - Powinna jednak bezwzględnie stwarzać prawne oraz instytucjonalne formy zabezpieczeń naturalnego środowiska. W kanadyjskiej prowincji Alberta jest około 300 otworów wydobywczych. Sięgają one około półtora kilometra pod powierzchnię ziemi. Pokłady wód pitnych są na głębokości kilkuset metrów, więc prawdopodobieństwo ich skażenia jest znikome. W Polsce ten dystans jest jeszcze większy, bo wiercimy za gazem ponad 3 kilometry w dół, a wody są też do kilkaset metrów w głąb ziemi.

Europa nie chce gazu łupkowego z Pomorza?

W internecie można zobaczyć film obrazujący, jak wypływającą z kranu wodę pitną można "podpalić".
- Rzeczywiście tak było, ale ów gaz nie pochodzi z łupków. Dostał się do kranu, gdy właściciel posesji za granicą, wiercąc za wodą, sięgnął pokładów węgla. Znajdujący się w tych węglowych złożach metan przeniknął do wody - wyjaśniła Katarzyna Kacperczyk, zastępca dyrektora Departamentu Polityki Ekonomicznej w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki