- Mamy do czynienia z niebezpiecznym precedensem - mówi Marcin Tymiński, rzecznik Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Gdańsku. - Postępowanie prokuratorskie prowadzone jest na razie na poziomie administracyjnym i dotyczy nielegalnie wybudowanych szamb. Problem jest jednak o wiele poważniejszy - na terenie objętym ochroną konserwatorską cały czas kopie się w ziemi, stawiając kolejne ogrodzenia. Jest to zagrożenie dla wyjątkowo cennych zabytków archeologicznych i zarazem próba ominięcia prawa metodą faktów dokonanych. W ostatnich dniach doktor Marian Kwapiński przesłał do Prokuratury Rejonowej w Kartuzach komplet dokumentów, z których wynika, że doszło do naruszenia przepisów ustawy o ochronie zabytków.
Interwencja konserwatora dotyczy cmentarzyska płaskiego z wczesnej epoki żelaza, czyli sprzed ok. 2,5 tys. lat, nad Jeziorem Długim. Teren od 1972 roku jest wpisany do wojewódzkiego rejestru zabytków.
Już w latach 80. XX wieku po raz pierwszy, bez porozumienia z archeologami, władze gminy Sulęczyno wytyczyły tam działki, na których pobudowano dziś już zalegalizowane domki.
Pozostałą część cmentarzyska w ubiegłym roku kupiło kilkanaście osób. Mimo informacji w księdze wieczystej o archeologicznych ograniczeniach nowi właściciele wybudowali szamba, położyli w ziemi kable, zaczęli stawiać płoty. Inspektorzy nadzoru budowlanego z Kartuz, wezwani na miejsce inwestycji, odkryli zaledwie dwa z kilkunastu szamb i wszczęli postępowanie w tej sprawie. Jednak zdaniem miejscowych urzędników, część tych działań (m.in. parcelacja cmentarzyska i stawianie płotów) jest legalna. Nieoficjalnie też mówi się, że postępowanie w sprawie szamb zostanie umorzone.
Po zgłoszeniu wojewódzkiego konserwatora zabytków toczy się w prokuraturze drugie postępowanie.
- Dotarły do nas kolejne materiały od konserwatora - przyznaje prokurator Kopczyński. - Przeanalizujemy je pod kątem ewentualnego naruszenia ustawy o ochronie zabytków. Przewidujemy także przesłuchanie świadków. Podkreślam, że na razie postępowanie toczy się w sprawie, a nie przeciw konkretnej osobie.
Konfliktem nad Jeziorem Długim zajęła się także policja. Jeden ze "starych" mieszkańców zgłosił, że po wskazaniu inspektorom budowlanym nielegalnych szamb usłyszał groźby pod swoim adresem od nowych właścicieli. Ktoś też zniszczył mu zieleń na działce, podlewając trawę i drzewa żrącym płynem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?