Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drogi i brzydki! Zegar słoneczny w Tczewie jest jedną z najbardziej krytykowanych inwestycji

Przemysław Zieliński
Zegar słoneczny w tczewskim parku jest obiektem kpin
Zegar słoneczny w tczewskim parku jest obiektem kpin Przemysław Zieliński
Drogi, brzydki i źle działa - tak mówią mieszkańcy Tczewa o zegarze słonecznym, który od listopada 2009 r. stoi na tzw. anielskiej łączce w parku miejskim. To jedna z najbardziej krytykowanych i wyśmiewanych inwestycji w mieście ostatnich lat.

"Drogi", bo kosztował blisko 200 tys. złotych. "Brzydki", bo jaskrawopomarańczowe elementy zegara słonecznego, służące nie tylko za miejsce do wyświetlania godzin, ale też jako siedziska, kłócą się z zielonym, parkowym otoczeniem. "Źle działa", bo nie zawsze pokazuje aktualną godzinę, a czas zimowy. Ten zarzut pod adresem zegara jest akurat chybiony, ale faktem jest, że konstrukcja wywołuje w tczewianach uczucia co najmniej mieszane.

Największym powodem do żartów jest umiejscowienie zegara. Otóż przez większą część dnia stoi on w... cieniu rzucanym przez wysokie drzewa.

"W jednej miejscowości w Polsce wydali duże pieniądze na zegar słoneczny - wmurowali go w miejscu, gdzie słońce nie dochodzi" - tak w swojej książce "Głową o stolik" napisał reżyser Jerzy Gruza, taktownie nie wspominając o tym, w którym mieście ów zegar się znajduje.

Skąd Jerzy Gruza dowiedział się o zegarze? W listopadzie 2011 r. reżyser był gościem biesiady literackiej w Fabryce Sztuk w Tczewie. Usłyszana historia na tyle przypadła mu do gustu, że postanowił wspomnieć o tym na stronach jego najnowszej książki.

Kontrowersyjna inwestycja miała być elementem rozbudowanego programu rewitalizacji Parku Miejskiego. Rewitalizacji niezbędnej, ponieważ założone w końcu XIX wieku zielone płuca miasta wymagają liftingu o szerokim zakresie. Niestety, środków na przeprowadzenie inwestycji od kilku lat brakuje. Z koncepcji przygotowanej przez studentów Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku powstał na razie tylko zegar.

Władze miasta zżymają się na negatywne uwagi o zegarze, ale jednocześnie przyznają, że biorą pod uwagę ewentualne przeniesienie konstrukcji w lepiej nasłonecznione miejsce. Na przykład na bulwar Nadwiślański.

- Rozpatrzymy ten pomysł - zapewniał w maju Mirosław Pobłocki, prezydent Tczewa. - Rzeczywiście czasami drzewa zasłaniają słońce i uniemożliwiają wskazywanie godziny. Ale trzeba znaleźć wolne miejsce na bulwarze, a nie ma go tam aż tak dużo, jakby się mogło wydawać.

Niedawno ponownie zapytaliśmy władze Tczewa, czy zegar słoneczny zostanie mimo wszystko przeniesiony na bulwar. - To wcale nie jest taka prosta sprawa - zastrzega prezydent Pobłocki. - Nie znamy jeszcze kosztów tej operacji. Potrzebna będzie też konsultacja z geodetami, aby zegar odpowiednio ustawić.

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki