Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dorota Świeniewicz, siatkarka Trefla: Nie chodzimy z wysoko podniesioną głową

Rafał Rusiecki
Rozmowa z Dorotą Świeniewicz, kapitan Atomu Trefl Sopot i byłą siatkarką Aluprofu Bielsko-Biała.

- Na początek krótki quiz. Co łączy Dorotę Świeniewicz, Eleonorę Dziękiewicz, Magdalenę Śliwę i Paulinę Maj?

- Odpowiedź jest prosta. Grałyśmy w Bielsku-Białej. Każda z nas w innych sezonach. Zdobywałyśmy dla tego klubu złote medale.

- Wszystko się zgadza. Sobotni mecz przeciwko byłemu pracodawcy będzie miał dla Pani wyjątkowe znaczenie?

- Nie, absolutnie. Mogę się wypowiadać tylko za siebie, a dla mnie to jak najbardziej zwyczajne spotkanie. Nie ma podtekstów i dodatkowych emocji.

- Nie wierzę.

- Zawsze u sportowców wytwarza się dodatkowa adrenalina, ale tak dzieje się dopiero tuż przed meczem. Od piątkowego poranka mieszkamy na peryferiach Bielska-Białej. Panuje tu spokój. Temperatura jest dodatnia. Można się wyciszyć. Jestem doświadczoną zawodniczką i nie mam się czym denerwować.

- BKS mocno się zmienił od czasu, kiedy święciła z nim Pani mistrzostwo Polski?

- Oprócz mnie i Leny Dziękiewicz odeszła jeszcze Helena Horka. Doszły z kolei Joanna Frąckowiak i Gabriela Wojtowicz. Skład zmienił się więc nieco, ale to wciąż dobry zespół, który będzie walczył o mistrzostwo Polski i finał Pucharu Polski.

- Zgodzi się Pani, że dotychczasowe ligowe mecze Atomu Trefl to był spacerek?

- Nie zgadzam się. Poziom ligi jest bardzo wyrównany. Nie ma już potencjalnego spadkowicza. A w ostatnim czasie było tak, że jak jechało się do Mielca czy Żukowa, to można było liczyć na pewne punkty.

- Przecież Atom Trefl jest naszpikowany gwiazdami. Skąd zatem ta skromność?

- To wszystko tak dobrze wygląda jedynie na papierze. Przecież tuż przed świętami Bożego Narodzenia wygrałyśmy we Wrocławiu z Gwardią 3:2 i w efekcie straciłyśmy punkt. Z każdym trzeba grać na maksimum możliwości. Nie można sobie pozwolić na chwilę dekoncentracji, bo może się skończyć tak jak we Wrocławiu.

- Rywalki bez kontuzjowanej Anny Werblińskiej (Barańskiej) tracą dużo?

- Ania w minionym sezonie była liderką tego zespołu. Podobnie rzecz się miała w reprezentacji Polski. Dzisiaj na pewno brakuje jej w BKS. Trzeba jednak mieć na uwadze to, że bielszczanki przegrały w lidze tylko jedno spotkanie. Dobrze radzą sobie przy tym w Lidze Mistrzyń.

- To wciąż wczesna faza sezonu, ale wydaje się, że wynik sobotniego meczu będzie miał duże znaczenie psychologiczne.

- Myślę, że nie. Przez ostatnie dwa lata Aluprof dominował w lidze, w sezonie zasadniczym. Tymczasem w sezonie 2008/2009 w końcówce przegrał mistrzostwo Polski. Wygrane mobilizują do jeszcze lepszej pracy. Utwierdzają w tym, że wybiera się dobre ćwiczenia na treningach.

- Ale jeśli wygracie, to będziecie mogły nadal chodzić z podniesioną głową, jako niepokonany zespół.

- Nie jesteśmy jedynym zespołem, jaki jeszcze nie przegrał (Muszynianka - przyp. red.). Mamy do rozegrania jedną zaległą kolejkę ze Stalą Mielec. Nie jesteśmy drużyną, która chodzi z podniesioną głową. Nie zachowujemy się jak gwiazdy. Znamy swoje miejsce w szeregu. Szanujemy każdego przeciwnika i wiemy, co znaczy słowo pokora.

- Niedawny turniej w Bazylei był potrzebny? Wygrałyście tylko jedno z czterech spotkań.

- W lidze nie straciłyśmy spotkania, więc trener chciał zobaczyć, jak zareagujemy na pierwsze porażki. To było przydatne. Trener sprawdził nas pod kątem różnych ustawień. W każdym meczu występowały inne zawodniczki. Myślę więc, że ten turniej zaowocuje w przyszłości.

- Czy to, że Aluprof walczy w tej chwili o wyjście z grupy w Lidze Mistrzyń jest dla Was dodatkową szansą?

- Absolutnie nie. To nie będzie tak, że zespół rywalek będzie rozkojarzony. Takie drużyny są przygotowywane już przed sezonem pod kątem ciężkich okresów, w których gra się z rzędu kilka ważnych meczów. Myślę, że gospodynie będą przygotowane na mecz z nami na 100 procent i wyjdą na parkiety aby wygrać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki