Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy świat przetrwa dwa tygodnie? „Zapomniany brat” w gdyńskim Teatrze Muzycznym

Henryk Tronowicz
Henryk Tronowicz
Teatr Muzyczny w Gdyni
Kiedy w przedstawieniu „Zapomniany brat” narrator wygłasza prowokującą dewizę: „Każdy Polak, jeśli gdziekolwiek spotka cara, ma prawo go zabić” - widownia na to wezwanie spontanicznie reaguje burzliwymi oklaskami, które zresztą w dalszej części spektaklu jeszcze się powtórzą.

Tylko jak to? Oklaski w trakcie trwania spektaklu? W teatrze dzisiejszym to rzadkość nad rzadkościami. Ale świat na naszych oczach wypada z formy. Czasy zrobiły się kompletnie nieprzewidywalne. Nikt nie zna odpowiedzi na pytanie zadane ponad dwieście lat temu przez Beaumarchais, czy świat aby przetrwa dwa tygodnie?

Polacy o sobie w zaświatach

W takim stanie ducha wchodziłem kilka dni temu do Teatru Muzycznego na gdyńską premierę sztuki Magdaleny Olszewskiej i Piotra Wyszomirskiego „Zapomniany brat”. Z zapowiedzi wiedziałem, że jednym z bohaterów dramatu jest marszałek Józef Piłsudski. Drugim - jak sugeruje tytuł utworu - Bronisław Piłsudski. Broniś - brat Ziuka, o rok starszy.

Akcję sceniczną rozpoczyna podsłuchana w zaświatach rozmowa braci, którzy oceniają, z jakich dokonań świat każdego z nich zapamiętał. Ziuk mówi, że to ty, Broniś, jesteś w świecie bardziej ceniony, to o tobie książki pisać będą, musicale komponować. Broniś się ożywia: „Co takiego? Musicale na wałki?” (podtytuł „Zapomnianego brata” brzmi: „Bronisław Piłsudski Was Here. Musical na wałki”. O wałkach za chwilę).

W scenie następnej narrator spoza kulis przywołuje nieśmiertelne panatadeuszowe frazy Adama Mickiewicza „o tej ślicznej krainie, o tych pagórkach leśnych i łąkach zielonych. Lud pobożny i poczciwy, który zamieszkuje ziemię ową, słynie męstwem i stałością i dobrocią narodową”.

Wizje przyszłej Polski

I wtedy dopiero na scenie pojawiają się obaj - nieopierzeni jeszcze - bracia. Rozpoczynają swobodną pogawędkę. Szybko popadają w emfazę. Wykrzykują niezborne myśli o naturze Polaków. Przekomarzają się, poklepują radośnie, a między wierszami snują wizje urządzenia wolnej Polski w przyszłości.

Tu jednak chcę zauważyć, że wśród zarysu ustrojowych wyobrażeń, trochę mało wiarygodnie wypada wygłoszona przez Józefa sztubacka uwaga na temat dmowszczyzny. A toć Roman Dmowski był od Józefa niewiele starszy. Swój manifest „Myśli nowoczesnego Polaka” ogłosił drukiem paręnaście lat później. Nie był to zatem jeszcze czas na polemikę z narodową egzaltacją Dmowskiego.

Kiedy więc za chwilę pada - wspomniane, oklaskami nagrodzone - przykazanie „Zabić cara!”, narrator - sięgając do pojęcia „naród” - przypomina, że „Naród nie zapomniał, jak w czasie powstania styczniowego carscy kaci skrytobójczo mordowali polskich powstańców”. I zaraz pointuje: „Zabójcze technologie ewoluowały. Pojawili się zamachowcy samobójcy i w arsenale polskiego terrorysty sztylet pokryty strychniną zastąpił rewolwer. Aż królową terroru stała się bomba”.

Akuszer wielkiej historii

„Zapomniany brat” przybliża wiedzę o pogmatwanych personalnych perypetiach bohaterów.

Rok 1887. 21-letni Bronisław wraz z bratem Józefem, przyszłym marszałkiem Polski, bierze udział w przygotowaniach do zamachu na cara Aleksandra III. Spisek zostaje zdekonspirowany. Bronisław dostaje karę śmierci. Wyrok zostaje jednak zmieniony na 15 lat katorgi. Ale stracony zostaje Aleksander Uljanow, starszy brat Włodzimierza Iljicza, osławionego po latach wodza rewolucji (o ironio Historii, dziś atakowanego na... Kremlu).

Medytuje narrator: „Nie wiadomo, jakby się potoczyły losy świata, gdyby doszło do zamachu na cara. Broniś stałby się mimowolnym akuszerem wielkiej historii”.

Dokonania mimo katorgi

Eklektyczna formuła „Zapomnianego brata” pozwala reżyserowi na swobodny balans motywami biograficznymi i scenicznym ich opisem. Bronisław Piłsudski, zesłany na wyspę katorżników spędza tam połowę swego dorosłego życia. Na Sachalinie poznaje ludy Ajnów i Nichwów. Poświęca kilka lat na badania dziejów, religii, obyczajów i języka tego zagadkowego plemienia. Żeni się z ajnuską dziewczyną.

Wyniki jego dociekliwości zdobywają na świecie wysokie uznanie. Dewiza „przede wszystkim użytecznym być”, której Bronisław hołduje, przynosi owoce. Zostaje powołany na kustosza Muzeum we Władywostoku. Przygotowuje wystawę w Paryżu. A w roku 1904, po zakończeniu wojny rosyjsko-japońskiej odzyskuje wolność.

O krok od Sorbony

Bywa zapraszany przez renomowane uczelnie. Wyrusza w podróż do Ameryki (zahacza o Hollywood, gdzie fabryka snów dopiero kiełkuje). Dociera do Zakopanego, gdzie ze Stanisławem Witkiewiczem (ojcem Witkacego) tworzy w architekturze tzw. „styl zakopiański”. W roku 1912, dzięki patronatowi hr. Augusta Zamoyskiego, wydaje w Krakowie poświęconą folklorowi Ajnów książkę „Materials for the Study of the Ainu Language and Folklore”. Na Sorbonie rozważano możliwość powierzenia Piłsudskiemu wykładów.

Fonograf Edisona

Wyszomirski pełną garścią czerpie inspirację z arsenału współczesnych środków ekspresji. Płynnie łączy symbolikę eksplodujących emocji z sentymentalną liryką. Dba szczególnie o warstwę muzyczną. „Pieśń Feliksa” z III części „Dziadów” miewała na polskich scenach już nawet interpretacje prześmiewcze. Wyszomirski nadaje pieśni plastyczny wyraz w przejmującej etiudzie.

A epizod z wyobraźni, w którym Broniś spotyka się z Tomaszem Edisonem (twórcą woskowych wałków fonograficznych), poprzedza odtworzeniem fantazji symfonicznej „Wschód słońca” Richarda Straussa, utworu upamiętnionego przez Kubricka w „Odysei kosmicznej 2001”.

Prezentując w planie scenograficznym serię groteskowych miniatur, reżyser korzysta z filmowej animacji. Patos przeplata na scenie z kabaretowymi kupletami, pantomimę z pląsami; aktorzy perfekcyjnie wykonują na przykład taniec z laskami.

Ze smakiem komponuje Wyszomirski sceny intymne. Forma sztuki gwarantuje kontakt z młodą widownią.

Aktorskie eksperymenty

Równocześnie - i tu w polskim teatrze jakby trop świeży - Wyszomirski sięga do skarbca literatury narodowej. Wstrząsające strofy z poematu sybirskiego Juliusza Słowackiego „Anhelli”, wobec destabilizacji w świecie dzisiejszym, nabierają nowych dramatycznych znaczeń. Aktorska tyrada z poematu wieszcza, w wykonaniu aktora Krzysztofa Wojciechowskiego to wybitny popis krasomówczy.

Zaś gdyby marszałek Piłsudski z wysokich sfer niebieskich zerknął na teatralne eksperymenty w Gdyni, mógłby się nieźle uśmiać. W postać Ziuka bowiem na scenie nie wciela się aktor. Postać Ziuka zagrała z subtelnym wdziękiem pani Karolina Merda. Aktorka w kilku scenach błysnęła inteligencją i artystycznym polotem. A fragmenty litewskiej pieśni ludowej „Tai siūbava lingava aganėla” w jej wykonaniu to artystyczne dokonanie osobne.

Pytania bez odpowiedzi

Lecz „Zapomniany brat” to jedynie szkic do portretu Bronisława Piłsudskiego. Ramy czasowe spektaklu wyraźnie nie pozwoliły twórcom rozwinąć licznych dylematów, jakie zostały zasygnalizowane w ich sztuce. Wikłają się prywatne sprawy Bronisia. Nie wraca do rodziny na Hokkaido. W Krakowie wiąże się z poznaną w młodości kobietą, która dla niego odchodzi od męża.

A w jednej ze scen końcowych powraca pytanie, które padło na początku sztuki. Oto Józek Piłsudski pytał za młodu brata: - Kim jesteś? - co w podtekście znaczyło: Kim Polacy jesteśmy, zniewoleni przez carat!

Nie wiem, czy to zabawne, albowiem autorzy po odpowiedź odsyłają widza do przedstawicielstwa Komitetu Narodowego Polskiego (funkcjonującego w czasie I wojny światowej w Paryżu). Tedy trzeba tu przypomnieć, że KPN nie wspierał Legionów Polskich Józefa Piłsudskiego. Ale to wtedy właśnie Bronisław Piłsudski przystąpił do KPN-u, kierowanego przez Romana Dmowskiego.

Narrator w „Zapomnianym bracie” wygłasza jeszcze kilka bolesnych konstatacji.

Broniś w Paryżu tracił pamięć. I popadał w coraz silniejszą depresję.

Autorzy nie ujawniają, jak rozstał się z życiem. Powierzają narratorowi zastanawiającą szyderczą pointę: „Paryż to najlepsze miejsce do umierania, czyż nie?”.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki