- To było wspaniałe, ja chcę tu jeszcze wrócić - mówiła nam 7-letnia Hania, która wraz z mamą przyjechała na pokaz sztuki cyrkowej prosto powiatu kartuskiego. Spektakl "Imagine" cyrku "Wictoria" wypełnił namiot i dostarczył wszystkim zgromadzonym kilkadziesiąt minut dobrej rozrywki.
Pokazy akrobatów cyrkowych, wspólna zabawa z klaunami, interakcja z widzami, ogień, szkło, świetna muzyka i hologramy, które zastąpiły prawdziwe zwierzęta. Zwłaszcza ten ostatni element pokazu wzbudził zachwyt, ale i pozostawił wiele pytań, czy w cyrkach, aby na pewno nie powinno być zwierząt?
- Pamiętam, gdy cyrk przyjeżdżał do miasta i składał się z kilkudziesięciu wozów. Stał w jednym miejscu po nawet i dwa, trzy tygodnie. To była jedyna okazja, aby z bliska zobaczyć egzotyczne zwierzęta, lub te doskonale nam znane, ale w cyrkowej krasie, dzisiaj również było widowiskowo, ale tak inaczej - mówił Marek Silezin z Pruszcza Gdańskiego, który na spektakl przyjechał z całą rodziną?
A co podobało się najbardziej dzieciom? Niezmiennie występ klaunów. Tutaj o dobry humor dużych i małych zadbali Tumpy & Stefi, którzy przyjechali do Polski prosto z prestiżowego Festiwalu Sztuki Cyrkowej w Gironie!
A jak było w cyrku?
- Super! - powiedziała nam rozentuzjazmowana 5-letnia Zuzanna, dla której jak przyznała, nie była to pierwsza wizyta w takim miejscu.
Cyrk bez zwierząt. Czy Polacy tęsknią za przeszłością?
Zobacz zdjęcia prosto z cyrku "Wictoria"!
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?