Bytovia miała walczyć o utrzymanie, a jest wiceliderem Fortuna I ligi. To pokazuje jak nieprzewidywalny jest futbol. Piłkarze znakomicie ze sobą współpracują, wielu osiągnęło wysoką formę, a to przekłada się na wyniki.
Piłkarze z Bytowa nie jechali w roli faworytów na mecz do Nowego Sącza. Podobnie było jednak również w innych meczach. Drużyna pokazuje jednak charakter, twardo walczy o każdy punkt, a w nagrodę jest w ligowej czołówce i jest groźna dla wszystkich zespołów występujących w Fortuna I lidze.
Sandecję prowadzi Tomasz Kafarski, były trener Bytovii, ale także Lechii Gdańsk. Nie znalazł jednak sposobu na swój były klub. Mecz był trudny dla zespołu z Bytowa, ale tego należało się spodziewać. Do tego ułożył się bardzo dobrze dla gospodarzy. Już w 16 minucie sędzia podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił Maciej Małkowski. Bytovia się nie poddała i szukała okazji na strzelenie gola. Gospodarze mogli grać z kontry i mieli swoje szanse na podwyższenie wyniku. Bardzo dobrze bronił jednak Andrzej Witan i to w głównej mierze dzięki niemu drużyna przegrywała z Sandecją różnicą tylko jednej bramki.
W drugiej połowie Bytovia wciąż dążyła do strzelenia wyrównującego gola i jej ambitna postawa została w końcu nagrodzona. Bardzo dobry sezon rozgrywa Juliusz Letniowski i potwierdził to również w Nowym Sączu. Właśnie ten piłkarz w 71 minucie strzelił wyrównującego gola. Sandecja do końca szukała okazji do strzelenia zwycięskiego gola, ale goście zasłużenie wywalczyli ten cenny jeden punkt i są prawdziwą rewelacją sezonu w Fortuna I lidze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?