Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były premier Włodzimierz Cimoszewicz oskarżony o potrącenie rowerzystki. Rozpoczął się proces

OPRAC.:
Piotr Kobyliński
Piotr Kobyliński
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
W piątek przed Sądem Rejonowym w Hajnówce (Podlaskie) rozpoczął się proces byłego premiera, europosła Włodzimierza Cimoszewicza. Prokuratura zarzuca politykowi potrącenie w 2019 r. rowerzystki i ucieczkę z miejsca zdarzenia. Oskarżony nie przyznaje się do zarzutów.

Spis treści

Proces dotyczy wypadku z 4 maja 2019 r. rano, który miał miejsce na oznakowanym przejściu dla pieszych w Hajnówce. Z aktu oskarżenia wynika, że potrącona 70-letnia rowerzystka miała złamaną kość podudzia, otarcia twarzy i dłoni.

Szereg prokuratorskich zarzutów

Prokuratura zarzuciła oskarżonemu, że nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym, nieuważnie obserwował drogę i nie zachował szczególnej ostrożności, zbliżając się do przejścia, a także zbyt późno zaczął manewr hamowania i doprowadził do wypadku.; Oskarżyciel zarzuca mu też, że zbiegł z miejsca zdarzenia.

Włodzimierz Cimoszewicz (zgadza się na podawanie danych i wizerunku) nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów.

- Nie spowodowałem tego wypadku i twierdzę, że nie można mojego zachowania po wypadku traktować jako zbiegnięcia z miejsca zdarzenia, bo ja po wypadku udzielałem pomocy poszkodowanej

– mówił w piątek przed sądem.

Europoseł powiedział też, że miała ona widoczne obrażenia, m.in. twarzy.

- Co mogło spowodować wylew krwi do mózgu i dlatego uważałem, że trzeba jej udzielić jak najszybciej fachowej pomocy

– mówił.

Polityk nie zgadza się z zarzutami

Dodał też, że o ucieczce z miejsca wypadku można mówić wtedy, gdy intencją takiej osoby jest uniknięcie odpowiedzialności przez fakt, że nie zostanie ona rozpoznana. I podkreślił, że jest osobą powszechnie znaną w Hajnówce, a zdarzenie miało wielu świadków.

- Z tego powodu uważam, że ten zarzut jest sprzeczny ze zdrowym rozsądkiem

- mówił Cimoszewicz.

Rozpoczął się proces byłego premiera, europosła Włodzimierza Cimoszewicza, w sprawie potrącenia rowerzystki.
Rozpoczął się proces byłego premiera, europosła Włodzimierza Cimoszewicza, w sprawie potrącenia rowerzystki. Fot: Artur Reszko/PAP

Wyraził współczucie poszkodowanej z powodu obrażeń, jakie odniosła.

Śledczy informowali w wydanym po wypadku komunikacie, że poszkodowana kobieta została przez Włodzimierza Cimoszewicza i jego znajomych odwieziona wraz z rowerem do własnego miejsca zamieszkania, a następnie – za namową byłego premiera i tych znajomych – do szpitala.

Poszkodowana nie pamięta wielu szczegółów

Pokrzywdzona przyznała przed sądem, że nie pamięta szczegółów wypadku, m.in. tego, czy wjechała na przejście, czy rower prowadziła i czy się rozejrzała. Mówiła, że po odzyskaniu przytomności myślała, iż zasłabła, potem zorientowała się, że doszło do potrącenia.

Przed sądem powiedziała, że wracała z zakupów.

- Wydaje mi się, że szłam przez to przejście, bo zawsze tak robię, ale na krótko film mi się urwał, straciłam przytomność. Gdy się ocknęłam, leżałam blisko chodnika. Byłam w szoku

– zeznała poszkodowana kobieta.

Mówiła, że oskarżony do niej podszedł, przepraszał, mówił, że oślepiło go słońce.

Obrońcy dopytywali o ten szczegół, bo pokrzywdzona nie mówiła o tym tłumaczeniu Włodzimierza Cimoszewicza o oślepieniu słońcem w swoich pierwszych zeznaniach, składanych niedługo po wypadku, lecz dopiero przy okazji ostatnich. Dodała, że europoseł odwiózł ją do domu, a do szpitala - gdy już zdecydowała się tam pojechać - już inne osoby.

Poszkodowana złożyła wniosek o naprawienie szkody i zadośćuczynienie. Nie była jednak w stanie podać żądanej kwoty. W śledztwie mówiła o 7 tys. zł. Dodała, że leczenie po wypadku trwało ok. 5 miesięcy.

Wśród przesłuchanych świadków była też policjantka, która wykonywała czynności w miejscu wypadku. Zatrzymała ona do kontroli mężczyznę, który z tego miejsca zabierał rower (powodem kontroli było to, że zatrzymał się na przejściu dla pieszych) i to on opisał jej sytuację. Działo się to już po odwiezieniu przez Cimoszewicza poszkodowanej do jej domu.

Zawieszenie immunitetu przez PE

Po wielu miesiącach śledztwa w sprawie tego wypadku prowadząca je Prokuratura Okręgowa w Białymstoku w połowie 2020 r. wystąpiła do Parlamentu Europejskiego o zgodę na pociągnięcie europosła do odpowiedzialności karnej. Podawała wówczas, że zgromadzony materiał dowodowy – w tym opinia biegłych – wskazują, że zasadniczą przyczyną wypadku była spóźniona reakcja kierującego samochodem europosła.

W dniu wypadku polityk był jeszcze kandydatem w wyborach do PE z list Koalicji Europejskiej. Mandat zdobył. Parlament Europejski zawiesił mu immunitet w marcu 2022 r., ale – aby formalnie ogłosić zarzuty – prokuratura przez wiele miesięcy czekała na oficjalne potwierdzenie decyzji PE i dokumenty stamtąd.

Z tego powodu europoseł formalnie usłyszał zarzuty w lutym 2023 r. W śledztwie również nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl

jg

Źródło:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Były premier Włodzimierz Cimoszewicz oskarżony o potrącenie rowerzystki. Rozpoczął się proces - Portal i.pl

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki