Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odwołanie dyrektor szpitala na Zaspie. Krystyna Grzenia: Nigdy nie czułam wsparcia [ROZMOWA]

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Z Krystyną Grzenią, byłą już dyrektor Szpitala Specjalistycznego na gdańskiej Zaspie, rozmawia Jolanta Gromadzka-Anzelewicz

Zaskoczyła Panią wiadomość o tej nagłej dymisji ?

Szok jeszcze nie minął, wiadomość o odwołaniu spadła na mniej jak grom z jasnego nieba. Po prawdzie mogłam się jej spodziewać po bardzo przykrym dla mnie zdarzeniu. Otóż w piątek przyszedł do sekretariatu faks od pani wicemarszałek Hanny Zych-Cisoń z zaproszeniem na poniedziałkowe spotkanie w Urzędzie Marszałkowskim dla ordynatorów i pielęgniarek oddziałowych z pominięciem mojej osoby. Urząd nawet nie raczył mnie powiadomić, że takie spotkanie jest aranżowane. Dziś moi współpracownicy przypuszczają, że moja dymisja była przygotowywana już od jakiegoś czasu. Wczoraj tylko ją przypieczętowano.

Ośmieliła się Pani sprzeciwić marszałkowi Strukowi?

Nie określiłabym tego jako sprzeciwienie się marszałkowi. Raczej on nie zrozumiał moich argumentów na rzecz chwilowego przełożenia pomysłu przekształcenia szpitala na Zaspie na później. Zgodnie z planem Urzędu Marszałkowskiego nasz szpital ma być przekształcony w spółkę jeszcze w listopadzie bieżącego roku. Ja w swoim biznesplanie opisałam wszelkie zagrożenia z tego wynikające. Uczciwie. Sądziłam, że będzie to podstawa do rozmów.

Okazało się inaczej?

W trakcie obu posiedzeń Zespołu ds. Przekształceń w Urzędzie Marszałkowskim w ogóle nie było żadnej dyskusji merytorycznej. Odnosiłam wrażenie, że decyzja została podjęta z góry i nie podlega żadnej dyskusji.

Jakiś czas temu wręcz entuzjastycznie wyrażała się Pani o szpitalnych spółkach?

Tak, bo osobiście uważam, że forma spółki jest organizacyjnie i funkcjonalnie bardziej przejrzysta, a tzw. samodzielny publiczny zakład opieki zdrowotnej, w skrócie zwany SPZOZ, to przeżytek. Otoczenie szpitala zmieniło się jednak tak niekorzystnie, jeśli chodzi o zasady kontraktowania świadczeń przez NFZ, zasady ich rozliczania, a już szczególnie ostatnie rozstrzygnięcia, które z dnia na dzień pozbawiły szpital gigantycznych pieniędzy, udowodniły, że przekształcenie szpitala w chwili obecnej jest bardzo ryzykowne. Uważam, że trzeba poczekać na zmiany przygotowywane przez resort zdrowia.

Sytuacja finansowa szpitala pogorszyła się nie wskutek złego zarządzania, a nowych zasad kontraktowania tomografii komputerowej, rezonansu i poradni?

A kilka lat wcześniej - od pozbawienia na naszego szpitala znaczącej części kontraktu, głównie kardiologicznego, rzędu 8 mln zł rocznie. Dodatkowo od 1 lipca br. do końca roku przychody szpitala będą niższe o 3,5 mln z tytułu straty kontraktów właśnie na badania obrazowe i przyszpitalne poradnie. Generalnie od 2011 roku pomorski NFZ tłumił działalność naszego szpitala również poprzez zmniejszanie limitów przyjęć na takich oddziałach jak urologia czy okulistyka. Kolejki chorych oczekujących na zabiegi w naszym szpitalu są coraz większe, a my jesteśmy bezradni. Właśnie "nieprzewidywalność" tego, co może się stać wskutek takich, czy innych decyzji NFZ stanowi największe zagrożenie dla szpitala w formie spółki.

W czyim interesie protestuje Pani przeciw spółce?

Przede wszystkim pacjentów. Szpital w formie spółki będzie musiał się bilansować, a to oznacza ograniczanie przyjęć chorych do wysokości limitów i powtarzam raz jeszcze - likwidację nierentownych oddziałów, np. zamknięcia jednego z trzech oddziałów chorób wewnętrznych.

Według urzędników powinna go Pani przekształcić w ZOL, czyli Zakład Opiekuńczo-Leczniczy.

To dla mnie pomysł nie do przyjęcia, nigdy o nim nie słyszałam. W naszym, ostrodyżurowym szpitalu, z takim wyposażeniem diagnostycznym i tak wykwalifikowaną kadrą lekarzy specjalistów taki zakład to chyba pomyłka. Chcieliśmy odciążyć internę, rozbudowując oddział rehabilitacji i tworząc oddział geriatrii. Mieszkańcy Trójmiasta się starzeją, tak jak całe społeczeństwo. I nawet w starszym wieku nie wolno odbierać im prawa do leczenia.

Taka wizja przyszłości szpitala nie zyskała akceptacji urzędników?

Widać nie.

Czuje się Pani w jakiś sposób winna?

Absolutnie nie. Niczego nie zaniedbałam, zarządzając tym szpitalem, niczego nie zaniechałam. Szanuję wolę zarządu, aczkolwiek jest mi bardzo przykro. Jestem z tym szpitalem związana od 26 lat, od blisko 15 lat byłam jego dyrektorem naczelnym. Rozpoczęłam w nim pracę od stanowiska głównego specjalisty ds. planowania i budżetu. Potem byłam kierownikiem działu ekonomicznego, główną księgową, następnie - za czasów dyrektora Tadeusza Podczarskiego - zastępcą dyrektora ds. ekonomiczno-finansowych. Potem dyrektorem był Marek Labon. W momencie przekształcenia szpitala z jednostki budżetowej w samodzielny publiczny zakład opieki zdrowotnej dyrektor Labon nie chciał już być dyrektorem i rekomendował na to stanowisko mnie. Objęłam tę funkcję 4 stycznia 1999 roku, przyznaję - bez entuzjazmu. Nawet bardzo się przeciw temu opierałam, bo nigdy nie miałam ambicji pełnienia wysokich funkcji. Zostałam jednak rzucona na głęboką wodę, więc próbowałam się jakoś nauczyć pływać. Przez wiele lat szpital osiągał bardzo dobre wyniki finansowe, cieszył się też bardzo dobrą opinią wśród pacjentów. Z żalem muszę jednak przyznać, że nie otrzymywaliśmy żadnego wsparcia ze strony samorządu województwa.

Pracownicy szpitala twierdzą, że Urząd Marszałkowski zaniedbywał ten szpital?

Nie udało mi się nigdy przebić z argumentami, a bardzo potrzebowaliśmy wsparcia finansowego na inwestycje, ale też wsparcia innego rodzaju - dla naszych pomysłów, idei. Miałam np. pomysł, żeby na bazie naszego szpitala stworzyć tzw. opiekę koordynowaną.

Ostatnio do tej idei powrócił wiceminister Sławomir Neumann.

Wiele o nim mówiono podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy. Szkoda, że nie mogłam tam być.

[email protected]

W czwartek w "Dzienniku Bałtyckim" rozmowa z Hanną Zych-Cisoń, wicemarszałek województwa odpowiedzialną za służbę zdrowia.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki