- Pozbywamy się tego stanowiska z radością - przyznał "Dziennikowi Bałtyckiemu" Krzysztof Michalski, prezes Agencji Mienia Wojskowego. - To obiekt, który ma olbrzymie znaczenie historyczne. Wierzymy, że będzie dobrze spełniał muzealną rolę. Dlatego decyzję o oddaniu bunkra podjęliśmy szybko.
Krzysztof Michalski zdradza, że w Polsce zostało już niewiele takich zabytków militarnych jak ten helski. Agencja dysponuje głównie budynkami koszarowymi.
- Dlatego tak ważne jest, by zabytkowe obiekty oddać tym, którzy zadbają o zachowanie ich w jak najlepszym stanie - podkreśla prezes AMW.
O konieczności ratowania zabytków mówią także helscy samorządowcy. - Na szczęście, w mieście przed laty zawiązało się Stowarzyszenie Przyjaciele Helu - mówi burmistrz Mirosław Wądołowski. - Działający w nim pasjonaci uratowali już od dewastacji niejeden zabytek militarny.
Podpisanie aktu notarialnego odbyło się na placu przed wejściem do bunkra. Przy okazji pasjonaci historii z grup rekonstrukcyjnych zaprezentowali krótką inscenizację walk z czasów II wojny światowej.
W identycznym obiekcie, jak ten przekazany wczoraj, od kilku lat funkcjonuje Muzeum Obrony Wybrzeża.
- Teraz dysponujemy wszystkimi stanowiskami baterii Schleswig-Holstein - cieszy się Wojciech Waśkowski, zastępca dyrektora MOW. - W ubiegłym roku dostaliśmy stanowisko nr 3, czyli tzw. bunkier ziemniaczany.
Tam w najbliższym czasie Przyjaciele Helu zamierzają utworzyć Muzeum Etnograficzne. Teraz przekazano stanowisko nr 1, w którym najpierw będzie muzealny magazyn.
- Ale docelowo chcemy tu uruchomić Muzeum Przyrodnicze - zdradza wicedyrektor MOW.
Waśkowski przypomina, że w helskich lasach można znaleźć blisko 200 obiektów militarnych. Niektóre z nich udało się już wpisać do rejestru zabytków. Stowarzyszenie Przyjaciele Helu robi wszystko, by uchronić fortyfikacje przed zniszczeniem przez wandali.
- Często, gdy wojsko opuszczało niepotrzebne obiekty, w miejsce żołnierzy wkraczali złomiarze - przyznaje Waśkowski. - A przecież zabytki militarne są znakomitym magnesem przyciągającym turystów. Widać to po ilości gości odwiedzających nasze Muzeum Obrony Wybrzeża.
Wicedyrektor MOW ujawnił, że w latach powojennych stanowisko artyleryjskie zamieniono na bardzo ważny węzeł łączności. W bunkrze pracował oficer operacyjny, który śledził ruchy okrętów na morzu, wydawał dyspozycje kapitanom jednostek.
- Niewiele osób miało dostęp do wnętrza tego stanowiska - podkreśla Waśkowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?