Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

CBA analizuje zakup siedziby dla gdańskich sądów. 160 milionów złotych pod lupą specsłużby

Łukasz Kłos
Archiwum PP
Nad sądowym kompleksem przy ul. 3 Maja w Gdańsku cieniem położyło się zainteresowanie Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Choć przedstawiciele specsłużby zapewniają, że na obecnym etapie "o żadnym przekręcie nie może być mowy", a agenci na razie "tylko analizują posiadane informacje", to w tej sprawie można dostrzec pewną nerwowość wymiaru sprawiedliwości. I nic dziwnego, kiedy na tle wielomilionowej inwestycji przewijają się nazwiska znanego trójmiejskiego dewelopera, członków władz sądowych oraz czołowych postaci Ministerstwa Sprawiedliwości. Pikanterii sprawie dodaje dymisja osoby bezpośrednio zaangażowanej w zakup sądowej nieruchomości.

Chodzi o zakup obiektu wybudowanego na tyłach gdańskiego Urzędu Pracy i dworca autobusowego. Kompleks - zwany dziś szumnie Centrum Sprawiedliwości - idealnie nadawał się na potrzeby sądu. W jego sąsiedztwie znajdują się bowiem: areszt, miejska komenda policji oraz budynki sądów apelacyjnego, okręgowego i jednego z rejonowych (z czego dwa ostatnie szczególnie dotknęły trudności lokalowe).

Teraz okolicznościom zakupu przygląda się Centralne Biuro Antykorupcyjne. Skąd zainteresowanie agentów? Jednoznacznej odpowiedzi nie ma.

- Weryfikujemy informacje o ewentualnych nieprawidłowościach w związku z nabyciem budynków. Nic więcej teraz nie mogę powiedzieć - zastrzega rzecznik prasowy służby, Jacek Dobrzański.

W rozmowie z nami stwierdza, że CBA swoją działalnością "nie chce wzbudzać jakiejkolwiek sensacji".
- Żadne czynności kontrolne ani tym bardziej procesowe nie zostały dotąd podjęte - zastrzega Dobrzański. - Działamy obecnie podobnie jak dziennikarze, którzy mając sygnał, starają się ocenić, na ile jest wiarygodny i prawdziwy.

Dobrzański stanowczo odmawia odpowiedzi na pytanie, czego dotyczył wspomniany przez niego "sygnał". Wiadomo tylko, że CBA zażądało z Urzędu Miasta dokumentacji, prawdopodobnie związanej ze sprzedanymi działkami.

Zainteresowanie agentów może mieć też związek z tzw. parasolem antykorupcyjnym. Minister spraw wewnętrznych zwrócił się do szefów resortów, by wskazali przedsięwzięcia, które wymagają szczególnej baczności specsłużb. Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin na tę listę wpisał m.in. zakup wspomnianego Centrum Sprawiedliwości.

Żeby zrozumieć motywację szefa resortu, należy przypomnieć tło negocjacji toczących się z Przedsiębiorstwem Budowlanym "Górski". To ten deweloper wzniósł budynki gdańskiego Centrum Sprawiedliwości. Sąd, który wynajmował w nim lokale, musiał miesięcznie płacić za nie blisko 700 tys. zł. Dlatego też w Ministerstwie Sprawiedliwości (jeszcze za czasów, gdy kierował nim Krzysztof Kwiatkowski) przychylono się do pomysłu, by budynki po prostu wykupić. Negocjacje cenowe z przedsiębiorcą powierzono władzom Sądu Okręgowego w Gdańsku. Tu zaczęły się problemy.

Osią sporu stała się wycena nieruchomości. Według operatu szacunkowego opracowanego na zlecenie dewelopera, wartość działki z budynkiem oszacowano na 171 mln zł netto (210 mln zł brutto). Natomiast operat szacunkowy, który zlecił Sąd Okręgowy w Gdańsku, wskazywał dużo niższą cenę - 101 mln zł netto, czyli 124 mln zł brutto. Po jego uzupełnieniu kwota wzrosła o kolejne kilkadziesiąt milionów zł. Ostatecznie zdecydowano się na sprzedaż budynków za 132 mln zł gotówką oraz przekazanie w rozliczeniu dwóch nieruchomości pozostających w trwałym zarządzie sądu (przy ul. Polanki i Kołobrzeskiej). Wartość transakcji wyniosłaby wówczas ok. 180 mln zł.

Taka suma była jednak nie do zaakceptowania dla ówczesnego ministra Krzysztofa Kwiatkowskiego. Na początku września 2011 r. zablokował transakcję. Resort zamówił też niezależną wycenę, a o jej przygotowanie poprosił komisję arbitrażową przy Polskiej Federacji Stowarzyszeń Rzeczoznawców Majątkowych. I tym razem nie obyło się bez niespodzianki. Eksperci wycenili bowiem Centrum Sprawiedliwości na 157 mln zł.

Deweloper początkowo zgodził się, uznając, że 157 mln zł to część finansowa rozliczenia (czyli dopłata, po odliczeniu wartości dwóch działek), nie zaś - jak uznał minister - ogólna cena za budynek, w której mieszczą się wszystkie trzy elementy wymienione w pierwszym porozumieniu.

Minister Gowin stracił cierpliwość, a dyrektor prowadzący negocjacje z ramienia gdańskiego Sądu Okręgowego - stanowisko. Oburzenie urzędników resortu miał wzbudzić fakt, że przez cały ten czas PB Górski inkasował od sądu setki tysięcy złotych za wynajem pomieszczeń.

W maju w sprawie Centrum Sprawiedliwości po raz pierwszy oficjalnie pojawia się CBA. Agenci zażądali wydania dokumentacji związanej z transakcją. Do czego doszli? Rzecznik specsłużby nie chce ujawnić. Wiadomo tylko, że kolejną porcję dokumentów CBA otrzymało 20 września - tym razem z gdańskiego magistratu.
- O jakichkolwiek szczegółach możemy rozmawiać dopiero na etapie procesowym postępowania - zastrzega Jacek Dobrzyński z CBA.

Burzliwy rok gdańskiego sądu

Sprawa zakupu nowych biur dla gdańskiego sądownictwa sięga 2007 r., ale najważniejsze wydarzenia miały miejsce w ostatnich miesiącach

  • wrzesień 2011 r. - minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski blokuje zakup Centrum Sprawiedliwości po zawyżonej - jego zdaniem - cenie
  • grudzień 2011 r. - kierownictwo ministerstwa spraw wewnętrznych przesyła do pozostałych resortów prośbę o wskazanie, które przedsięwzięcia inwestycyjne należy objąć parasolem antykorupcyjnym specsłużb
  • styczeń 2012 r. - Ministerstwo Sprawiedliwości wskazuje m.in. na negocjacje wokół nabycia budynków Centrum Sprawiedliwości przy ul. 3 Maja w Gdańsku
  • kwiecień 2012 r. - stanowisko traci dyrektor administracyjny Sądu Okręgowego w Gdańsku. Ministerstwo twierdzi, że jego działania "służyły interesowi osób trzecich, a nie Skarbu Państwa"
  • maj 2012 r. - sędzia Ryszard Milewski, ówczesny prezes gdańskiego Sądu Okręgowego, przedstawia ministrowi sprawiedliwości wniosek CBA o przekazanie dokumentacji związanej z zakupem nieruchomości, a p.o. dyrektora tego sądu podpisuje akt notarialny na zakup Centrum po niższej niż pierwotnie zapowiadano cenie
  • wrzesień 2012 r. - Centralne Biuro Antykorupcyjne zażądało dodatkowych dokumentów - tym razem od Urzędu Miasta Gdańska
Możesz wiedzieć więcej! Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki