- Wisła w 80 procentach pokryta jest krą i ta, niestety, nie spływa już do Zatoki Gdańskiej. Jeśli tak srogie mrozy utrzymają się jeszcze kilka dni, rzeka będzie skuta lodem całkowicie. Sęk jednak w tym, że obecnie mamy bardzo niski stan wody, co sprawia, że może być problem z wpłynięciem lodołamaczy - mówi Włodzimierz Mroczkowski, naczelnik Wydziału Administracji i Zarządzania Kryzysowego w Starostwie Powiatowym w Tczewie.
Czytaj także: Pomorze. Czy kolejna powódź zagraża Żuławom?
Co gorsza, przy tak niskim stanie wody nawet kruszona przez lodołamacze kra może doprowadzić do zatoru, a co za tym idzie - do powodzi.
- Jeśli woda nie będzie miała ujścia pod pokrywą lodu, znajdzie drogę po bokach i górą. To oznacza, że wyjdzie poza koryto rzeki, a mieszkańcy mogą się znaleźć w dużym niebezpieczeństwie - dodaje Mroczkowski. - Dlatego już dziś apeluję do wszystkich przedstawicieli służb na Pomorzu o to, aby na bieżąco monitorowali stan Wisły, a także by sprawdzili przygotowanie na wypadek takiej sytuacji.
Czytaj także: Gdańsk, Nowy Dwór Gdański: Strażacy walczyli z wodą
Jak podkreśla Mroczkowski, obecne zagrożenie powodzią zatorową na Wiśle naprawdę wymaga kontroli.
- Już teraz po Wiśle powinny pływać co najmniej dwa lodołamacze, by nie dopuścić do całkowitego pokrycia Wisły lodem, a przede wszystkim do zatoru lodowego w ujściu Wisły - podkreśla Tadeusz Wrycza, który 48 lat przepracował w Przedsiębiorstwie Budownictwa Wodnego w Tczewie i co roku przygotowywał takie jednostki do akcji kruszenia lodu. - Szczególnie wrażliwy jest 33-kilometrowy odcinek Świbno - Tczew. Gdyby doszło do zatoru lodowego, zagrożone są nie tylko domy, ale także mosty. Dojdzie do niebezpiecznych wezbrań na znacznym odcinku Dolnej Wisły.
Andrzej Ryński, zastępca dyrektora ds. utrzymania wód w Regionalnym Zarządzie Gospodarki Wodnej w Gdańsku, zapewnia, że w piątek dwa lodołamacze ruszą do pracy. - Dzisiaj podejmiemy decyzję, na jakich konkretnie odcinkach będą działały te jednostki, ale na pewno pojawią się w ujściu Wisły - usłyszeliśmy.
Czytaj także: Żuławy. Powstaną plany akcji ratunkowej na wypadek "cofki"
Osiem lodołamaczy jest gotowych do kruszenia lodu na Wiśle od Zatoki Gdańskiej do zapory we Włocławku.
Dwa stoją na Martwej Wiśle w Sobieszewie, cztery w Przegalinie nad Przekopem Wisły, po jednym w Tczewie i Korzeniewie. Pierwsze sześć zostało wynajętych przez Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gdańsku. Dwa pozostałe są w dyspozycji przedsiębiorstwa budującego most.
- Wszystkie osiem natychmiast zostanie zaangażowanych w akcję kruszenia lodów, jeżeli zajdzie taka konieczność - mówi Andrzej Ryński, zastępca dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku. - Statki stojące w Sobieszewie mają za zadanie kruszyć lód od ujścia Przekopu Wisły w górę rzeki. W razie potrzeby wypłyną na Zatokę Gdańską przez Wisłę Śmiałą i od morza zaczną swoją pracę, posuwając się w górę rzeki.
Funkcjonowanie lodołamaczy może być utrudnione, jeżeli w rzece będzie za płytko. Dlatego już wiosną 2011 roku pogłębiono końcowy odcinek koryta Wisły.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?