Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdynia: Miasto płaci za brak eksmisji

Redakcja
Tomasz Bołt
Prawomocne nakazy wydania gruntu otrzymują już mieszkańcy tzw. Pekinu, czyli gruntów w Leszczynkach. W Gdyni zwiększa się problem braku lokali socjalnych i odszkodowań, płaconych przez miasto wspólnotom, spółdzielniom mieszkaniowym i prywatnym właścicielom mieszkań za niedostarczanie lokali socjalnych osobom z wyrokami eksmisyjnymi

W ciągu ostatnich trzech lat kwota takich odszkodowań wzrosła niemal ośmiokrotnie - do 778 tys. zł w tym roku.

Z powodu nakazów wręczanych mieszkańcom "Pekinu" problem może się jeszcze nasilić. Właściciele tego prywatnego obszaru miasta, na którym mieszka kilkaset osób, aby pozbyć się niechcianych lokatorów wszczęli także postępowania rozbiórkowe postawionych tam domów. Polskie prawo praktycznie uniemożliwia wyrzucanie lokatorów na bruk, większości rodzin z "Pekinu" w obliczu procedury eksmisyjnej przysługiwać będzie więc prawo do lokalu socjalnego. Ten z kolei zapewnić musi miasto.

Jest wielce prawdopodobne, że lista osób oczekujących na mieszkanie socjalne, na której już dziś widnieje ponad 480 nazwisk, stanie się jeszcze bardziej pokaźna.

Wiceprezydent Gdyni Bogusław Stasiak nie obawia się jednak lawinowego wzrostu roszczeń odszkodowawczych wobec miasta, bowiem samorząd jego zdaniem zaczyna coraz lepiej radzić sobie z mieszkaniowym problemem.

- Kolejka oczekujących na lokale socjalne w związku z wyrokami eksmisyjnymi utrzymuje się na poziomie ok. 400 i jest pod kontrolą - mówi Stasiak. - Nie spodziewamy się jej gwałtownego wzrostu. Czas oczekiwania na lokal socjalny już udało się skrócić z 7 do 4-5 lat.

Jest też zalecenie, aby nasza komisja mieszkaniowa rozpatrywała obecnie wnioski nie starsze niż dwuletnie. Kwota odszkodowań za 2010 r. rzeczywiście może wydawać się spora, jednak 778 tys. zł to tak naprawdę koszt budowy 2-3 nowych mieszkań. W skali zagadnień dotyczących gospodarki mieszkaniowej w mieście nie jest to nasz kluczowy problem.

Bogusław Stasiak dodaje, że Gdynia ma ponad 600 lokali socjalnych. Tworzone są one m.in. w tych mieszkaniach komunalnych, których najemcy zmarli. Nowe budynki wznoszone były w ostatnich latach przy ulicach Okrzei, Filomatów i Widnej.

- Zdecydowaliśmy jednak, że nie wszystkie mieszkania w takich budynkach będziemy przeznaczali dla osób z wyrokami eksmisyjnymi - mówi Bogusław Stasiak. - Nie jesteśmy zainteresowani, aby tworzyć tzw. getta. Dawniej nie zwracano uwagi na podobne problemy i przez to powstały takie obszary miasta, jak przy ul. Zamenhofa i Okrzei, które dziś ze względu na poziom dewastacji i skalę kłopotów społecznych musimy rewitalizować.

Z tego samego powodu Gdynia nie chce stosować jeszcze bardziej drastycznego rozwiązania, znanego z innych gmin w Polsce, gdzie na rogatkach miasta stawiane są baraki socjalne. Przesiedlać można tam m.in. osoby, które dewastują miejskie mieszkania.

- Nie ma ani naszej ochoty, ani nawet miejsca w gdyńskich dzielnicach, gdzie postawić moglibyśmy takie baraki - mówi Stasiak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki