Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdynia: Unia sprawdza stocznię

Jacek Klein
W dużym suchym doku w Gdyni firma Crist uruchomiła już produkcję statków
W dużym suchym doku w Gdyni firma Crist uruchomiła już produkcję statków Tomasz Bołt
Komisja Europejska bada czy sprzedaż majątku byłej Stoczni Gdynia nie doszła do skutku dzięki udzieleniu pomocy publicznej.

Gdańska stocznia Crist we wrześniu kupiła duży suchy dok za 175 mln zł. Część pieniędzy na sfinansowanie transakcji dostała od państwa, konkretnie w ramach pożyczki od Agencji Rozwoju Przemysłu wysokości 150 mln zł.

Komisja Europejska wysłała do Ministerstwa Skarbu zapytania o zasady, na jakich pożyczka została udzielona i czy przypadkiem nie kwalifikuje się do uznania za pomoc publiczną. Jak dowiedział się "Dziennik Bałtycki", zażądała m.in. biznesplanu dla kupionego majątku.

Resort skarbu uspokaja, że jest to normalna procedura kontrolna stosowana przez KE i nie ma zagrożenia, aby komisja zakwestionowała transakcję. Jak tłumaczy Maciej Wewiór, rzecznik prasowy resortu skarbu, odpowiedź z wyjaśnieniami do Brukseli zostanie wysłana w najbliższych dniach.

Zagrożenia, że Komisja Europejska może uznać pożyczkę za pomoc publiczną, nie widzi także Agencja Rozwoju Przemysłu.

- Pożyczka została udzielona stoczni Crist na całkowicie komercyjnych zasadach - powiedziała Roma Szarzyńska-Przeciechowska, rzecznik prasowy ARP SA.

Stocznia uzyskała także gwarancje ubezpieczeniowe z Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych na realizację dużego kontraktu. Gdyby KE uznała, że pożyczka z ARP była pomocą publiczną, mogłaby unieważnić sprzedaż dużego doku.

Bruksela wymogła bowiem na polskim rządzie rozparcelowanie i sprzedanie stoczniowego majątku prywatnym firmom pod warunkiem, że państwo nie będzie się w to w żaden sposób angażować. Stocznia Gdynia została zlikwidowana właśnie z powodu, że w minionych latach korzystała z państwowej pomocy uznanej przez Brukselę decyzją z 6 listopada 2008 r. za nielegalną.

W grudniu w Gdyni ma gościć minister skarbu Aleksander Grad. Ma sprawdzić, jak przebiega zagospodarowanie sprzedanego na aukcjach stoczniowego majątku. W ubiegłym tygodniu w Gdyni położono stępkę pod budowany przez stocznię Crist wart prawie 200 mln euro specjalistyczny statek dla armatora niemieckiego. Wartość kontraktu wielokrotnie przewyższa zatem koszty zakupu stoczniowego majątku.

Do przełomu roku Crist zamierza stworzyć ok. 200 dodatkowych miejsc pracy. Obecnie zatrudnia ok. 400 pracowników, w połowie przyszłego roku przy budowie statków pracować może ok. 1000 osób.

Na stoczniowe tereny przenoszą się także inni nabywcy majątku. Stocznia Remontowa Nauta i Energomontaż-Północ, który kupił mały suchy dok i zaczął już produkcję. Ta druga firma złożyła już wniosek o objęcie Pomorską Specjalną Strefą Ekonomiczną. W Gdyni także zamierza budować konstrukcje typu offshore m.in. dla przemysłu energetycznego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki