Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

50-tka Wielkiej Czwórki. Świętujemy jubileusz The Beatles [WIDEO]

Tomasz Rozwadowski
Ringo, John, Paul i George
Ringo, John, Paul i George fot. Wikipedia/PD/United Press International
W sobotę na Motławie została zwodowana Żółta Łódź Podwodna, a na Ołowiance odbędzie się koncert upamiętniający jubileusz zespołu The Beatles. O co tyle hałasu, wyjaśnia Tomasz Rozwadowski

Datą, która zainspirowała gdańskie obchody, jest pięćdziesięciolecie ostatecznego ustalenia się składu brytyjskiego kwartetu The Beatles. Do śpiewających gitarzystów Johna Lennona, Paula McCartneya i George'a Harrisona dołączył perkusista Ringo Starr.

Wielką popularność udało się zdobyć im już po roku, po dwóch słyszał o nich cały świat. Zespół działał później niespełna dziesięć lat, ale gdy u progu lat 70. ogłaszał swoje rozwiązanie, rockowa rewolucja była u szczytu, a piosenki Beatlesów były uważane za klasykę. Klasyką są do dzisiaj, a nawet to określenie stało się bardziej uprawnione niż wówczas. Z klasyką jest jednak tak, że więcej osób wie o jej istnieniu, niż rzeczywiście z nią obcuje. Jaki jest stan obecności twórczości The Beatles w Polsce próbowałem zbadać chałupniczo, zadając wybranym przez siebie osobom jedno pytanie.

Jaka jest twoja ulubiona piosenka The Beatles?
Oprócz wymienienia tytułu, prosiłem o wytłumaczenie swojego wyboru, w miarę możliwości anegdotyczne.

Wyniki nie były, co tu kryć, olśniewające. Może część winy ponosi letnia pora, a może pytanie zostało uznane za zbyt proste dla poważnych ludzi. Jakby nie było, odzew na ankietę rozesłaną do kilkudziesięciu osób był marny, odebrałem tylko kilka odpowiedzi.
Na szczęście odpowiedzi te, poparte również rozmowami telefonicznymi, były odpowiedziami na temat. Cieszmy się więc z tego, co mamy.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij, zarejestruj się i w sierpniu korzystaj za darmo: www.dziennikbaltycki.pl/piano

Nie potrafię wybrać
- Nie pytaj mnie, jaka piosenka The Beatles, jest moją ulubioną - irytuje się muzyk i didżej Jarek Ziętek. - Spytaj, ile mam ulubionych piosenek Beatlesów!
- No, ile masz ulubionych piosenek Beatlesów?
- Ponad dwieście! Lubię prawie wszystkie, które nagrali. Prawie wszystkie znam na pamięć, potrafię je zagrać i zaśpiewać. Poza tym to, które lubiłem najbardziej, zmieniało się w moim życiu.
- Dobrze - mówię zrezygnowany. - Zostańmy przy tym, że stworzyli 200 genialnych piosenek.
- Czekaj, a mogę wymienić pięć?
- No jasne!
- To daj mi czas na zastanowienie. Oddzwonię za parę godzin.
Nie oddzwonił...

Zabrałeś mi sen
Oto treść, nieco przeze mnie zredagowana, maila od Antoniego Pawlaka, rzecznika prasowego prezydenta Gdańska.

"Aleś mi trudne zadanie postawił. Pół nocy o tym myślałem. Moją ulubioną, chyba od zawsze, jest prosta ballada "You've Got to Hide Your Love Away". Ale żadna anegdota się z tym nie wiąże. Ale mam lekko nostalgiczne wspomnienie z inną piosenką. Pasuje?".

Pasuje. "You've Got to Hide Your Love Away" to kompozycja z 1965 r. Podpisana przez spółkę autorską Lennon/McCartney, a faktycznie stworzona przez samego Lennona. Pochodzi z albumu "Help!" będącego ścieżką dźwiękową filmu o takim właśnie tytule, drugiego z udziałem The Beatles. Piosenkę, prostą balladę o folkowym charakterze, śpiewał oczywiście autor.

Tytuł w przekładzie na język polski oznacza "musisz ukryć tę miłość". Angielski rockman, radiowiec i działacz gejowski Tom Robinson twierdzi, że słowa te były skierowane do menedżera zespołu Briana Epsteina, który ukrywał swoją orientację seksualną. Homoseksualizm był wówczas w Wielkiej Brytanii karany przez prawo.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij, zarejestruj się i w sierpniu korzystaj za darmo: www.dziennikbaltycki.pl/piano

"Yesterday", czyli pierwsze lata na Wybrzeżu
Jednym z niewielu ankietowanych, którzy dobrze pamiętają czasy, gdy piosenki Beatlesów pojawiały się premierowo, jest saksofonista jazzowy Przemek Dyakowski.

- Kilka piosenek lubię szczególnie i to już prawie od 50 lat - uśmiecha się Przemek. - "Yesterday", "Hey Jude", "You've Got to Hide Your Love Away", "Yellow Submarine". Te piosenki kojarzą mi się bardzo z pierwszymi latami spędzonymi na Wybrzeżu po przeprowadzce z Krakowa. To piękne kompozycje, już wtedy zdawaliśmy sobie sprawę, że to muzyka wielkiego formatu. Na moje pytanie, czy je grał, odkrzykuje:

- Wszystkie! Prawie cały ich repertuar był wtedy odgrywany. Przez początkujących rockma- nów i przez jazzmanów. Te środowiska nie były zresztą od siebie oddalone, przenikały się. Grałem kompozycje Beatlesów w różnych klubach Trójmiasta, przede wszystkim w starym Żaku, a później w klubach i na statkach wycieczkowych za granicą. Te kompozycje były, i zresztą są do dzisiaj, znakomitą kanwą do improwizacji. Proste, kapitalnie wymyślone melodie dają się przetwarzać na niezliczone sposoby. Miałem zresztą dostęp do nut, przywoziła je z Holandii piosenkarka Bożena Grabowska.

Ach, ta Pattie
- Mam sentyment do prostodusznej "Michelle", bardzo lubię buddyjskie "Within You, Without You", gdybym jednak musiał wybierać, postawiłbym na "Something" - pisze najmłodszy z moich respondentów, socjolog dr Tomasz Kozłowski z Poznania. - W tej piosence jest coś magicznego, jest absolutnie doskonała, nie sposób znaleźć w niej jednej niepotrzebnej nuty. Smaczku dodaje fakt, że jest autorstwa Harrisona, Beatelsa stojącego w cieniu McCartneya i Lennona. Poza tym - jest niebywale seksowna, wpisuje się w długą, burzliwą historię pierwszego małżeństwa artysty. Kiedy pomyślę, że została napisana dla osoby dla której Clapton napisał "Laylę" - kręci mi się w głowie. To musiała być niesamowita kobieta!

Oj, musiała! Pattie Boyd poznała gitarzystę prowadzącego The Beatles w 1964 r., jako niespełna dwudziestoletnia statystka na planie pierwszego filmu Czwórki, "A Hard Day's Night". Wyszła za niego w styczniu 1966 r., biorąc później udział w wielu jego przedsięwzięciach, m.in. w słynnej podróży do Indii, od której zaczęła się fascynacja The Beatles kulturą Wschodu. Rozstała się z Harrisonem w 1974 r., a w pięć lat później wyszła za Erika Claptona.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij, zarejestruj się i w sierpniu korzystaj za darmo: www.dziennikbaltycki.pl/piano

Domek na kurzej stopce
- Moją ulubioną piosenką The Beatles jest "Michelle" - mówi polityk Henryk Wujec, w PRL działacz opozycji demokratycznej, obecnie prezydencki minister. - Jak ją pierwszy raz usłyszałem, nie wiedziałem nic o The Beatles. W połowie lat 60. byłem studentem, utrzymywałem się, z trudem, z korepetycji. Mieszkałem w Piasecznie pod Warszawą w takiej biednej chałupce, domku na kurzej łapce. No i tam, z przyjaciółmi, słuchaliśmy audycji muzycznych w radiu. Słuchaliśmy Radia Luxemburg, Polskiego Radia też. I tam właśnie zaczęła pojawiać się nowa muzyka, która nam się szalenie podobała. W pamięć zapadła mi szczególnie "Michelle' w powiązaniu z tamtymi warunkami.

U nich było wszystko
- Akurat złapałeś mnie na słuchaniu The Beatles! - cieszy się satyryk, rysownik i muzyk Maciej Kraszewski. - Nie potrafię odpowiedzieć na twoje pytanie. To był po prostu genialny zespół, cztery wybitne, perfekcyjnie uzupełniające się osobowości. To oni właśnie, we czwórkę, stworzyli muzykę rockową. Ich płyt można słuchać bez końca, bo właściwie można na nich usłyszeć wszystko to, co w muzyce rockowej zdarzyło się po nich. Są proste piosenki popowe, folk, rock and roll, rock psychodeliczny, hard-rock, punk, co chcesz. A jak Paul McCartney wykonał "The End" podczas ceremonii zapalenia znicza olimpijskiego, naprawdę się wzruszyłem.

Żółta Łódź Podwodna na Motławie
Gdańsk będzie żył jubileuszem The Beatles w sobotę, 18 sierpnia.
Od rana w w bibliotece Manhattan w Gdańsku Wrzeszczu będzie można oglądać wystawę archiwalnych wycinków prasowych, między innymi z łamów "Dziennika Bałtyckiego", dotyczących The Beatles.
W samo południe na Motławie w okolicach Żurawia przepłynie słynna z muzyki grupy Żółta Łódź Podwodna. O godz. 18 w Sali Koncertowej Polskiej Filharmonii Bałtyckiej na wyspie Ołowiance w Gdańsku odbędzie się koncert lokalnego zespołu The Postman grającego covery Czwórki z Liverpoolu. Na tym nie koniec, w Manhattanie od poniedziałku aż do czwartku, zawsze o g. 17, będą odbywać się spotkania nt. historii rocka.

Najlepsze wg "The Rolling Stone"
Listę 100 najlepszych piosenek The Beatles amerykańskiego magazynu "The Rolling Stone" otwierają:
1. "A Day in the Life"
2. "I Want to Hold Your Hand"
3. "Strawberry Fields Forever"
4. "Yesterday"
5. "In My Life"
6. "Something"
7. "Hey Jude"
8. "Let It Be"
9. "Come Together"
10. "While My Guitar Gently Weeps"
11. "A Hard Day's Night"
12. "Norwegian Wood (This Bird Has Flown)"
13. "Revolution"
14. "She Loves You"
15. "Help!"
16. "I Saw Her Standing There"
17. "Ticket to Ride"

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij, zarejestruj się i w sierpniu korzystaj za darmo: www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki