Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ekshumacja szczątków w Kokoszkach zgodna z zasadami judaizmu?

Dorota Abramowicz
Jakub Szadaj
Jakub Szadaj G.Mehring
Z Jakubem Szadajem, przewodniczącym Niezależnej Gminy Wyznania Mojżeszowego RP w Gdańsku, rozmawia Dorota Abramowicz

Podczas budowy amerykańskiej fabryki w Kokoszkach odnaleziono szczątki więźniów, prawdopodobnie w większości Żydów. Czy to oznacza, że nie będzie można ich ekshumować ze względów religijnych?
Moim zdaniem - można.

Czytaj także:**Kokoszki: Zbiorowa mogiła na placu budowy fabryki. Naczelny rabin nie chce ekshumacji**

Ale przecież wczoraj tłumaczył Pan naszym Czytelnikom, że jedną z najważniejszych zasad judaizmu jest nienaruszalność grobu. Stąd też konsultacje władz Pomorza w sprawie mogiły w Kokoszkach z naczelnym rabinem Polski...
Michael Schudrich, jako naczelny rabin Polski, nie ma z tym nic wspólnego. A wszystko, co powiedziałem na temat grobów i tego, że w naszej religii zmarli powinni w stanie nienaruszonym oczekiwać nadejścia Mesjasza, dotyczy żydowskiego cmentarza. Tymczasem w Kokoszkach to nie jest cmentarz, tylko miejsce kaźni.

Nawet jeśli w tym miejscu spoczywają Żydzi?
Nie wiadomo, czy są tam pochowani sami Żydzi. A nawet jeśli tak jest, to miejsce pochówku nie staje się automatycznie cmentarzem. Powinna pani wiedzieć, że czym innym jest zakładany na wieczność kirkut, a czym innym obóz koncentracyjny, w którym zamordowano więźniów i wrzucono ich ciała do wspólnego grobu. W Izraelu także stosuje się podobne rozróżnienie. Jeśli na planie nowo budowanej drogi znajduje się cmentarz, wtedy zmienia się plany. Znalezienie nieznanego grobu kończy się jego ekshumacją.

Skąd wobec tego specjalne narady z udziałem rabina?
Nie wiem. Rabin powinien wiedzieć, że tego typu ekshumacja nie oznacza sprzeniewierzenia się naszym normom religijnym.

Czy konieczne jest bezinwazyjne badanie przez archeologów terenu pod budowę fabryki?
A po co?

Żeby nie naruszyć mogiły...
Proszę pani, mogę w każdym miejscu i o każdym czasie publicznie powiedzieć, że nie jest to konieczne. Nie ma też jakichkolwiek powodów, by rezygnować z ekshumacji i na nienaruszonych, masowych grobach budować domy, drogi lub fabryki, albo rezygnować z rozpoczętej i zaawansowanej inwestycji.

Mówi Pan o tym z wyraźną goryczą w głosie. Dlaczego?
Uważam, że to, co się dzieje wokół Kokoszek, jest całkowicie niepotrzebne.

Z jakiego powodu?
Coś takiego tworzy antysemityzm.

A może to kwestia interpretacji owych norm? Rabin reprezentuje konserwatywny nurt judaizmu, a Pan - judaizm postępowy, czyli reformowany?
To nie ma nic do rzeczy. Dla każdego wierzącego Żyda naruszenie nietykalności cmentarza oznacza pozbawienie prawa do wieczności osób tam pochowanych. W przeciwieństwie do katolików, dla których dopuszczalne jest zlikwidowanie grobu na cmentarzu po 20 latach. Dlatego też jedynie w wyjątkowych przypadkach dochodzi do ekshumacji z naszych cmentarzy. Inaczej jednak podchodzono do miejsc kaźni, takich jak Oświęcim i inne obozy koncentracyjne.
Czy dzwoniono do Pana w sprawie mogiły odnalezionej pod powstającą w Gdańsku fabryką?
Nikt się ze mną w tej sprawie nie kontaktował, prawdopodobnie bezpośrednio rozmawiano z gminą wyznaniową w Warszawie. Nie dziwię się władzom wojewódzkim, że chcą zachować szczególną ostrożność i delikatność, ale zarazem jestem zdziwiony, że równocześnie nie spytano nas o opinię tu, na miejscu, w Gdańsku. Nie musieliśmy być jedyni, ale warto było skonfrontować stanowiska.

Wcześniej konsultowano podobne sprawy z Panem?
Oczywiście, wielokrotnie współpracowaliśmy z władzami Pomorza i Gdańska. I była to dobra współpraca. W tym jednak przypadku wojewoda nie musiał tak naprawdę nikogo pytać o opinię, skoro nie mamy do czynienia z cmentarzem żydowskim. Władzom miasta i województwa można tylko podziękować za to, że chcą przenieść z pełnym uszanowaniem odnalezione kości. Krótko mówiąc - na 102 procent zrobiono to, co należy. Oczywiście można jeszcze nie zapomnieć o modlitwie za zmarłych...

Jak więc Pańskim zdaniem należy postąpić w sprawie Kokoszek, by w najmniejszym stopniu nie naruszyć żydowskich norm religijnych?
Podobnie jak w innych tego rodzaju przypadkach, które już "przerabiano" nie tylko na Pomorzu, ale także w innych regionach Polski. Jeśli potwierdzi się informacja, że w mogile są pochowani sami Żydzi, to należy zebrać dziesięciu wyznawców judaizmu, którzy odmówią nad szczątkami kadisz, modlitwę za zmarłych. Po ekshumacji przenieść je na cmentarz żydowski w Gdańsku lub w Sopocie.

Nie wiemy, czy uda się odkryć, kto leży w zbiorowej mogile. Oprócz wyznawców judaizmu w dawnym podobozie Stutthof mogą być pochowani przedstawiciele innych religii. Co wtedy?
Jeśli nie wiadomo, kim byli zmarli, należy ekshumować szczątki i tak, jak wcześniej zadecydował wojewoda - pochować je na cmentarzu Ofiar Hitleryzmu na gdańskiej Zaspie. W takim przypadku stosowna byłaby modlitwa ekumeniczna z udziałem przedstawiciela gminy żydowskiej. Wszystko spokojnie, z szacunkiem dla zmarłych, bez zbędnych konfrontacji i protestów.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki