Poesbeckie akta w 1989 roku płonęły w wielu miejscach, część zaś wynoszono i chowano po domach i altanach. Wiadomo to choćby ze sprawy mjr. Jerzego Frączkowskiego, kierownika Inspektoratu II WUSW w Gdańsku, który trzymał w domu mikrofilmy z prawie 2 tysiącami stron poesbeckich dokumentów dotyczących m.in. Lecha Wałęsy.
Od wczoraj wiemy, że poesbeckie kwity trzymał też u siebie w sieni pod ławą generał Kiszczak i że niektóre dotyczyły agenta „Bolka”. Co na to Lech Wałęsa? - Zwycięzcy się nie sądzi - odpowiedział z dalekiej Wenezueli. Otóż nie: fakty osądzają tak samo zwycięzców i przegranych. Te fakty nie odbiorą Wałęsie miejsca w historii, ale być może określą miejsce w jego biografii epizodu kontaktów z SB. To prawda potrzebna nam wszystkim.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?