Spółdzielnia z oskarżeniami się nie zgadza i powołuje się na pozytywny dla nich wyrok sądu. Z kolei prawnik dyrektora szkoły wyrok uważa za błędny i składa apelację.
- Wydzierżawiony przed czterema laty obiekt, który wcześniej był hurtownią, wyremontowaliśmy praktycznie do zera. Spółdzielnia zapewniała, że jest w dobrym stanie technicznym. Wzięliśmy kredyty i stworzyliśmy tu prawdziwe studio tańca - opowiada dyrektor Dance Vision TV.
- Ale szybko się okazało, że każdy większy deszcz oznacza zalanie. Nie potrafię zliczyć, ile razy musieliśmy zamykać szkołę, suszyć ją i remontować zalane parkiety. Potraciliśmy przez to klientów i rentowność - dodaje.
Przeczytaj także: Zamykają sklepy z powodu wysokich czynszów
Ivo Pomorski opowiada też, że w szkołę włożył całe swoje serce, dlatego, aby ją ratować, na remonty brał kolejne kredyty i dziś stał się bankrutem. - Przestałem wreszcie płacić czynsz. Bo za co? Ciągle mnie zalewało, a spółdzielnia mówiła o drobnych przeciekach.
Spółdzielnia jednak tłumaczy, że Ivo Pomorski wiedział, co brał. - 2 marca 2007 roku lokal został przekazany najemcy, a protokół zdawczo-odbiorczy podpisały obie strony. W protokole zapisano: "W pomieszczeniach magazynu S-ni jest 5 przecieków na ścianie oraz 1 na suficie i są 2 kałuże wody" - cytuje Anna Makaruk z SM Suchanino i dodaje, że z powodu nieopłacania przez szkołę opłat, wypowiedziano jej prawo do najmu. Wtedy sprawa trafiła do sądu, a ten orzekł na korzyść spółdzielni.
Z wyrokiem nie zgadza się jednak adwokat Iva Pomorskiego, Stanisław Jaworowski.
- W czwartek złożyliśmy apelację. Sędzia naszym zdaniem popełniła błąd. M.in. błędnie ustaliła, że pan Pomorski przed zawarciem umowy najmu wiedział o wadach lokalu. Uszło uwadze sądu, że protokół zdawczo-odbiorczy został sporządzony ponad miesiąc po podpisaniu umowy - podkreśla. - Błędna ocena materiału skutkuje bardzo poważnymi konsekwencjami dla przedsiębiorcy. Dla pana Pomorskiego może skutkować nawet ruiną - zaznacza.
Ruiny dyrektor boi się najbardziej. - My nie jesteśmy zwykłą szkołą tańca. Aby się przekonać, wystarczy sprawdzić nasze osiągnięcia na www.dvtv.pl. Dojdzie do upadku szkoły, która wykształciła wielokrotnych mistrzów Polski i świata wielu federacji tanecznych. Gdybyśmy nie mieli takiej renomy, Polsat nie organizowałby u nas w najbliższą sobotę castingu do "Got to dance" - przekonuje Ivo Pomorski.
Zobacz także:Szkoły i kursy tańca w Trójmieście
- Pozostało mi jedynie wierzyć, że znajdzie się ktoś, kto zachce podjąć z nami współpracę lub pomóc, bo szkoła zadłużona jest na 40 tys. zł, a do mnie codziennie wydzwaniają windykatorzy - dodaje.
Na to też liczy, znany m.in. z "You Can Dance" tancerz i choreograf, Agustin Egurrola.
- Zespoły Iva Pomorskiego zawsze były na wysokim poziomie. Obserwowałem tam szczęśliwą młodzież, wychowaną w duchu zasad fair play i bardzo zaangażowanych rodziców - mówi Egurrola. - Nie warto niszczyć czegoś, co dawało młodym ludziom siłę, energię i sens w życiu. Mam nadzieję, że znajdą się jeszcze ludzie dobrej woli, wpuszczą tam dobrą energię i pomogą zapobiec zniszczeniu takiej szkoły.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?