O dramacie Ewy pierwszy raz napisaliśmy w styczniu tego roku w artykule "Umierająca matka szuka nowej rodziny dla dzieci". Jej przyjaciółka, Katarzyna, powiedziała nam wówczas: - Ewa może liczyć tylko na siebie. Nie ma wsparcia ze strony rodziny, pomocy społecznej i tak naprawdę nikogo, kto przejmie opiekę nad dziećmi.
Po publikacji artykułu i przedrukowaniu go przez internetowe portale informacyjne zgłosiły się dziesiątki osób z kraju i zagranicy. Część chciała zaadoptować rodzeństwo, niektórzy proponowali pomoc materialną. Do łańcuszka pomocy włączył się gdyński MOPS, a ośrodek adopcyjny w Gdyni przyjmował zgłoszenia chętnych.
Czytaj także: Umiera na raka, szuka nowej rodziny dla swoich dzieci
Ewa pragnęła pozostać anonimowa. Ze względu na dzieci konsekwentnie chroniła siebie oraz Majkę i Piotrusia (nadal nie podajemy ich prawdziwych imion) przed mediami. Zależało jej, by potencjalna rodzina mieszkała jak najbliżej szkoły rodzeństwa. I by dała dzieciom miłość.
Ostatecznie siedem (wśród czterdziestu chętnych) wytypowanych przez ośrodek małżeństw wzięło udział w kursie dla rodzin zastępczych. Ewa i dzieci wybrali wśród nich Beatę i Pawła. Wtedy dopiero okazało się, że Ewa i Beata... pracują w tej samej firmie. Sąd Rodzinny w Gdyni sprawnie i szybko załatwił wszelkie formalności.
Czytaj także:Umiera na raka. Znalazła rodzinę dla swoich dzieci
- Przez ostatni czas dzieci spędzały dni z rodziną zastępczą, ale na noc wracały do matki - mówi pani Katarzyna. - Ewa, choć wraz z postępującą nieuchronnie chorobą brakowało jej sił, do końca walczyła, by jak najdłużej być z nimi. Poddała się dopiero w ostatnim tygodniu.
Kiedy rozmawiałyśmy ostatni raz, Ewa opowiadała, jak próbuje przygotować dzieci na swoją śmierć. Przytulając je, tłumaczyła: - Zawsze przy was będę. Nie musicie mnie widzieć, będziecie czuć moją obecność. W szkole usiądę przy was w ławce.
W sobotę przyjaciele i rodzina wezmą udział w jej pogrzebie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?