Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Zło musi być nazywane po imieniu i tępione. Bo potem bardzo trudno to zatrzymać". Wywiad z Przemysławem Staroniem

Ryszarda Wojciechowska
Ryszarda Wojciechowska
Przemysław Staroń
Przemysław Staroń Paweł Łęcki
- Trzeba wrzucić pierścień władzy do Góry Przeznaczenia. I obalić Saurona. Czyli nie przedłużać prezydentury Andrzeja Dudy, co zakończy władzę PiS-u - mówi Przemysław Staroń, psycholog z Uniwersytetu SWPS, Nauczyciel Roku 2018 nominowany do Global Teacher Prize.

Ryszarda Wojciechowska: Czy jako geja, zabolały pana słowa Przemysława Czarnka z PiS o LGTB, że nie jesteście równi ludziom normalnym?​

Przemysław Staroń: Zabolały? Nie, bo przez lata budowałem wokół siebie tarczę, chroniącą mnie przed ranieniem osób, które w wulgarny, chamski sposób wyrażają się o innych. Ale dla człowieka młodego, którego układ nerwowy i psychika są jak ciemiączko u noworodka, gdyż są w kluczowej fazie rozwoju, człowieka, który nie miał szans w tym absurdalnym systemie edukacji na przygotowanie się od strony psychologicznej na hejt, takie słowa są czymś strasznym. Bo obiektywnie: to dehumanizacja. Zło w najczystszej postaci. ​

Prezydent Andrzej Duda też sięgnął w swojej kampanii po tego wroga LGBT i twierdzi, że to nie ludzie tylko ideologia. Pan się tego spodziewał?​

Mnie to ugrupowanie już niczym nie zdziwi, ale znów: nie chodzi tu o mnie. Trzeba powtórzyć jasno to, co powiedział Szymon Hołownia w Gdyni: “te homofobiczne brednie grożą samobójstwem niejednej młodej osoby”. I m.in. dlatego zaangażowałem się kampanię Szymona, żeby odsunąć tych ludzi od władzy. A może to zrobić tylko człowiek, który jest w stanie Polaków jednoczyć i dotrzeć do tych z prawa i z lewa. Bo to zło musi się skończyć. Jedną trzecią Polski ogłoszono za rządów PiS strefą wolną od LGBT. Rządzący powtarzają, że to chodzi o ideologię. Ale tak jak napisał pastor Michał Włodarczyk - “Hitler nie walczył z ludźmi, walczył z żydowskim spiskiem. Zastanawiam się tylko, dlaczego w krematoryjnych piecach płonęli ludzie, a nie spisek”.

​Dla środowisk LGBT łatwych czasów nigdy u nas nie było. Mogliście się już przyzwyczaić do tego.​

Nie wolno się przyzwyczajać. Zło musi być nazywane po imieniu i tępione. I to w zarodku, bo potem bardzo trudno to zatrzymać, co dobrze pokazuje piramida nienawiści Gordona Allporta. Najgorszą rzeczą jest przyzwyczajanie się i milczenie. To bodaj Martin Luther King powiedział, że na końcu będziemy pamiętać nie słowa naszych wrogów, ale milczenie naszych przyjaciół. Zawsze też cytuję Mariana Turskiego i jego XI przykazanie: “nie bądź obojętny”. Dlatego kiedy tworzyliśmy z Szymonem wizję edukacji, to tam wprost wspomnieliśmy o Marianie Turskim. Bo to jego przykazanie jest przykazaniem na nasze czasy. ​

Używamy coraz mocniejszych słów, które uderzają w różne grupy ludzi. ​

I dlatego trzeba odpowiadać równie adekwatnie: przyszedł do nas faszyzm. Ale jego elementy widzieliśmy w Polsce już podczas kampanii PiS w 2015 roku. Dehumanizowano uchodźców. Dla mnie było już wtedy oczywiste, że kreowanie wrogów będzie stałym elementem tej władzy.​ W moim ulubionym spektaklu o wybitnej filozofce polityki, Żydówce, Hannie Arendt, jest taki moment, gdy w latach trzydziestych XX w. Hanna zarzuca swojemu kochankowi, wybitnemu filozofowi Martinowi Heideggerowi, popieranie Hitlera. Arendt mówi mu, że przecież on jest antysemitą. A Heidegger na to, że nie, że to tylko na potrzeby kampanii wyborczej. W pewnym momencie Hanna krzyczy: "Martin, na mojej ulicy skatowano żydowskiego lekarza!" Ale Martin już nie słucha. Jak w transie opowiada o tym, że trzeba przywrócić wielkiego ducha Niemiec.


Pan sądzi, że takie słowa o LGBT trafiają na podatny grunt? Że uruchamiają się emocje?​

W życiu społecznym - np. w mediach, polityce - najłatwiej zagospodarowuje się oburzenie. PiS o tym doskonale wie. Zresztą nie tylko PiS. Widzę i słyszę oburzenie po tych słowach. Obserwuję, jak ludzie wrzucają nakładki z tęczą. I cieszę się z tego. Bo to akt wyrażania solidarności. Ale samo oburzenie i solidarność już nie wystarczą. Nadszedł moment, kiedy trzeba zrobić coś konkretnego i długofalowego.​

Czyli?​

Użyję metafory: wrzucić pierścień władzy do Góry Przeznaczenia. I obalić Saurona. Czyli nie przedłużać prezydentury Andrzeja Dudy, co zakończy władzę PiS-u. I jednocześnie natychmiast zmienić w tym kraju edukację, bo w przeciwnym razie to wszystko wróci.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki