Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Założyciel hospicjum nie przyjął statuetki Lęborskiego Lwa

E. Litwiniuk, D. Makurat
Edmund Głombiewski
Edmund Głombiewski
Edmund Głombiewski, założyciel lęborskiego hospicjum, odmówił przyjęcia nagrody Lęborskiego Lwa, przyznawanej najbardziej zasłużonym mieszkańcom miasta.

- Dotarły do mnie informacje, że już po przyznaniu mi nagrody przez kapitułę, w trakcie głosowania nad uchwałą, część radnych kontestowała decyzję kapituły - mówi Głombiewski. - Wydaje mi się, że tak nie powinno być. Ta nagroda powinna być apolityczna. Dlatego jej nie przyjąłem - tłumaczy swoją decyzję, nawiązując do tego, że większość w Radzie Miejskiej w Lęborku to przedstawiciele PO, a Głombiewski należy do PiS (jest radnym powiatowym z ramienia tej partii).

Lęborski Lew to nagroda wręczana co roku najbardziej zasłużonym mieszkańcom. Kandydatów do nagrody zgłaszają mieszkańcy. Zwycięzców wybiera specjalna kapituła. Jej decyzję sankcjonują radni w postaci uchwały Rady Miejskiej.

Sama nagroda wręczana jest na specjalnej sesji w trakcie święta miasta, czyli na Jarmarku św. Jakuba. Pierwszy raz zdarzyło się, żeby ktoś jej nie przyjął.

Przeczytaj też: Dobry Łotr bierze mopa i pomaga w hospicjum

Edmunda Głombiewskiego do wyróżnienia Lęborskiego Lwa zgłosili mieszkańcy.

- Szczególnie zaangażowany w działalność społeczną skierowaną do osób chorych i cierpiących - pisali we wniosku o przyznanie nagrody. - Organizator i pierwszy prezes stowarzyszenia opieki paliatywnej im. św. Franciszka z Asyżu (które prowadzi hospicjum). Rocznie opieką hospicjum objętych jest ok. 150 pacjentów.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki