Do piątkowego wieczoru podróż trwała jedynie z krótkimi przerwami. Mimo zmęczenia młodzi żeglarze byli pełni nadziei, że niebawem powrócą na morze.
- Tuż przed wyjazdem kapitan Krzysztof Baranowski przekazał nam dobrą wiadomość - mówi Kinga Łoboda, gimnazjalistka z Gdańska. - Armator zażyczył sobie, by żaglowiec jednak dotarł na Karaiby. W takiej sytuacji, jeśli remont jednostki zostanie przeprowadzony w Anglii, wrócimy na pokład i zakończymy rejs.
Rejs "Szkoły pod Żaglami" był nagrodą dla nastoletnich wolontariuszy, którzy wcześniej pomagali osobom niepełnosprawnym, chorym i ubogim. Niestety, na skutek bardzo silnego sztormu w nocy z 28 na 29 października żaglowiec stracił oba maszty. Doholowany do doku w stoczni remontowej Penndenis w Falmouth czeka na decyzję o miejscu i czasie remontu. Teraz od tego, jaką ofertę wybierze armator jednostki - Europejska Wyższa Szkoła Prawa i Administracji w Warszawie - zależy kontynuacja rejsu.
- Mamy wielką nadzieję, że na tym nie skończy się nasza przygoda - mówi Beniamin Rostankowski, uczeń klasy II B Gdańskiego Gimnazjum "Lingwista". - Nie tak chciałem skończyć wymarzony rejs. Zresztą podobnie uważa cała załoga - nie ma wśród nas ani jednej osoby, która zadecydowała, że nie wróci już na statek.
Młodych gdańszczan odebrali w piątek na warszawskim Torwarze rodzice, którzy przyjechali po dzieci samochodami.
- Najpierw odpoczynek, rozmowa z najbliższymi, a w poniedziałek czeka nas już powrót do szkoły - opowiada Kinga. - Będziemy musieli odpracować półtoramiesięczną nieobecność na lekcjach.
Jeśli ostatecznie Fryderyk Chopin zostanie wyremontowany przez Brytyjczyków, gimnazjaliści za 3-5 tygodni ponownie wyruszą do Anglii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?