- W przedszkolu mojego dziecka zajęcia dodatkowe miały się zacząć od października, a darowizny miały być wpłacane do 10 października. Jednak 30 września pani dyrektor poinformowała, że nie będzie można ich zbierać - skarży się Aneta Szaraniec-Sandecka, mama 6-latki. - Po publikacji MEN dyrektorzy boją się po prostu pozwolić rodzicom na darowizny w celu zorganizowania dodatkowych zajęć, bo nie ma na nie jednoznacznej zgody. Nie ma więc zajęć, a cierpią na tym nasze dzieci.
Wielu dyrektorów gdańskich placówek - mimo komunikatu MEN - nie zawiesiło ponownie dodatkowych zajęć. - Nie można tak postępować z ludźmi. Niech mnie nawet zwolnią, ale ja po raz kolejny nie będę zrywać umowy z nauczycielami oraz mieszać w głowach rodzicom - mówi nieoficjalnie jedna z nich.
Zajęć dodatkowych nie odwołuje również dyrektor Przedszkola nr 66 w Gdańsku.
- W mediach pojawiają się sprzeczne informacje. Z jednych wynika, że możemy pobierać darowizny, z innych, że nie. Póki nie dostanę jakiejś oficjalnej, pisemnej instrukcji, że rodzic nie może wpłacać darowizn, nie zamierzam nic zmieniać - deklaruje Małgorzata Wysocka.
Samorządowcy z Gdańska oraz Sopotu, którzy zasugerowali rodzicom i dyrektorom, by zajęcia dodatkowe opłacać z darowizn, radzą zachować spokój. Mimo komunikatu resortu, podkreślają również, że taka forma opłat jest zgodna z prawem. - Dopóki MEN nie dokona zakazu przekazywania darowizn w Polsce, utrzymujemy, że prawa rodziców muszą być respektowane - podkreśla w oświadczeniu wiceprezydent Gdańska Ewa Kamińska.
Resort natomiast zapowiada, że przedszkola będą sprawdzane przez kuratoria oświaty. Finansowanie tych placówek przez gminy sprawdza także NIK.
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?