Zabieg został przeprowadzony w środę (20 marca) przez zespół specjalistów pod przewodnictwem dra hab. Piotra Wacińskiego, lekarza kierującego Klinicznym Oddziałem Kardiologii Inwazyjnej SPSK nr 4 w Lublinie.
– Zabieg rozpoczyna się od specjalnego badania. Pacjent leży na stole hemodynamicznym i ma wykonać wysiłek za pomocą urządzenia przypominającego rower. Mierzymy wszystkie parametry funkcji serca, w tym przypadku frakcji wyrzutowej, a następnie wszczepiamy urządzenie o nazwie ContraBand – tłumaczy dr hab. Piotr Waciński.
Badania odbywają się też w podczas zabiegu. W trakcie badania hemodynamicznego pacjent ćwiczy na rowerze przyłóżkowym przymocowanym do stołu hemodynamicznego (rotorze). Podczas wykonywanego wysiłku przez chorego specjaliści obserwują funkcje serca, a w szczególności jego prawej komory pod obciążeniem oraz przed i po wysiłku.
Procedura ma poprawić funkcjonowanie lewej komory serca
– Stworzyliśmy narzędzie, które zwiększa ciśnienie w prawej komorze serca, aby w ten sposób poprawić funkcję lewej komory i zwiększyć hemodynamikę. Gdy zwęża się lewa komora to poprawia się jej funkcja skurczowa, czyli funkcja pompy – dodaje Waciński.
Terapia jest jeszcze w fazie badań, jednak pierwsze wyniki będą już znane pół roku po zabiegu. Na samo dopracowanie metody specjaliści będą potrzebowali jeszcze kilka lat.
– Pacjenci z ciężką niewydolnością serca ciężko tolerują wysiłek i potrzebują hospitalizacji średnio dwa razy w roku. Zakładamy, ze pacjent, który wcześniej normalnie mógł przejść 100 czy 50 metrów, teraz będzie mógł przechodzić o wiele dłużej – mówi dr n. med. Andrzej Madejczyk, zastępca lekarza kierującego Klinicznym Oddziałem Kardiochirurgii Inwazyjnej SPSPK nr 4 w Lublinie.
Lekarze podkreślają, że zabieg jest bardzo bezpieczny, bo na każdym etapie można go przerwać i odwrócić jego działanie.
Pierwszy pacjent już wrócił do domu
Pierwszym pacjentem w Polsce, który został poddany zabiegowi, jest Wiesław Gębal, emerytowany informatyk z Lublina. W 2002 roku przeszedł zawał, który doprowadził do całkowitej utraty pamięci, a pan Wiesław na nowo musiał uczyć się liter, cyfr czy imion członków najbliższej rodziny.
– Od czasu zawału leczyłem się kardiologicznie, bo serce pracowało słabo. Byłem objęty programem KOS-zawał, miałem przeprowadzone wszystkie możliwe zabiegi i przyjmowałem leki, ale nie można było już nimi uzyskać większej poprawy. W lipcu 2023 roku nagle dostałem duszności i bóli w klatce piersiowej. Trafiłem na Oddział Intensywnej Terapii, gdzie unormowano moje serce, następnie na oddział kardiologiczny. Dostałem wtedy propozycję udziału w tym eksperymentalnym zabiegu – opisuje pan Wiesław.
Pacjent podkreśla, że pięć dni po zabiegu czuje się dobrze i czeka na pełne efekty terapii.
Starzejące się społeczeństwa stawia nowe wyzwania przed kardiochirurgami
– Nasze społeczeństwo się starzeje i dożywamy coraz dłuższego wieku. Wydłużenie długości życia wiąże się z pojawieniem grupy pacjentów, u której standardowe terapie nie przynoszą już efektów. Podsumowując, pacjenci żyją dłużej, a jednocześnie terapie które są standardowo stosowane nie pomagają już u tych chorych. Małoinwazyjne zabiegi takie jak ten są więc dla pacjentów szansą na poprawę i wydłużenie życia – podkreśla dr n. med. Andrzej Madejczyk.
Do badania mogą się zgłaszać sami pacjenci, ale także lekarze, którzy ich leczą.
– To też jest w pewnym sensie nasza wina, czyli kardiologów inwazyjnych. Ok. 20 lat temu śmiertelność w ostrym zawale mięśnia serca wynosiła blisko 50 procent. Teraz, statystycznie tylko 6 proc. Jednak u tych, którzy przeżywają leczenie nie zawsze da się skutecznie naprawić serce – zaznacza dr hab. Waciński.
Terapia to próba szukania rozwiązań na choroby cywilizacyjne
– Niewydolność serca stała się teraz chorobą cywilizacyjną. W Polsce jest ok. 1,5 miliona pacjentów w wieku powyżej 75. roku życia i śmiertelność z tej grupy to ponad 10 proc. W roku taka osoba jest hospitalizowana średnio dwa razy, więc bardzo dużo – zaznacza dr hab. Waciński.
Badania pokażą czy tę metodę będzie można nazwać przełomową.
– Byłbym bardzo ostrożny w określeniu już teraz tej terapii przełomem, natomiast przełomem jest to, że powstaje nowa dziedzina kardiologii leczącej niewydolność serca – podkreśla dr hab. Waciński.
Partnerzy z Izraela
Współpraca szpitala przy ul. Jaczewskiego ze specjalistami z Izraela trwa już kilka lat. Ważnym momentem dla jej rozwoju była rozpoczynająca się wojna w Ukrainie. SPSK Nr 4, przy zaangażowaniu dra hab. Piotra Wacińskiego zaprosił wówczas do Lublina _Hadassah Medical Center _– międzynarodową organizacją z olbrzymim doświadczeniem związanym z niesieniem pomocy medycznej w miejscach kryzysu m.in. na obszarach objętych wojną i atakami terrorystycznymi.
W ramach współpracy eksperci z izraelskiego szpitala klinicznego Ein Kerem w Jerozolimie afiliowanego przy Uniwersytecie Hebrajskim przeszkolili pracowników SPSK Nr 4 w Lublinie w zakresie medycyny katastrof.
Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody