XVII Grand Prix Sopotu im. Janusza Sidły. Silna obsada z mistrzem olimpijskim na czele

- Skok o tyczce mężczyzn będzie w najsilniejszej krajowej obsadzie, a nie zabraknie też reprezentantów innych państw. Być może będziemy więc świadkami wysokich lotów. Skok w dal też ma mocną obsadę. Wisienką na torcie będzie jednak rzut oszczepem mężczyzn. Nie może być inaczej w zawodach upamiętniających Janusza Sidłę - wyjaśnia Jerzy Smolarek, dyrektor SKLA, organizator niedzielnej imprezy.

Kibice na Stadionie Leśnym zobaczą w konkursie rzutu oszczepem Keshorna Walcotta, czyli mistrza olimpijskiego z Londynu. Nie zabraknie też czołówki polskich lekkoatletów, z których część walczy jeszcze o minima na sierpniowe mistrzostwa Europy.

- Treningi pokazują, że mogę złamać 11,50 na 100 metrów - mówi Marta Jeschke, sprinterka SKLA. - Jeśli wszystko będzie w biegu poprawne, to tak się stanie. Cieszę się, że przyjechała Ania Kiełbasińska. Będzie z kim rywalizować.

Podczas niedzielnych zawodów rozegranych zostanie 17 konkurencji, podzielonych - w zależności od jakości oczekiwanych wyników - na trzy kategorie: national, classic i premium. Według organizatorów największe emocje będą w rywalizacji mężczyzn na 800 metrów oraz wspomnianych skoku o tyczce i rzucie oszczepem. Kategorie warunkują nagrody finansowe dla zawodników. Te najwyższe oznaczają 2,5 tys. złotych dla zwycięzcy, a "krajowe" 500 złotych.

O minimum do Zurychu walczyć nie będzie musiała chociażby Karolina Tymińska. Wieloboistka sprawdzi się w dwóch konkurencjach.

- W rzucie oszczepem i biegu na 100 metrów, bo tak zadecydowaliśmy wspólnie z trenerem - tłumaczy reprezentantka SKLA. - Tego akurat mi potrzeba. Mam nadzieję, że za rok zrobimy w ramach tego mityngu trójbój i zaprosimy wieloboistki. W Polsce brakuje tego typu imprez.

W memoriale Sidły rywalizować będą także wychowankowie programu Energa Athletic Cup. Zobaczymy ich w biegu na 1500 metrów w ramach "Bursztynowej Mili".